Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opinie ludzi, opinie polityków - po katastrofie

Redakcja
Wspominamy, opowiadamy. Ludzie mówią po katastrofie...

Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu
To wielka tragedia. Niewyobrażalna. Zginął prezydent RP, wicemarszałkowie Sejmu Krzysztof Putra i Jerzy Szmajdziński, wicemarszałek Senatu, Krystyna Bochenek, całe dowództwo Wojska Polskiego. To nie oznacza jednak, że państwo nie funkcjonuje. Sytuacja jest kryzysowa ale życie musi toczyć się dalej.
Dla mnie jest to też osobista tragedia, bo przyjaźniłem się z wieloma z wieloma osobami, które zginęły. Z prezydentem Lechem Kaczyńskim, którego dobrze znałem od lat, z Januszem Krupskim, z którym przyjaźniłem się jeszcze podczas studiów na KUL, z Maciejem Płażyńskim... Zginęło troje senatorów: wicemarszałek Małgorzata Bochenek, senator Janina Fetlińska, senator Stanisław Zając. Inni senatorowie którzy też chcieli złożyć hołd pomordowanym w Katyniu, na szczęście polecieli z premierem 7 kwietnia.
Rano zatelefonował do mnie Radosław Sikorski i poinformował mnie o tej strasznej katastrofie, nie możemy dłużej rozmawiać, bo za chwilę jadę do Warszawy.


Lech Wałęsa, b. prezydent RP:
Nic gorszego nie mogło nas spotkać - zginęła polska elita- tak informacje o tragedii, do jakiej doszło w Smoleńsku skomentował były prezydent Lech Wałęsa. Podkreślił, że jedynie mord w Katyniu był dla nas większym nieszczęściem. To wielka strata, niezależnie od dzielących różnic politycznych - zaznaczył Lech Wałęsa.


Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego:
Wydarzyła się ogromna tragedia dla całego Pomorza, dla całego kraju, jakiej jeszcze nie przeżywaliśmy. Zginął prezydent z małżonką oraz wielu posłów i senatorów, w tym także z Pomorza. Z Maciejem Płażyńskim i Arkadiuszem "Aramem" Rybickim miałem okazję ostatnio się spotkać. Z Maciejem Płażyńskim znałem się od wielu lat, był bardzo miłym człowiekiem. Znakomitym wojewodą, marszałkiem sejmu. Ostatnio zabiegał o wsparcie dla polskich dzieci ze wschodu. Kilka dni temu rozmawiałem z nim o organizacji wypoczynku tych dzieci na Pomorzu.

Z Izabelą Jarugą-Nowacką wcześniej mówiliśmy o sytuacji szpitali. Wspominam Annę Walentynowicz. A przede wszystkim śmierć poniósł prezydent, głowa naszego Państwa. Śmierć poniósł kandydat na prezydenta Jerzy Szmajdziński. Ta tragedia pokazuje prawdę napisu wyrytego na murze Stoczni Gdańskiej, który znalazł się tam po pamiętnym pożarze w hali stoczniowej: "Życie choć piękne tak kruche jest...". Będziemy tę tragedię przeżywać bardzo długo. Trzeba będzie wiele czasu, by wyjść z tego żalu.


Andrzej Jaworski, poseł PiS:
- Jestem w głębokim szoku. Miałem razem z prezydentem Lechem Kaczyńskim polecieć na obchody katyńskie. Miałem być w tym samolocie. W ostatniej chwili zmieniły mi się plany gdyż musiałem polecieć do Indonezji, w której jestem obecnie. To bardzo trudny, nie tylko dla mnie czas. Bardzo przepraszam, ale w tej chwili trudno mi o tym myśleć, a co dopiero mówić.


Maciej Kazienko, wspomina Macieja Płażyńskiego:
- Maciej był dla mnie przede wszystkim przyjacielem i niedoścignionym wzorem. Był ojcem chrzestnym mojego syna. Wspaniałym, wrażliwy człowiekiem, który nigdy nie przechodził obojętnie obok drugiego człowieka, szczególnie tego potrzebującego. Tak trudno mi o tym mówić. Nie potrafię zebrać myśli. Znaliśmy się osiemnaście lat. Macieja poznałem podczas spotkanie opłatkowego w spółdzielni mieszkaniowej "Świetlik". Współpracę zawodową rozpoczęliśmy w Urzędzie Wojewódzkim, kiedy Maciej był wojewodą. Zostałem jego asystentem. Przez wszystkie te lata współpracowaliśmy. Czuję się tak, jakby ktoś wyrwał mi kawałem serca.


Z Romanem Wilkoszewskim, doradcą ds. mediów w Kancelarii Prezydenta RP rozmawia Dorota Abramowicz
- Miał pan lecieć na uroczystości w Katyniu?
- Nie było takiego planu. Minęło zaledwie kilka godzin od katastrofy (rozmawiamy w sobotę, ok. godziny 12 - red.) i jeszcze nie dociera do mnie to, co się stało. Gdyby wcześniej ktoś opowiedział mi, że zginie tylu wspaniałych, ważnych, wielkich ludzi, nie uwierzyłbym. To jakieś fatum, związane z Katyniem.
- Kiedy pan usłyszał o katastrofie?
- Przy rodzinnym śniadaniu. Jestem optymistą, miałem nadzieję, że to pomyłka, że ktoś jednak przeżył. Wstałem od śniadania, zabrałem moją kobietę i dziecko, przyjechałem do siedziby Kancelarii Prezydenta.
- Słyszę głuchy pogłos, dzwonki telefonów...
- Nie jestem sam. Spontaniczną decyzję o przyjeździe podjęli też inni pracownicy. Chcieliśmy być razem. Siedzimy obok siebie, patrzymy na swoje twarze.Nie ma już szefa kancelarii, nie ma wielu ministrów.... Panie płaczą.Czekamy na ostateczną listę ofiar katastrofy.
- Jest na niej wielu pańskich przyjaciół, współpracowników, szefów...
- W pierwszej chwili byłem niemalże pewien, że na pokład samolotu nie wsiadł minister Władysław Stasiak. W piątek do późnych godzin nocnych był w mediach, w niedzielę rano miał pojawić się w programie Rymanowskiego "Kawa na ławę". Wysłałem do niego sms: "Czy jest pan w Polsce?". Nie odpisał...


Prof. Henryk Krawczyk, rektor Politechniki Gdańskiej:
- Jestem wstrząśnięty. Wieść o dramacie dotarła do nas podczas konferencji na temat wizji Polski w XXI, na którą przyjechało wielu ważnych gości, z premierem Donaldem Tuskiem. Oczywiście konferencja się nie odbyła, z arcybiskupem Tadeuszem Gocłowskim zmówiliśmy jedynie krótką modlitwę za zmarłych. To wyjątkowo bolesne doświadczenie, wywołujące głęboki żal i smutek. Myślę, że teraz nadejdzie czas pokazania, że wszyscy razem, jako naród potrafimy zrobić coś wspólnie.


Profesor Bernard Lammek, rektor Uniwersytetu Gdańskiego:
- Każde słowa, wypowiedziane w obliczu katastrofy w Smoleńsku będą dziś miałkie i płytkie. Odeszli wybrani przedstawiciele narodu. W takim momencie nie mają żadnego znaczenia jakiekolwiek konflikty, kontrowersje polityczne, bo wszyscy odczuwają podobny ból i stratę. Ogromne jest cierpienie rodzin. Mogę mieć jedynie nadzieję, że jako Polacy zostaniemy razem na długo, że nasza polityka po tej tragedii zacznie być prowadzona w bardziej cywilizowany sposób.


Janusz Moryś, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego:
- Trudno o komentarz w obliczu niespotykanego wręcz dramatu... Mamy do czynienia z tragedią, która zapisze się we współczesnej historii Europy. Nie wiem, dlaczego dotknęło to Polskę, kraj, który tyle już doświadczył. I to w dodatku w takim właśnie miejscu. Zginęła kilkudziesięciu ludzi, których trudno będzie nam zastąpić. Była to nasza elita polityczna.


Mieczysław Struk Marszałek Województwa Pomorskiego i Brunon Synak Przewodniczący Sejmiku Województwa Pomorskiego
- Wstrząśnięci niewyobrażalną tragedią, jaka dotknęła dziś Polskę, łączymy się w bólu z rodzinami ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku oraz wszystkimi Polakami pogrążonymi w żałobie po śmierci prezydenta RP i wybitnych przedstawicieli elit naszego Narodu. Na długiej liście ofiar znajdują się także reprezentanci ziemi pomorskiej - parlamentarzyści: Maciej Płażyński, Arkadiusz Rybicki i Izabela Jaruga-Nowacka, legenda Solidarności Anna Walentynowicz oraz dowódca Marynarki Wojennej wiceadmirał Andrzej Karweta. W takiej chwili zjednoczmy się w cierpieniu i wspólnej modlitwie.


Maciej Kobyliński, prezydent Słupska
- To złowrogi chichot historii. W miejscu, w którym zginęli polscy oficerowie, ginie teraz cala naczelna władza. Cała ta tragedia ma dla mnie osobisty wymiar. Nie dalej jak wczoraj (piątek - red.) Jerzy Szmajdziński skończył 58 lat. Osobiście składałem mu życzenia. Wiele innych osób było mi bliskich: Piotr Nurowski, Izabela Jaruga-Nowacka, Maciej Płażyński... Ktoś zauważył słusznie, że zginęło serce narodu.


ks. Jan Bernard Szlaga, biskup pelpliński
– Towarzyszy mi ogromny żal i smutek. Ci ludzie pojechali oddać hołd pomordowanym. Teraz my powinniśmy pomodlić się w ich intencji. Dla mnie osobiście to strata niektórych przyjaciół. Bardzo ubolewam nad śmiercią polskich księży, a także Macieja Płażyńskiego. Za czasów kiedy był wojewodą gdańskim odzyskaliśmy Collegium Marianum. To jednak nie tylko czas żałoby, w związku z tym że zginęły najważniejsze osoby w państwie mamy "zachwianie" polityczne i gospodarcze w kraju. W sobotę o godz. 17 będę miał po raz pierwszy okazję pomodlić się wspólnie z mieszkańcami za ofiary katastrofy. Będziemy się w ich intencji modlić nie tylko przez najbliższe dni.


Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska
Jechałem na dwudziestolecie Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, gdy dotarła do mnie ta informacja. Powiem, przyznam się, iż się popłakałem. Przecież to ogromna tragedia i dla państwa polskiego, i dla rodzin ofiar. Tylko znajomych, tylu moich wspaniałych przyjaciół tam zginęło... Maciej Płażyński, Arkadiusz Rybicki.
Rozmawiałem już z arcybiskupem Sławojem Leszkiem Głódziem, który był poza Gdańskiem. Już wraca, rozmawiałem też z arcybiskupem Tadeuszem Gocłowskim. W takiej chwili trudno jest mówić. Nakazałem opuszczenie na Urzędzie Miejskim flag do połowu masztu, nakazałem wyłożenie księgi kondolencyjnej w Dworze Artusa.


Jacek Karnowski, prezydent Sopotu
Tragedia, niewyobrażalna tragedia. W takiej chwili, w takiej sytuacji, człowiek zastanawia się, o co tu chodzi. Przecież tam zginęli moi najlepsi przyjaciele. Tacy, o których mówi się, że na śmierć i życie - Arkadiusz Rybicki, Maciej Płażyński.

Dziś przyjechałem do Zakopanego, bo wziąłem kilka dni urlopu, ale już z powrotem wsiadam w samochód i jadę do Sopotu. Na urlop już nie wrócę. Muszę być na miejscu - by uczestniczyć w mszach świętych, by wszystkiego dopilnować. Nakazałem już wyłożenie ksiąg kondolencyjnych, opuszczenie flag do połowy masztu. Nie tylko na Urzędzie Miasta, wszędzie gdzie można. Proszę wybaczyć, ale brakuje mi już słów.


Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni
Pierwszej informacji nie dałem wiary, to niemożliwe, myślałem. Potem nadzieja gasła, choć jak większość z nas liczyłem, że może przeżyli... ktoś przeżył. To tragedia nie tylko w wymiarze państwowym, ale też, a może przede wszystkim ludzkim. Znałem blisko wiele osób, które leciały prezydenckim samolotem. Znałem nie tylko pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Marię Kaczyńską, znałem generała Włodzimierza Potasińskiego - znakomitego oficera, Tomasza Mertę, wiceministra kultury - rozmawiałem z nim jeszcze dwa dni temu, Andrzeja Przewoźnika, Arkadiusza Rybickiego, Macieja Płażyńskiego i wielu innych. Śmierć w tak symbolicznym miejscu jest czymś niewyobrażalnym, nieprawdopodobnym.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto