Parująca z wojskowej kuchni na kółkach grochówka budzi zainteresowanie kierowców. 60 litrów zupy rozchodzi się między godziną 11 a 16, a czasem wcześniej. Charakterystyczny pojazd stał swego czasu w Brodnicy Górnej, teraz stacjonuje w Dzierżążnie. Sama kuchnia ma już ponad 40 lat, przeszła gruntowny remont i teraz lśni.
- We wrześniu będą 4 lata, jak serwuję grochówkę z polowej kuchni - opowiada Piotr Zientarski. - Kiedyś gotowałem na statkach, potem w wielu restauracjach na Kaszubach. Aż wreszcie wpadłem na pomysł, by gotować jak w wojsku, w polowej kuchni opalanej drewnem.
Grochówkę można skonsumować na miejscu, zabrać porcję w plastikowym pojemniku a nawet w 3-litrowym wiaderku.
- Przyjeżdżają specjalnie panie z Kartuz, zabierają całe wiaderko zupy i już mają obiad z głowy - zachwala Piotr Zientarski. - Byłem w Łebie i mam zaproszenie na lato, by tam stanąć dla turystów. Oprócz grochówki - może zamówić coś innego, gdyż jestem firmą cateringową, dostosowuję się do zamówień klientów.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
