Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Po Domu Polskim nie ma już żadnego materialnego śladu?

Radosław Konczyński
Dom Polski - stan przed rozbiórką w 2008 roku
Dom Polski - stan przed rozbiórką w 2008 roku Bartosz Busz
4-gwiazdkowy hotel nie powstał, tym samym nie pojawiła się w nim informacja przypominająca, że kiedyś w tym miejscu znajdował się Dom Polski. Rozebrany po to, by mogła powstać nowa inwestycja. Ale może warto - mimo wszystko - upamiętnić to miejsce? Przypominamy pomysł śp. Arkadiusza Binnebesela.

Na murze Ratusza Staromiejskiego w Malborku znajduje się tablica pamiątkowa o treści: „W hołdzie bojownikom ruchu plebiscytowego o polskość ziemi malborskiej tę tablicę społeczeństwo funduje. Malbork 22 VII 1961”. Płyta i napis na niej wiąże się jednak z innym, już nieistniejącym budynkiem - przy ulicy Piastowskiej 15, gdzie po I wojnie światowej mieścił się Dom Polski. Polscy działacze plebiscytowi, przygotowując się do głosowania decydującego o przynależności państwowej tych ziem, kupili go w 1920 roku za 220 tysięcy ówczesnych marek od Niemca, który prowadził tam hotel-restaurację „Pod Trzema Koronami”. Miejsce stało się wtedy ośrodkiem życia polskiego i zebrań.

Jednym z działaczy plebiscytowych był Bernard Binnebesel (potem przeniósł się do Gdańska, pracował na Poczcie Polskiej i zmarł na początku września 1939 roku w wyniku ran odniesionych podczas jej obrony). Jego syn, Arkadiusz, przy okazji kolejnych rocznic 11 lipca przytaczał opowieści taty.

8 lipca 1920 roku, czyli na trzy dni przed plebiscytem, tu - w budynku Domu Polskiego - rozegrał się prawdziwy dramat polskich działaczy. Wtargnęły tu bojówki niemieckie, które pobiły Polaków. Arkadiusz Binnebesel wspominał także o fałszerstwach, których dopuszczali się Niemcy. W plebiscycie mogli wziąć udział tylko ci, którzy urodzili się w danym mieście. Ówczesnemu Marienburgowi nagle znacząco przybyło mieszkańców... - Niemieckie urzędy fałszowały więc metryki urodzenia, by wzmocnić swoją stronę - wspominał pan Arkadiusz. - Mój ojciec, który miał wówczas 27 lat, przyjechał z Tczewa, gdzie pracował, specjalnie po to, by oddać swój głos.

Plebiscyt w niemieckim mieście, poprzedzony agresywną kampanią zastraszania Polaków, okazał się totalną klęską. Za Polską - według różnych źródeł - zagłosowało 165 lub 195 osób. Za przynależnością do państwa niemieckiego - aż 9461.

Nasi rodacy szybko na własnej skórze odczuli skutki takiego wyniku. Jedną z pierwszych uchwał Zarządu Miasta Malborka była decyzja o wyprowadzce tych, którzy mieli odwagę stanąć po stronie Polski. - W 1921 roku usunięto nawet polskie, katolickie siostry zakonne ze szpitala, zastępując je katarzynkami z Braniewa - przypomniał podczas jednej z rocznic plebiscytu Arkadiusz Binnebesel. - W 1922 roku przed kościołem św. Jana odsłonięty został pomnik rycerza krzyżackiego z obnażonym mieczem. Był na nim napis upamiętniający dzień plebiscytu: „Ta ziemia pozostanie niemiecka - 11 lipca 1920 r.”. Dzisiaj stoi tam figura patronki Malborka, Najświętszej Marii Panny.

Na niekorzystny dla Polski wynik złożył się szereg przyczyn.

Strona niemiecka dysponowała olbrzymią przewagą materialną, organizacyjną i propagandową i nie wahała się jej użyć. Niewiele pomógł fakt, że formalny zarząd nad obszarem plebiscytowym sprawowała Komisja Międzyaliancka (powołana na mocy traktatu wersalskiego w 1919 r.), a w jej imieniu przysłane tutaj wojsko. „Oddziały okupacyjne, złożone z Włochów, przybyły 18 lutego (1920 r., dop. red.) do Malborka w sile 150 ludzi” - pisze Karol Górski w „Dziejach Malborka”.

Plebiscyt odbył się w trudnym dla Polski momencie, w czasie ofensywy wojsk bolszewickich w trakcie wojny polsko-bolszewickiej.

O tablicę, która została umieszczona na Domu Polskim w 1961 roku, wystarał się Arkadiusz Binnebesel. Jako prezes Towarzystwa Rozwoju Ziem Zachodnich, które chciało upamiętnić historyczne wydarzenie z 1920 roku, szukał sojuszników dla tego przedsięwzięcia. Jeździł w tej sprawie m.in. do Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku, gdzie usłyszał, że „ani nie będziemy przeszkadzać, ani nie pomożemy”. Podczas jednej z rocznic pan Arkadiusz dziękował za pomoc w odsłonięciu płyty: Annie Pierożyńskiej, ówczesnej wiceprzewodniczącej Powiatowej Rady Narodowej, Florianowi Wichłaczowi (były nauczyciel z Postolina, poseł na Sejm w latach 1957-1976) i Henrykowi Zgliczyńskiemu - metaloplastykowi z Lasowic Wielkich, który wykuł ją z mosiężnej płyty pochodzącej z mleczarni. Tablica została ufundowana z udziałem Polonii francuskiej z Dijon.

W późniejszych latach ten symbol pamięci został skradziony... Wykonano nowy i to właśnie on znajduje się dziś na Ratuszu Staromiejskim. Został tutaj przeniesiony w 2010 roku po rozbiórce Domu Polskiego związanej z planami budowy 4-gwiazdkowego hotelu przy zamku. Fragmenty zburzonego budynku o dużym znaczeniu historycznym, w hołdzie walczącym o polskość Malborka, miały być wyeksponowane w holu luksusowego obiektu. Hotel nigdy nie powstał.

Niedoszły inwestor zrezygnował jednak ze swoich planów po tym, gdy w 2008 roku właśnie na tym terenie i w okolicy odkryto masową mogiłę z 1945 roku ze szczątkami ponad 2000 osób najprawdopodobniej pochodzenia niemieckiego.

- Proszę władze miasta i powiatu, by po wyburzeniu ustawić tu symboliczny kamień z napisem: „W tym miejscu był Dom Polski”. Byłby to hołd oddany wszystkim bezimiennym bohaterom, bo bycie Polakiem w tamtych czasach to było prawdziwe bohaterstwo. Chciałbym, by ten kamień po nas pozostał. Będzie to uhonorowanie tych, którzy byli tu przed nami - apelował Arkadiusz Binnebesel, przemawiając 11 lipca 2008 roku po raz ostatni przed Domem Polskim przy ulicy Piastowskiej 15. Wkrótce potem budynek rozebrano. A pamiątkowy kamień po dziś dzień nie został ustawiony... Pan Arkadiusz, syn działacza plebiscytowego z Malborka, zmarł 27 kwietnia 2015 roku w wieku 85 lat.

Od redakcji
Może warto wrócić do sprawy? Zwłaszcza że mamy rok jubileuszu 100-lecia niepodległości. Do 11 lipca, 98 rocznicy plebiscytu, mało czasu, ale to nawet nie o to chodzi, by zdążyć w takim terminie, tylko by wziąć pod uwagę życzenie człowieka, który poświęcił życie dla miasta.
Okazuje się jednak, że nie zachowały się żadne elementy Domu Polskiego, w którym w Malborku w okresie plebiscytowym spotykała się mniejszość polska. Budynek został rozebrany w 2008 r. z myślą o budowie 4-gwiazdkowego hotelu. W jego holu - jak mówiono - miała się pojawić jakaś forma uczczenia patriotów. Potem odkryto masową mogiłę, hotel nie powstał. Resztki Domu Polskiego trafiły do bazy ZGKiM, ale już ich tam nie ma. Taką informację uzyskaliśmy od prezesa Władysława Krawczyka.
To prawda, że budynek przed rozbiórką nie był okazem piękności architektonicznej, ale miał niezaprzeczalny wymiar historyczny. Jego pozostałości, gdyby się zachowały, można by wkomponować w ewentualny pomnik, gdyby takowy kiedykolwiek powstał. Bo dlaczego nie? Przecież można sobie wyobrazić fragment muru z tych elementów postawiony na dawnej Solnej (na miejskim terenie w pobliżu miejsca, gdzie kiedyś stał Dom Polski) z przytwierdzoną tablicą pamiątkową, która obecnie znajduje się na Ratuszu Staromiejskim i przypomina o działaczach plebiscytowych.


Zobacz: Strefa kibica MŚ 2018 w Malborku. Polska - Senegal

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto