Przez długi czas w Gdańsku nie było bramek. Zdecydowanie bliżej pokonania bramkarza rywali byli podopieczni Oresta Lenczyka, którzy kilkukrotnie naprawdę groźnie uderzali na bramkę Pawła Kapsy. Na szczególną uwagę zasługują próby Dariusza Pawlusińskiego czy Michała Golińskiego. Nic jednak z nich nie wynikało.
Gospodarze wyborną okazję do objęcia prowadzenia zmarnowali w 14 minucie spotkania. Zabłocki zagrał do Lukjanovsa, a ten z około 7 metrów, trochę zaskoczony, że piłka do niego doszła, uderzył nieczysto i z interwencją specjalnych problemów nie miał Marcin Cabaj.
Po pierwszej połowie zdecydowanie bardziej niezadowoleni mogli być kibice Lechii. Bo to ich rywale byli groźniejsi. W drugiej ożywili się gospodarze. Na prowadzenie wyszli w 75 minucie spotkania, po bramce Tomasza Dawidowskiego, który pojawił się na murawie kilka minut wcześniej! Asystę zaliczył inny zmiennik - Paweł Buzała. Jak się okazało ta bramka zagwarantowała gospodarzom trzy punkty.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?