Mistrzowie Smaku. Przedstawiamy kandydatów z czołówki głosowania

W kategorii „Restauracja” prowadziła już Chicago Pizza, potem restauracja z Lęborka, pobliska „Pod płomykiem”, a ostatnio na prowadzeniu wysunął się laureat poprzedniej edycji, czyli restauracja Hotelu Gołąbek w Łebie.

Restauracja Hotelu Gołąbek w Łebie to laureat poprzedniej edycji naszego plebiscytu. Państwo Magdalena i Ryszard Piaseccy przejęli lokal w ubiegłym roku. I wprowadzili zasadniczą zmianę, bo lokal do tej pory otwierany sezonowo, zaczął przyjmować gości przez cały rok.

- Restauracja jest dużym atutem - mówi Magdalena Piasecka. - Poza sezonem punktów gastronomicznych w Łebie jest mało, więc myślę, że uda nam się przyciągnąć gości jakością. Mąż też jest kucharzem. Tak się poznaliśmy w restauracji. On był kucharzem, ja menedżerem. Znamy to od podszewki. Robimy to, co lubimy. Chciałabym, żeby szersze grono osób dowiedziało się o nas, co sobą reprezentujemy, co możemy od siebie dać. Ale też tego, że w ogóle jesteśmy. Bardzo często restauracje hotelowe są postrzegane, że ciężka atmosfera, wysokie ceny. A ja chciałabym, żeby goście wiedzieli, że u nas jest bardzo domowa atmosfera ze względu na to, że tu mieszkamy. I nie zabijamy cenami.

W rywalizacji kucharzy mocno trzyma się w czołówce Tomasz Kądziołka z Laguny w Łebie oraz Sebastian Hebel z Zapiecka w Kębłowie Nowowiejskim, więc dziś przedstawiamy Marka Lejkowskiego z restauracji Chicago Pizza. Tomasz Lejkowski jest kucharzem w otwartej w listopadzie 2017 r. restauracji Chicago Pizza.

- Stawiamy przede wszystkim na jakość naszych produktów. Naszą pizzę tworzymy tylko z włoskich składników. Począwszy od mąki i drożdży, przez pomidorowy podkład, ser, czy wędliny. Sama pizzę wypiekamy w najwyższej klasie pieca „Moretti Forni”, co pozwala osiągnąć prawdziwy włoski aromat. W naszej ofercie znajdą Państwo także jedyną na Pomorzu Deep Dish Pizzę z przepisu prosto z Chicago. To wyjątkowa, wysoka na sześć centymetrów pizza, wypełniona ogromną ilością składników i sera. Ostatnim czasem rozszerzyliśmy menu o prawdziwe amerykańskie burgery z wołowiną Premium „Hereford” ściąganą z Mazur. Zebrały one swoją grupę wiernych fanów, którzy do nas wracają. Tym wszystkim tworzymy coś wyjątkowego na gastronomicznej mapie Lęborka, coś czego nie było w tym mieście, coś co naprawdę warto spróbować. Najczęściej zamawianym daniem jest pizza, ale są też klienci, którzy wracają do ulubionych potraw, jak burgery czy krewetki.

Podobnie ma się sytuacja w rywalizacji kelnerów, więc po Natalii Pączek z Zapiecka w Kębłowie i Robercie Hachaju z Baru Roberto w Łebie przyszedł czas na Tomasza Jagodzińskiego z Karczmy Rycerskiej w Lęborku.

- Jako kelner pracuję trochę przez przypadek - mówi Tomasz Jagodziński z Karczmy Rycerskiej w Lęborku. - Rodzice nalegali na studia dzienne, jednak ja jako przekorny 19 -latek postanowiłem trochę inaczej i do dziś pracując w tej samej restauracji, trochę udowadniam im, że na moje wyszło. Plan był taki, że praca w karczmie miała być wakacyjną przygodą. Po maturze chciałem zarobić trochę pieniędzy i kontynuować naukę na studiach,jednak 3 miesiące wystarczyły, żeby związać się z załogą, polubić tę prace i przyzwyczaić się do własnych dochodów. I tak minęło 13 lat.

Za co lubi swoją pracę? Jakie cechy powinien mieć dobry kelner?

- Za to, że cały czas poznaje nowych ludzi i współpracuję z tymi, których dobrze znam i szanuje. Dobry kelner to człowiek cierpliwy, opanowany i z dystansem do siebie i otoczenia. Ja staram się być dobrym kelnerem, a czy jestem,nie mnie oceniać. Myślę, że moim atutem jest to,że nigdy nie jestem spięty. Traktuje kelnerstwo na luzie, żartuje z gośćmi zamiast męczyć ich wyuczonymi regułkami i doceniają to.

W rywalizacji o głosy dla kawiarni prowadzi lokal Sweet Cafe z Łeby, a za nim jest poprzedni zwycięzca, czyli Choco & Latte z Lęborka, więc dziś przybliżamy cukiernię Krzysztofa Wenty.

Cukiernia Krzysztofa Wenty jako zakład produkcyjny w Bożympolu Wielkim istnieje już 17 lat, ale pierwszy sklep firmowy został otwartyprawie 6 lat w Domu Handlowym Kupiec.

- Dlaczego Lębork? Cała nasza rodzina pochodzi z Lęborka, więc tu zostały nasze serca. Znamy dobrze to miasto i chcieliśmy stworzyć tu przytulne miejsce, gdzie nasi klienci mogliby kupić słodkości i wypić kawę w przyjaznej atmosferze - mówi Justyna Wenta.

Dwa sklepy firmowe są jeszcze w Lęborku przy ul. Krzywoustego i Wejherowie przy ul. Puckiej 12.

- Specjalizujemy się w produkcji ciast i tortów na bazie naturalnych składników. W Lęborku mamy też sporo klientów instytucjonalnych i systematycznie robimy dla nich torty okolicznościowe na dużą liczbę osób. Poza tym torty na bale studniówkowe oraz torty ślubne w stylu angielskim, torty w różnych kształtach 3D dla dzieci i dorosłych. Zapraszamy serdecznie do naszych sklepów.

Firma jest typowo rodzinna. Zaangażowani są rodzice Bożena i Tadeusz Wenta oraz żona pana Krzysztofa Justyna Semak - Wenta.

Wreszcie wśród barów na prowadzeniu mocno trzyma się prezentowana już Zakładka z ul. Dworcowej w Lęborku, za którą jest przedstawiany przed tygodniem Bar Laguna w Łebie, zatem dziś pora na Bar na Fali w Łebie.

Bar „Na Fali” w Łebie istnieje od 18 lat. Na początku były to dwa punkty oddzielone jedynie sklepem. 6 lat temu nastąpiła przebudowa i połączono je barem na górze.

- Ten punkt jest dla nas dobrym miejscem do działań, ponieważ ul. Wojska Polskiego prowadzi bezpośrednio do plaży i każdy turysta podczas swojego pobytu przemierza ją niejednokrotnie - mówią właściciele. - Naszym daniem popisowym jest prosię z rusztu. Znaleźć też u nas można kurczaka z rożna. Ich niepowtarzalny smak zawdzięczany jest samodzielnie przygotowywanym przyprawom i dbałością o jakość mięs oraz ich smak. Poza znakomitymi przekąskami „Na Fali” gwarantuje również smaczne drinki i napoje bezalkoholowe, np. orzeźwiającą lemoniadę na gorące letnie dni.

Bar „Na Fali” to firma rodzinna.

- Chcemy zaprezentować nasz lokal przez pokazanie tego, co mamy najlepsze - jedzenia. Nie ma drugiego prosięcia z rusztu w Łebie, podobnie smak naszych pizz czy sałatek jest inny. Dokładamy wszelkiej staranności, by były one nie tylko smaczne, ale i wyglądały estetycznie.

- Już sam udział w naszym plebiscycie gwarantuje promocję o dużym zasięgu - zapewnia Bogusław Kaczmarek z „Dziennika Bałtyckiego”. - Przez prawie dwa miesiące, na łamach gazety i w internecie będziemy prezentować liderów rankingów, które będą na żywo aktualizowane w naszym serwisie.

W pierwszym etapie plebiscytu, osobno w Gdańsku, Gdyni, Sopocie i Rumi oraz w pomorskich powiatach, zostaną przyznane tytuły Kucharz Roku, Kelner Roku, Restauracja Roku, Bar/Jadłodajnia Roku oraz Cukiernia/Kawiarnia Roku. Laureaci w każdej z tych kategorii zdobędą awans do wojewódzkiego finału, który wyłoni najlepszych na całym Pomorzu. Niezależnie od głosowania w miastach i powiatach, nagrody zostaną przyznane także w wojewódzkich kategoriach plebiscytu.
Pod koniec sierpnia odbędzie się uroczyste zakończenie naszej akcji, podczas którego zwycięzcom z każdego miasta i powiatu oraz laureatom w wojewódzkich kategoriach plebiscytu wręczymy dyplomy i nagrody.
Wielką promocję zwycięzcom plebiscytu zapewni także specjalny dodatek „Mistrzowie Smaku 2018”, który po zakończeniu głosowania zostanie dołączony do całego nakładu „Dziennika Bałtyckiego”. Zaprezentujemy w nim wszystkich laureatów plebiscytu z każdego miasta i powiatu.
Przypomnijmy, że to już piąta edycja naszego wielkiego plebiscytu gastronomicznego pod patronatem marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka.
Tegoroczną edycję Mistrzów Smaku patronatem objęło także Stowarzyszenie Kucharzy Polskich.
Mimo że głosowanie już trwa (zakończy się 31 lipca o 22.00), wciąż można zgłaszać kandydatów do prestiżowych tytułów. Pamiętacie, kto zdobył je w ub. roku? Przypominamy w ramkach obok i poniżej.
Więcej o nagrodach i kandydatach w naszym serwisie www.dziennikbaltycki.pl.