Maciej Lisicki: Mamy się czym chwalić

Na spotkaniu wiceprezydent Gdańska przedstawiał kompleksową sytuację związaną z mieszkalnictwem socjalnym w Gdańsku.

- W ciągu czterech lat liczba lokali socjalnych w Gdańsku wzrosła o 100 proc. Naprawdę mamy się czym chwalić. Skraca się kolejka osób oczekujących na nowy lokal. Możemy się równać z Warszawą jeśli chodzi o zakup nowych mieszkań. Planujemy, żeby w tym roku pozyskać kolejnych 576. Niedawno dostaliśmy 2 mln zł, dzięki udziałowi w konkursie Banku Gospodarstwa Krajowego. To wystarczy na utworzenie 10, 12 lokali - wymieniał Maciej Lisicki.

Wiceprezydent podkreślił, że robi wszystko, by tych mieszkań było jak najwięcej, ale jeśli nie ma woli ze strony mieszkańców, by opuszczać lokal, trzeba sięgać po takie środki jak regulacja czynszów. Tej opcji sprzeciwia się m.in. stowarzyszenie "Nic o nas bez nas" oraz Federacja Anarchistyczna Trójmiasto zarzucając, że stawka 10,20 zł za m. kw. to najwyższa stawka dopuszczalna przez prawo, która spowoduje, że liczba lokatorów potrzebujących mieszkań socjalnych zwiększy się, a pieniądze uzyskane z Warszawy to kropla w morzu potrzeb

- Czy ręczy pan swoim stanowiskiem, że po wprowadzonych zmianach wysokość czynszów w części mieszkań spadnie? - pytał obecny na spotkaniu Bartosz Kantorczyk, członek Federacji Anarchistycznej Trójmiasto.

Maciej Lisicki ripostował.

- Zapewniam, że nie będzie tak, że po zmianach wszystkie czynsze zostaną podniesione. Ich wysokość w wielu przypadkach zmieni się na korzyść lokatorów. Chcemy doprowadzić do normalizacji. Nie może być tak, że dwuosobowa rodzina mieszka na powierzchni ponad 100 metrów kwadratowych i praktycznie nic nie można z tym zrobić. Temu służy ta regulacja .Gmina dzięki przejęciu dużych mieszkań, może dzięki transakcjom stworzyć dwa mniejsze dla naprawdę potrzebujących rodzin. Przypominam, że cały czas funkcjonują dodatki mieszkaniowe, o które można się starać i w ten sposób radzić sobie z podwyżkami - zaznaczał wiceprezydent.

Wrócił temat wybudowania osiedla kontenerów socjalnych dla osób od lat nie płacących czynszów i dewastujących oraz mających na karku wyroki eksmisyjne.

- Jeśli ktoś ma wyrok eksmisyjny za znęcanie się nad rodziną, to ja to nazywam patologią - grzmiał Lisicki, czytając list od jednego z mieszkańców, w którym żali się na sąsiadów zakłócających regularnie porządek w zamieszkiwanym przez kilka rodzin budynku.

Projekt przedstawiany jako straszak na razie jest w sferze planów, choć mówi się o nich coraz głośniej. Anarchistów oburza realna możliwość, że w innych miastach, m.in. Białymstoku do takich miejsc zostały przeniesione matki z małymi dziećmi.

- Jeśli coś takiego się wydarzy, wtedy będzie podstawa do oskarżania mnie. Na razie nie można o tym mówić. Wolę wybudować kilka kontenerów za miastem każdy z osobnym wejściem i niech tam każdy robi sobie, co chce - dodawał Lisicki.