Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Błażej Augustyn, piłkarz Lechii Gdańsk: Koledzy namawiają mnie, żebym zajął się jujitsu po skończeniu kariery [rozmowa]

Paweł Stankiewicz
Błażej Augustyn, piłkarz Lechii Gdańsk
Błażej Augustyn, piłkarz Lechii Gdańsk Fot. Karolina Misztal
Błażej Augustyn, obrońca Lechii Gdańsk, mówi o meczu z Rakowem Częstochowa, golu i asyście i trenowaniu jujitsu.

Przed Lechią mecz z Rakowem. Finał Pucharu Polski jest już na wyciągnięcie ręki?

Przed nami następny rywal, którego musimy wyeliminować. Jesteśmy dobrze przygotowani, bo tak też pracowaliśmy w przerwie na kadrę. To było widać chociażby w meczu z Lechem, w którym pomimo dużego natężenia gier, dobrze wyglądaliśmy pod względem fizycznym. Wiemy na co stać Raków, mieliśmy długą odprawę i analizowaliśmy jego grę i wiemy, jak będziemy realizować nasz plan na to spotkanie. Mielemy nadzieję, że wynik końcowy będzie dla nas korzystny. Stadion Narodowy kusi i każdy chce się tam znaleźć. Jesteśmy już blisko, ale najpierw musimy zająć się meczem z Rakowem, a dopiero potem myśleć o finale.

Wszyscy chwalą Raków, jest prawie w ekstraklasie, wyeliminował w Pucharze Polski zespoły Lecha i Legii. To jednak Lechia jedzie jako lider Lotto Ekstraklasy do zespołu z niższej ligi i różnica powinna być widoczna?

Jesteśmy tego świadomi i na pewno przeciwstawimy się mocno Rakowowi. Rywale mieli super serię, w lidze dominują i wygrywają, ale z nami tak łatwo nie będę mieli. Nie można zapominać, że w pierwszej lidze Raków ma jednak trochę inny kaliber meczów. To jednak nie może nas zgubić i musimy być przygotowani na trudny mecz. Raków jest dobrze zorganizowany, stałe fragmenty gry są jego mocną stroną. Gra trójką obrońców i dobrze to wychodzi. Zobaczymy, czy z nami będzie tak samo.

Z Lechem na początku natarliście na rywala. W Częstochowie poczekacie na to, co zrobi Raków?

Nie mogę powiedzieć, co będziemy robić na boisku. Piłkarze Lecha myśleli, że poczekamy na to, co zrobią, a my zagraliśmy inaczej. Przez to się trochę pogubili. Graliśmy w piłkę i realizowaliśmy nasze zadania. Większość mówi, że gramy brzydko, a rywale przeciwko nam słabiej grają. To my rywalom nie dajemy tyle komfortu i miejsca do grania, żeby mogli stwarzać sytuacje. Słyszę, że Lechia jest przewidywalna. Jeśli to prawda, to dlaczego rywale w 17 meczach w tym sezonie nie strzelili nam bramki? Przewidywalne jest chyba tylko to, że dobrze bronimy. Niech dalej tak o nas mówią, a my konsekwentnie idźmy do przodu.

Rozgrywacie maraton meczów, ale w sobotę w lidze z Cracovią będziesz pauzować za kartki. To dobry moment na odpoczynek, właśnie przed fazą mistrzowską?

Przykro mi, że pauzuję, ale każdy sędzia zagrania interpretuje na swój sposób. Mi zwracają cały czas uwagę, żebym skakał lżej do głowy, a jak skaczę o pół głowy wyżej od rywala, to gwiżdżą mi faul. Później dochodzi do sytuacji, gdzie Nikola Vujadinović atakuje Patryka Lipskiego łokciem w głowę i w ogóle nie dostaje kartki. Pewnie gdyby to byłoby moje zagranie, to dostałbym żółtą kartkę, a może i czerwoną.

Ostatnio błysnąłeś też fajerwerkami w ofensywie. Z Piastem był gol z woleja, a z Lechem asysta przewrotką.

To nie są fajerwerki tylko znalazłem się w odpowiednim miejscu i tyle. Cieszę się, że dało to korzyść drużynie.

To jest dopiero Twoja druga asysta w karierze. Pamiętasz pierwszą?

Nie pamiętam. Trudno, żebym miał dużo asyst i goli skoro przez blisko cztery lata kariery byłem kontuzjowany. Mam ciężką pamięć, bo czasami schodzę z boiska i nie pamiętam jaki jest wynik. (śmiech)

Patryk Lipski powiedział, że może zostaniesz polskim Zlatanem Ibrahimoviciem i że trenujesz sztuki walki.

Dla zabawy chodzę czasami we Wrocławiu z kolegami, którzy zajmują się tym na co dzień. Głównie trenuję jujitsu.

To pomysł na przyszłość?

Namawiają mnie, że jak skończę karierę piłkarską, to żebym mocniej zajął się jujitsu. Mam mocne nogi. MMA? Chyba Fame MMA razem z Godlewską. (śmiech) Na pewno bym nie wygrał, bo tam faworyci przegrywają.

Artur Sobiech po meczu Lechia Gdańsk - Lech Poznań: Nie liczyłem minut bez gola, dobrze się przełamać

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto