Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie chcę wciąż uwierzyć w to, co się stało. Dlaczego? W czym On zawinił? - wzruszające pożegnanie wiceprezydent Aleksandry Dulkiewicz

red.
Aleksandra Dulkiewicz, zastępca prezydenta Gdańska, opublikowała osobiste wspomnienie o Pawle Adamowiczu. Odczytała je w czasie poniedziałkowego Wiecu Przeciwko Nienawiści i Przemocy na Długim Targu

"Drogie gdańszczanki, drodzy gdańszczanie. Tak właśnie zawsze zaczynał swoje wystąpienia publiczne prezydent Paweł Adamowicz. Jednak już więcej tak się do swoich ukochanych mieszkanek i ukochanych mieszkańców, swojego ukochanego miasta nie zwróci. Prezydent Paweł Adamowicz nie żyje" - zaczyna Aleksandra Dulkiewicz swoje wspomnienie opublikowane na portalu gdansk.pl.

Wiceprezydent opisała w nim wydarzenia, jakie nastąpiły w niedzielę 13.01.2019 roku i dodała: "Rany zostały zadane z tak wielką furią i były tak rozległe, że nie udało się Pawła Adamowicza uratować. Prezydent umarł o godzinie 14.03."

"Gdańsk jest… był - obok rodziny - dla Pawła Adamowicza najważniejszy. Choć, gdyby wziąć miarę czasu jaką poświęcał, to dla Gdańska miał go zawsze najwięcej. Pracował od rana do nocy. Poświęcał weekendy i przerywał urlopy - których właściwie ich nie miał - aby zająć się naszymi sprawami. Jako prezydent będzie zapamiętany na zawsze za to, że wyprowadził miasto z bardzo trudnej sytuacji lat 90, gdy bezrobocie było wysokie, pracy w mieście mało, brakowało pieniędzy na drogi, na pomoc społeczną i właściwie na wszystko. Paweł Adamowicz trwale odmienił nasze kochane miasto, nasz Gdańsk." napisała wiceprezydent Dulkiewicz. - "To jego decyzje i jego działania, jego inspiracja spowodowały, że Gdańsk jest dziś jednym z najwspanialszych miejsc do życia w Polsce. Rozpoznawalnym w Europie i na świecie. Do wspaniałych warunków naturalnych umieliśmy dorzucić to, co było w naszej mocy. Wykorzystaliśmy szansę, jaką dała nam Unia Europejska. Mamy więc inwestycje - wizytówki, których nam zazdroszczą: tunel pod Martwą Wisłą, Most 100-lecia Odzyskania Niepodległości, bursztynową arenę, z której jesteśmy dumni czy wreszcie Europejskie Centrum Solidarności, o które przez wiele lat osobiście zabiegał Paweł Adamowicz . Ale to nie koniec: w Gdańsku można znaleźć coraz lepiej płatną pracę, powstają tu nowe linie tramwajowe, nowe drogi, są odnawiamy kamienice. Otwórzcie szeroko oczy i zobaczcie sami jak wiele się zmieniło. To jest już zupełnie inne miasto."

Musimy sprawić, aby Gdańsk stawał się miastem wolnym od przemocy, nietolerancji i nienawiści. Musimy testament prezydenta Adamowicza wspólnie wypełnić.

Zastępczyni zmarłego prezydenta opisała też, jak rozumie testament Adamowicza:

"Kiedy mamy już tak wiele podstawowych potrzeb załatwionych, troską prezydenta Pawła Adamowicza było, aby jak najwięcej gdańszczanek i gdańszczan mogło na tym rozwoju skorzystać. Dlatego tak bardzo zależało mu na budowie nowych mieszkań dla osób najbiedniejszych i niesamodzielnych, poprawie jakości komunikacji miejskiej, lepszej dostępności oddalonych dzielnic, zwiększeniu miejsc w żłobkach i przedszkolach. Zobowiązanie to, które podjął w ostatnich wyborach. Traktował je niezwykle poważnie.

Paweł Adamowicz marzył o Gdańsku otwartym, solidarnym i obywatelskim. Często podkreślał, witając gości zagranicznych, że Gdańsk to miasto wolności i solidarności. Konkretnymi działaniami inspirował nas abyśmy coraz bardziej kochali bliźniego. Bez względu na to skąd pochodzi, jaki jest i jak bardzo się różnimy.

Mogę Wam dziś powiedzieć, że to jest właśnie prawdziwy społeczny testament Pawła Adamowicza. Musimy ten testament wspólnie wypełnić. Musimy sprawić, aby Gdańsk stawał się miastem wolnym od przemocy, nietolerancji i nienawiści. A, jak sami przed chwilą słyszeliście, był miastem miłości. Zwłaszcza teraz, w okresie Bożego Narodzenia Paweł Adamowicz wielokrotnie mówił nam, abyśmy darzyli się miłością."

Był uśmiechnięty - mimo różnych problemów. Gotowy na spotkanie z drugim człowiekiem i gotowy na zrewidowanie swoich poglądów - jeśli miałoby to służyć dobrej sprawie. A jednocześnie wierny swojemu Gdańskowi. Gdańskowi, któremu oddał wszystko

"Pan Prezydent Paweł Adamowicz zginął tak jak żył i pracował. Zawsze z otwartą przyłbicą i wierny wartościom. Nas wszystkich wciągał do tego, żebyśmy pomagali innym. Czy pamiętacie, ile razy w tym miejscu zbieraliśmy się w obronie wartości: polskiej Konstytucji, polskiego członkostwa w Unii Europejskiej albo dla świętowania ważnych rocznic. To zawsze była Jego inicjatywa - kontynuuje wzruszające pożegnanie Aleksandra Dulkiewicz. - Był uśmiechnięty - mimo różnych problemów. Gotowy na spotkanie z drugim człowiekiem i gotowy na zrewidowanie swoich poglądów - jeśli miałoby to służyć dobrej sprawie. A jednocześnie wierny swojemu Gdańskowi. Gdańskowi, któremu oddał wszystko."

Mówię to do Was, a jednocześnie nie chcę wciąż uwierzyć w to, co się stało. Dlaczego? W czym On zawinił?

"Proszę Was więc o jedno: bądźmy jednością, bądźmy solidarni. I trwajmy przy swoich wartościach nawet wtedy, gdy wydaje się, że siły zła zwyciężają. Panie Prezydencie, Szefie, drogi Pawle! Obiecuję, że my, gdańszczanie wypełnimy Twój testament" - kończy swój list Aleksandra Dulkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Nie chcę wciąż uwierzyć w to, co się stało. Dlaczego? W czym On zawinił? - wzruszające pożegnanie wiceprezydent Aleksandry Dulkiewicz - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto