Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bariery rozwoju przedsiębiorczości. Jak otworzyć się na Europę?

Kazimierz Netka
Autostradą A1 na południe kraju nie dojedziesz, wybudowano tylko niewielki jej fragment
Autostradą A1 na południe kraju nie dojedziesz, wybudowano tylko niewielki jej fragment Fot. grzegorz mehring
Nie ma spotkania pomorskich biznesmenów, na którym nie poruszono by problemu barier rozwojowych naszego regionu i firm działających w Pomorskiem. Nie jest bowiem u nas dobrze. Przedsiębiorcy uciekają. Miejsca, dogodne do prowadzenia swej działalności, znajdują nieraz tuż za granicą naszego województwa.

Okazją do takiej wymiany poglądów było też pierwsze regionalne forum pt. "Biznes spotyka się w Sopocie", zorganizowane przez Urząd Miasta Sopotu, Business Centre Club Loża Gdańska oraz Stowarzyszenie "Wolna Przedsiębiorczość". Zaraz na początku marszałek województwa Mieczysław Struk przypomniał, jak straciliśmy ważną, zagraniczną firmę, bo nikt nie wiedział, czy w Pomorskiem jest 120 hektarów wolnych pod zabudowę na jej potrzeby. Teraz japoński Sharp wzbogaca województwo kujawsko-pomorskie.

O bariery w rozwoju zapytaliśmy także uczestników uroczystej gali "Gryf Gospodarczy 2010", podczas której nagrodzeni zostali najlepsi pomorscy przedsiębiorcy.
- Jedną z podstawowych barier dla firm jest brak dogodnego skomunikowania z resztą kraju - stwierdza Tadeusz Iwanowski, prezes zarządu Polsko-Szwedzkiej Izby Gospodarczej. - Pociągiem z Gdańska do Warszawy trzeba nieraz jechać 6 godzin. Czasami mówię ironicznie, że z mojego biura przy ul. Chmielnej w Gdańsku, szybciej dojadę do Malmoe niż w porze szczytu komunikacyjnego do Gdyni. Samolot z Rębiechowa do Malmoe leci pół godziny, a dojazd samochodem z centrum Gdańska do lotniska jest już coraz łatwiejszy. Brak dogodnego skomunikowania to nasz największy problem, nie jest on właściwie oceniany. Decydenci widocznie się przyzwyczaili, że tak może być, ale gdy ktoś przyjeżdża z zewnątrz, to brak dogodnej infrastruktury komunikacyjnej strasznie go razi. A jest to bardzo ważne dla przedsiębiorców. Dzięki powstaniu odcinka autostrady A1 na mapie biznesowej województwa pojawiło się nowe miasto: Malbork. Dzięki autostradzie o wiele łatwiej teraz tam dojechać, czy stamtąd dotrzeć do Trójmiasta.

Dla rozwoju województwa pomorskiego, a zwłaszcza trójmiejskich portów, ważna jest nie tylko autostrada A1, ale cały korytarz transportowy, transeuropejski. O powstanie takiego szlaku międzynarodowego, o nazwie angielskiej The Baltic - Adriatic Corridor (BAC), usilnie zabiegamy. Także w kraju.
- Powstanie korytarza transportowego Bałtyk - Adriatyk pozwoli nam na jeszcze silniejsze zacieśnienie kontaktów gospodarczych ze Skandynawią - mówi Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. - Nie do końca wykorzystujemy bowiem lokalizację naszego regionu, usytuowanego peryferyjnie w stosunku do głównych korytarzy transportowych Europy centralnej i środkowej, bo jak wiadomo, przebiegają one na osi Berlin - Moskwa, poza województwem pomorskim. Rozwijanie szlaku ze Skandynawii, przez Trójmiasto i centrum Polski w kierunku Adriatyku, idzie nam z wielkim trudem, co widać na przykład po budowie autostrady A1 czy modernizacji linii kolejowej E65. Niewątpliwie, pokazanie tego kierunku przewozów na mapie Unii Europejskiej, jako korytarza istotnego dla całej Europy, może przekonać wiele osób, że ten korytarz, Bałtyk - Adriatyk, ma dla naszego kontynentu duże znaczenie; nie mniejsze niż szlaki o przebiegu równoleżnikowym.

W ubiegłym roku w Brukseli podpisaliśmy dwie międzynarodowe deklaracje dotyczące tworzenia BAC - szóstego transeuropejskiego korytarza transportowego. Doszliśmy już do porozumienia w kraju. Pod koniec czerwca reprezentanci siedmiu województw podpiszą, podczas spotkania w Trójmieście, deklarację wyrażającą wolę współdziałania w zakresie kreowania wspomnianego szlaku BAC. Powstanie tego korytarza będzie miało niebagatelne znacznie dla wzrostu konkurencyjności i atrakcyjności biznesowej województwa pomorskiego.

Olbrzymią barierą rozwojową może stać się już niedługo brak solidnego zaopatrzenia województwa w energię elektryczną.
W znajdujących się na terenie Pomorskiego "fabrykach" prądu wytwarza się rocznie 2,9 tysiąca gigawatogodzin energii elektrycznej. Potrzeby wynoszą zaś około 8 tysięcy gWh - wynika z wiadomości przedstawionych przez Tadeusza Żurka z Departamentu Rozwoju Gospodarczego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.


Zbyt częste zmiany polityki banków i państwa


Ze Zbigniewem Canowieckim, przewodniczącym Pomorskiej Rady Przedsiębiorczości, rozmawia Kazimierz Netka


Panie Przewodniczący, jakie widzi Pan największe bariery w rozwoju pomorskiej przedsiębiorczości?

Te bariery przeszkadzające w funkcjonowaniu firm bywają bardzo różne - zależnie od zmian polityki państwa czy banków. Był okres, gdy przedsiębiorstwa rozwijały się dynamicznie, a banki prześcigały się w dawaniu kredytów na coraz lepszych warunkach. Podmioty gospodarcze korzystały z tego, rozbudowywały się, unowocześniały. Nagle przyszedł kryzys, ale nasze firmy nadal działały dobrze. Niestety, przyjeżdżał przedstawiciel banku i mówił: musimy odmówić wam dalszego kredytowania albo zmienimy warunki spłaty. Bardzo przepraszamy, ale my jesteśmy tylko oddziałem banku, a polityka globalna jego centrali została zmieniona z powodu kryzysu... Takie postawienie sprawy bardzo zaszkodziło pomorskim firmom.

Czy są jakieś przeszkody w rozwoju u samych przedsiębiorców?

Jedna z nich to bariera psychologiczna, dotycząca handlu ze Wschodem. Tych utrudnień przedsiębiorca musi pokonać wiele. Jedne znikają, drugie się pojawiają. Na szczęście pomorski przedsiębiorca to taki cudak, który idzie do przodu i walczy. Z niektórymi barierami się godzi, z innymi - nie, ale wie, że musi utrzymać firmę, osiągać zysk, dać pracę.

A jak działa władza lokalna? Czy odczuwacie jakieś utrudnienia stwarzane przez samorządy?

Od wielu lat samorząd województwa wiele robi, by biznes w Pomorskiem jak najlepiej się rozwijał. Czasami reaguje wręcz od ręki, gdy sygnalizujemy, że coś dzieje się źle. Niektóre utrudnienia są bardzo szybko usuwane, likwidowane.

W czym przejawia się to dobre współdziałanie przedsiębiorców z administracją samorządową?

Marszałek województwa powołał Pomorską Radę Przedsiębiorczości, składającą się z szefów wszystkich organizacji gospodarczych na Wybrzeżu. Marszałek średnio raz na kwartał pyta radę, co może zmienić na korzyść rozwoju firm. Wiele postulatów udało się w ten sposób załatwić. Marszałek włącza się też do spraw, które nie leżą w jego kompetencji, ale jego pomoc w wystąpieniach do władz centralnych jest bardzo dla nas cenna.

Z euro - wspólnotową walutą - byłoby korzystniej

Z Maciejem Dobrzynieckim, wiceprezesem zarządu Business Centre Club, kanclerzem Loży Gdańskiej BCC, rozmawia Kazimierz Netka

Panie Prezesie, co najbardziej dokucza biznesmenom w naszym regionie?

Pomorską barierą, na której usunięcie będziemy musieli poczekać bardzo długo, co najmniej kilka lat, jest logistyka. Przede wszystkim jednak brakuje nam dobrej komunikacji z centrum Polski, gdyż nie mamy odpowiednich dróg. Posiadamy tylko jeden odcinek autostrady, ale co z tego - prowadzi ona donikąd. Inwestorzy pragnący dobrze ulokować swój kapitał nie uważają nas za raj do działalności gospodarczej, jeżeli zamierzają coś produkować. Lokują się więc u nas z tego powodu przeważnie inwestycje o charakterze technologicznym, IT, uszlachetniające. Brakuje produkcji, która przecież napędza gospodarkę.
Całe szczęście, że rozbudowuje się gdańskie lotnisko, bo jeszcze rok temu bym powiedział, że tą barierą jest również brak wystarczająco wyposażonego w zdolności przeładunkowe portu lotniczego.

Czy pomoc władz samorządowych dla pomorskiego biznesu jest wystarczająca?

Nie mam im nic do zarzucenia. Dostrzegamy wielką przychylność i skłonność władz samorządowych do udzielania nam pomocy. Ciągle jest jednak wiele do poprawienia, ale najważniejsze, że władze są tego świadome. Gdy słucham na różnych wystąpieniach słów pana marszałka województwa czy panów prezydentów miast, na konferencjach i seminariach, dochodzę do przekonania, że zdają sobie sprawę z różnych trudności i starają się usuwać bariery.

A jeżeli chodzi o warunki zewnętrzne - jak one oddziałują na pomorskich biznesmenów?

Do tych zewnętrznych, ogólnonarodowych utrudnień zaliczyłbym polską walutę. Jestem bowiem zwolennikiem jak najszybszego wprowadzenia euro. Gdyby była u nas ta wspólna, europejska waluta, to mimo problemów, które teraz euroland przeżywa, wydaje mi się, że łatwiej byłoby nam planować przedsięwzięcia o charakterze paneuropejskim. Moglibyśmy bardziej liczyć na wewnętrzne inwestycje unijne, które być może znacznie częściej lokowałyby się na terenie naszego regionu.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto