Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jasnowidz odpowiada na pytania - 19.05.2007

Wysłuchał: Tadeusz Woźniak
Krzysztof Jackowski o Euro 2012 Czy Euro 2012 dostarczy Polakom pozytywnych przeżyć, stanie się powodem dumy i zadowolenia, czy też problemy przysłonią blask tego święta? Krzysztof Jackowski: Raczej to drugie.

Krzysztof Jackowski o Euro 2012

Czy Euro 2012 dostarczy Polakom pozytywnych przeżyć, stanie się powodem dumy i zadowolenia, czy też problemy przysłonią blask tego święta?
Krzysztof Jackowski: Raczej to drugie. W połowie czasu przygotowań zaczną się duże niesnaski i oskarżenia. Niedociągnięcia i oskarżenia będą nawet na szczeblu rządowym. Mniej więcej za dwa lata przestraszymy się ogromem zadań i zaczniemy działać. Będzie jednak zbyt późno, żeby udało się zdążyć. Przeżyjemy wiele gorzkich chwil, usłyszymy wiele słów krytyki. Ukraina będzie miała lepsze recenzje od nas, no i de facto więcej zyska niż Polska.

Izabela M.: Chciałabym się dowiedzieć, czy połączy mnie los z mężczyzną, z którym jestem na zdjęciu? Czy będę miała z nim dziecko? Jeśli nie, to proszę powiedzieć, co mnie czeka? Czy czeka mnie szczęśliwy związek, w którym będę miała upragnione dziecko. Sytuacja wydaje się beznadziejna, mam 37 lat. Również chciałabym się dowiedzieć, czy dobry jest pomysł kupienia tu, w Londynie, gdzie aktualnie znajdujemy się, domu za pieniądze moje i tego mężczyzny ze zdjęcia? Po kilku latach moglibyśmy ten dom korzystnie sprzedać.

Krzysztof Jackowski: - Pragnę panią ostrzec przed mężczyzną ze zdjęcia. Pierwsze moje skojarzenie, gdy spojrzałem na jego twarz, to określenie: kryminał. Siedział lub będzie siedział w kryminale. Wiem, że to co powiem nie będzie się pani podobało, bo ten mężczyzna bardzo jest za panią. To człowiek stanowczy, a nawet zawzięty. Mam wrażenie, że on zepsuje sobie życie jakąś bójką, bijatyką. Z tego powodu trafi do kryminału, a wasz związek się rozleci. Spotka pani wówczas innego mężczyznę, będzie to dla pani też niezbyt szczęśliwy związek, ale da pani upragnione dziecko. Z mężczyzną ze zdjęcia będziecie razem góra 3 lata. Pasujecie do siebie pewną porywczością, zazdrością, do której zresztą dostarczacie powodów – pani szczególnie. Odradzam kupno domu, bo po co wspólny dom, skoro nie jest wam pisana wspólna przyszłość.

Elwira K.: - Jestem mężatką mam dwoje dzieci 19 i 22 lata. Moje uczucia do męża wygasły. Od kilku lat mam przyjaciela, bardzo go kocham, chciałabym z nim spędzić resztę życia. Jest to mężczyzna, o którym marzyłam, czekałam całe życie, przy którym czuję się bezpieczna, czuję się kobietą. On wypełnia całe moje życie, ciągle o nim myślę, chociaż ostatnio nie jestem pewna jego uczuć… On ma rodzinę, dzieci. Chcę prosić pana o wizję czy będziemy razem? Czy on mnie kocha? Czy nasz związek przetrwa? Są to dla mnie najważniejsze pytania. Posyłam też panu zdjęcie mojego przyrodniego brata. Kochałam go bardzo i sporo pomagałam finansowo. On mieszkał w innym mieście, pisał do mnie takie zatrważające listy o swojej chorobie i innych problemach rodzinnych…
Wszystko okazało się kłamstwo, brat nadużywał alkoholu, rzucił rodzinę i wyemigrował w poszukiwaniu pracy do Niemiec. Czy nasze rodzinne kontakty jeszcze się kiedyś odbudują? Czy mam się rozwieść z mężem, czy pozostać z rodziną? Czy mój przyjaciel chce stworzyć związek ze mną? Czy Będę szczęśliwa w nowym związku?

Krzysztof Jackowski: - Nie popieram rozwodów, na ogół radzę odbudowywać związki, ale w pani przypadku podzielam diagnozę: wasz związek wygasł, głównie z powodu męża, który jest człowiekiem gnuśnym, nudnym, nie dbający o panią. Tych uczuć nie da się odbudować. Jeśli chodzi o pani partnera, to muszę panią przestrzec. Ten człowiek nie zostawi dla pani swojej rodziny. Może i początkowo chciał tak zrobić, ale popełniła pani dużo drobnych błędów, a on jest pedantem, zwraca uwagę na drobiazgi i błyskawicznie dokonuje ocen. On panią bardzo lubi, lubi kochać się z panią, ale nie ufa pani. Uważa, że w przyszłości pani postąpi z nim tak jak z mężem. Absolutnie przekreślił pomysł wspólnego życia z panią.
Musi się pani poważnie zastanowić, czy woli być sama, czy z niekochanym mężem i rodziną. Na przyjaciela niech pani nie liczy. Dla niego jest pani przygodą i on dla pani rodziny nie poświęci. Proszę nie liczyć na cud. Mam wrażenie, że pani jednak rozstanie się z mężem i ucieknie od obu panów za granicę, gdzie będzie pani próbowała jeszcze z kilkoma mężczyznami ułożyć sobie życie.
Przyrodni brat to rzeczywiście ladaco, kłamca i lawirant. Warto mu dać nauczkę i spróbować odzyskać pieniądze, które mu pani dała.

Ilona G.: - Moja córka w wieku 17 lat zaczęła spotykać się z chłopakiem starszym o 7 lat. Chłopak ten miał i chyba nadal ma dziewczynę, która u niego mieszkała dłuższy czas, a teraz spotyka się jednocześnie z nią i moją córką. Rok temu ten chłopak wynajął mieszkanie obok naszego domu, na tej samej ulicy. Córka zamiast do szkoły szła na wagary do niego. Ledwie zdała maturę.
Co najgorsze ten chłopak źle traktuje moją córkę, bije ją, zdradza i wmawia, że zasłużyła na lanie, a ona w to wierzy. Wykańcza ją psychicznie, ponieważ bije ją za błahe sprawy, np. za to, że źle przypudrowała siniaka i ja go zauważyłam. (…) W okresie egzaminów maturalnych tak strasznie ją pobił, że na egzamin poszła w ciemnych okularach i w czapce z daszkiem. Namawialiśmy ją na zrobienie obdukcji. Niechętnie, ale zgodziła się. Z wynikami poszliśmy na policję. Daremnie, córka zeznając nie oskarżyła go. (…) Po większym pobiciu kilka dni przerwy i wraca do niego. (…) A on ją jeszcze oszukuje, co rusz to gdzieś wyjeżdża, kłamie jakie sprawy ma do załatwienia, a ona mu wierzy.
Ponieważ zakazaliśmy jej spotykać się z nim, więc wyprowadziła się do niego. Jakiś czas nie przychodziła, teraz pojawia się co parę dni. Córka studiuje zaocznie na kierunku prawo i administracja, ale żeby być niezależną finansowo podjęła pracę zarobkową, która niewiele pozostawia jej czasu na naukę. Obawiam się, że przerwie naukę, zmarnuje sobie młodość, a nam przysporzy zmartwień i nerwów. Jaka czeka ją przyszłość.

Krzysztof Jackowski: - Patrząc na zdjęcie pani córki i tego mężczyzny, nie czytając listu powiedziałem: z tego zdjęcia emanuje psychopatia, mam wrażenie, że ten związek jest psychopatyczny, głównie za sprawą tego mężczyzny. Ten mężczyzna z pozoru jest miły i dobry, ale tylko z pozoru. Jest to człowiek o szalonej wyobraźni, strasznej podejrzliwości i niezwykłej raptowności. Ten mężczyzna jest wręcz niebezpieczny. Może pobić i zabić. Związek z pani córką też jest szalony, psychopatyczny. Oni kochają się szalona miłością. A jednak, mimo wszystko nie doradzam tym ludziom, żeby się rozstali. Radzę im by wybrali się do dobrego psychiatry albo psychologa, do kogoś kto by im pomógł, podpowiedział sposoby jak ten związek naprawić, ucywilizować. Ich łączy szalona, ale prawdziwa miłość. Ten mężczyzna niewątpliwie powinien się leczyć. Fakt, że pani córka wytrzymuje katusze serwowane w tym związku jest najlepszym potwierdzeniem mojej diagnozy, że ci ludzie powinni być ze sobą. Jeżeli się rozdzielą, to oboje zmarnują sobie życie. Oni są skazani na siebie. Wszystko to powiedziałem wyłącznie na podstawie zdjęcia, nie znając ani słowa listu, co powinno panią przekonać, że w przypadku tej sprawy moja wizja jest trafna i słuszna. Cała nadzieja w tym, że ten mężczyzna będzie się leczył i zmieni się. W każdym bądź razie pani córce nie będzie się nudzić w życiu…

Violetta z Gdańska: - Mam pewne problemy z ułożeniem sobie życia osobistego. Dlaczego? Czy powinnam w tej dziedzinie coś zmienić, podjąć jakieś działania? Jak ułoży sobie życie mój brat? Czy moja mama będzie umiała poczuć się szczęśliwą, co powinna w tym celu zrobić?

Krzysztof Jackowski: - Proszę się o siebie nie martwić. Jest pani silną osobowością, kobietą solidną i wierną. A przy tym wytrzymałą i wyrozumiałą. Byle kryzys, a nawet poważny kryzys nie rozwali pani partnerskiego związku. Przetrzyma go pani. Wszystko dobrze poukłada pani w swoim życiu, nie widzę w nim tragedii. Podobnie pani brat jest silny i niezależny, będzie robił w życiu to, co będzie uważał za słuszne. Jego życie widzę bardzo daleko od Polski i widzę słaby kontakt z panią, z rodziną, nie z powodu jakichś pretensji czy wrogości, ale oddalenia. Mama jest osobą pozytywną, ale już wkrótce, a właściwie już zaczęła dziwaczeć. Pani to już widzi, dostrzega, że coraz trudniejszy jest z nią kontakt.

Natalia R.: - Bardzo proszę, by odpowiedział pan na kilka nurtujących mnie pytań.
Czy będziemy nadal razem z mężem? Jak będzie dalej ze zdrowiem męża? Jak potoczy się nasze życie zawodowe, a tym samym jaka nas czeka sytuacja finansowa? Mam przeczucie, że nic dobrego w życiu już mnie nie czeka. Mam 47 lat, mąż jest o 7 lat starszy. Jesteśmy małżeństwem bezdzietnym z dwudziestoparoletnim stażem. Różnie układało się w naszym małżeństwie, ale obecnie jest źle. Jestem bezsilna, rozmowy nic nie pomagają. Mąż lubi alkohol, jest kłótliwy i marudny. Prawdę mówiąc to łączy nas jedynie wspólne mieszkanie w bloku. Proszę o szczerą odpowiedź, nawet gdy będzie dla mnie niekorzystna.

Krzysztof Jackowski: - Owszem, moja wizja dla was jest niekorzystna. Mąż będzie poważnie chorował. Będzie to uciążliwa choroba, która uniemożliwi mu dalszą pracę, a tym samym pogorszy waszą sytuację finansową. Trudno mi sprecyzować na czym będzie polegać choroba męża, ale będzie postępować zakłócając jego czynności ruchu, mając związek z układem mięśniowym. Mąż będzie wymagał pani opieki, czeka panią dużo pracy przy nim. Już wkrótce mąż przestanie pić, ale to niewiele zmieni w jego życiu, nie przysporzy to wam radości ani pieniędzy.

Teresa P.: Moja prośba jest nietypowa, chciałabym pana prosić o scharakteryzowanie osobowości mojej dobrej znajomej. Według mnie i naszych wspólnych znajomych jest ona osobą uciążliwą, konfliktową , o wszystkim wie najlepiej. W towarzystwie jest głośna i nikomu nie daje dojść do słowa. Nie chcę i nie chcemy się oddalać od niej gdyż długo się już znamy i byłoby to nie fair. (…) Co możemy jej poradzić, aby jej relacje z nami się poprawiły.

Krzysztof Jackowski: - Moim zdaniem myli się pani w ocenie koleżanki sądząc, że jest konfliktowa i nieufna, itd. Na pewno nie jest wobec pani fałszywą przyjaciółką. Jest trochę nieufna i ostrożna wobec pani, bo uważa, że pani jest plotkarą, niezbyt sympatyczną. Moim zdaniem ona ma sporo racji, w ogóle to życiowo mądra kobieta i raczej powinna pani jej słuchać zamiast obgadywać ją ze znajomymi. Myślę, że ona słusznie ma o pani złe zdanie. Proszę jej nie doradzać, raczej sobie, z większą uwagą słuchać tych, którzy się z panią nie zgadzają.

Wanda Ł.: - Informacje na temat światowego kataklizmu w 2012 roku zawarte w książce Patricka Geryla oraz przekazane w TVN w audycjach „Nie do wiary” bardzo mnie niepokoją. Przesyłam zdjęcie mojej rodziny z zapytaniem, czy w dniach 19-21 grudnia 2012 r. bezpieczniej będzie mieszkać w Gdańsku czy u syna w leśniczówce w Borach Tucholskich?

Krzysztof Jackowski: - Zapewniam panią jako Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa, że w grudniu 2012 żadnego kataklizmu ani końca świata nie będzie. Wcześniej, w tymże 2012 roku przeżyjemy kataklizm w postaci Euro 2012, no ale to już zupełnie „inna piłka”. Dementuję wszelkie informacje o przewidywanym końcu świata.

Franciszek G.: - Jestem 65 letnim, samotnym, biednym rencistą I grupy pozbawionym wolności. Chciałbym z pana pomocą poznać odpowiedź na kilka pytań.
Czy dostanę wyrok, jeśli tak to ile lat? Czy odzyskam wolność i jak wtedy ułoży się moje życie? Czy była zmowa by pozbawić mnie wolności?

Krzysztof Jackowski: - Nie zrobię panu szczegółowej wizji, bo była by ona zbytnio przygnębiająca dla pana. Powiem panu – patrząc tylko na zdjęcie, nie czytając listu – według mnie nie powinien pan być tam gdzie pan jest, ale w szpitalu. Tam jest pana miejsce.

Elżbieta Z.: - Jestem pod wrażeniem pana wizji, konkretnych pana odpowiedzi na zadane panu pytania. Gratuluję wielkiego daru. Przesyłam panu moją fotografię z nadzieją, że uzyskam porady jak pokierować swoim dalszym życiem, by móc wreszcie odwrócić towarzysząca mi od lat złą passę. Zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym nie bardzo mi się układa. Moje życie przypomina niekończącą się walkę, dosłownie o wszystko. Proszę powiedzieć, co może być tego przyczyną? Co powinnam zmienić w swoim życiu i co czeka mnie w przyszłości? Jakie ma pan dla mnie rady w tym zakresie?

Krzysztof Jackowski: - Nie ma pani żadnej złej passy. Pani zła passa to pani sama. Jest pani piękną kobietą o brzydkich oczach, oczach… czarownicy. Proszę się na mnie nie obrażać, tak panią postrzegam. Nie chciałbym być pani wrogiem, a szczególnie nie chciałbym, żeby pani była moim wrogiem. Powinna pani zmienić swoją osobowość. Proszę zacząć się uśmiechać, nie śmiać się, ale uśmiechać do innych ludzi, stać się przychylną dla otoczenia. Dużo pani niepowodzeń ma źródło w pani zachowaniu. Ludzie z panią będący, pracujący, boją się pani. Boją się pani wzroku, chłodu, konkretności. Jest pani zimna jak wnętrze zamrażarki. Moja rada to proszę stawać się inną, uśmiechać się do ludzi, dostrzegać ich i przejmować się cudzymi problemami, nieszczęściami. Wówczas stanie się pani zupełnie inna od tej jaką pani obecnie jest i znajdzie się w świecie zupełnie innym od tego, w jakim pani dotychczas jest. To moja jedyna rada dla pani.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jasnowidz odpowiada na pytania - 19.05.2007 - Pomorskie Nasze Miasto

Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto