Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatnie pożegnanie Janka. Jest drugą ofiarą podpalenia kamienicy przy Pileckiego

Marcin Kapela
W sobotę (08.12) w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Lęborku proboszcz, ks. Andrzej Żur odprawił mszę pogrzebową 13-letniego Janka. Po 2 miesiącach walki lekarzy o jego życie chłopiec zmarł 2 grudnia w Wielkopolskim Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim. Po mszy św. kondukt żałobny przejechał na cmentarz w Lęborku. Chłopca żegnała rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, społeczność Szkoły Podstawowej nr 4, której był uczniem, władze miasta.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w nocy z 30 września na 1 października br., w jednej ze starych kamienic przy ul. Pileckiego w Lęborku. W momencie powstania pożaru w budynku przebywało 25 jego mieszkańców, ale najbardziej ucierpiało troje rodzeństwa. Poparzenie dwojga sięgały 90 procent, najmłodszego, 4-letniego Maciusia w 50 procentach.
Dwa miesiące wcześniej zmarła 16-letnia siostra Janka Agata. Rodzeństwo ucierpiało w pożarze kamienicy, o którego spowodowanie podejrzany jest 18-letni Maciej D., były chłopak najstarszej z rodzeństwa Darii. To właśnie zawiedziona miłość miała być dla niego motywem do podpalenia kamienicy.
Podejrzany został szybko, bo już 2 października, wytypowany i ujęty. Biegły ustalił, że pożar wzniecił podpaleniem szmat i butelek plastykowych w pomieszczeniach piwnicznych. Drewniana klatka schodowa błyskawicznie zajęła się ogniem, odcinając drogę ewakuacji.
Były partner życiowy najstarszej z rodzeństwa przyznał się do popełnienia czynu i nawet złożył obszerne wyjaśnienia, w których szczegółowo opisał przebieg swojego przestępczego zachowania. W konsekwencji prokurator okręgowy w Słupsku od 5 października zastosował wobec mieszkańca gminy Nowa Wieś Lęborska
tymczasowy, trzymiesięczny areszt.
Do zwrotu w sprawie doszło po tym, jak 9 października zmarła Agata. Prokurator zmienił treść zarzutów podejrzanemu na spowodowanie pożaru, którego następstwem była śmierć. A za taki czyn maksymalna kara pozbawienia wolności to już nie 10, a 12 lat. Ponownie przesłuchany Maciej D. tym razem nie przyznał się do przestępstwa i zaprzeczył, by spowodował pożar kamienicy.
Wstrząśnięta dramatycznymi wydarzeniami społeczność szkolna i grupa wolontariuszy rozpoczęła przygotowania do akcji charytatywnej, zaplanowanej na 11 listopada, kiedy cały kraj świętował setną rocznicę odzyskania niepodległości. Akcja zatoczyła szerokie kręgi, a jej finał przyniósł spektakularny sukces. Blisko 100 tys. zł miało pomóc w leczeniu i rehabilitacji Janka i Maciusia, którego stan zdrowia pozwolił na uczestnictwo w akcji. Z przebywającym w szpitalu Jankiem połączyła się jego mama, pokazując jak wielu ma przyjaciół.
W tym czasie wiele wskazywało na to, że mimo tak rozległych oparzeń Janek powoli wraca do zdrowia. Lekarze z Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim mówili, że sprawę należy traktować w charakterze cudu. Niestety kilka dni później nadeszła najgorsza wiadomość. Po 2 miesiącach walki o życie chłopca niewydolność oddechowa miała być przyczyną jego śmierci.
Trwa remont mieszkania do którego ma przeprowadzić się poszkodowana rodzina. Swoje mieszkanie tymczasowo udostępniła babcia dzieci, a sama poszła mieszkać na działkę. Nadal poszukiwani są darczyńcy na pełne wyposażenie mieszkania.
I przede wszystkim, do końca grudnia trwa zbiórka na leczenie najmłodszego z rodzeństwa Maciusia i pomoc poszkodowanej rodzinie. Wpłacać pieniądze można na konto akcji „Pomagamy bądź z nami” nr 90 1020 4649 0000 7802 0229 3256

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto