Wszystko zaczęło się w lipcu ubiegłego roku, gdy Rada Powiatu Malborskiego przyznała staroście pensję wyższą niż „widełki” ustalone w rozporządzeniu Rady Ministrów z maja 2018 r. Ten dokument to - przypomnijmy - pokłosie problemu z gigantycznymi premiami, które przyznała sobie i ministrom była już premier Beata Szydło. Wówczas prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział obniżki pensji m.in. parlamentarzystom i samorządowcom - w tym starostom.
Starosta malborski po cięciach spowodowanych tym rozporządzeniem powinien zarabiać 10 620 zł brutto. Dostał jednak od radnych drugi dodatek specjalny w wysokości 1,7 tys. zł brutto. Wojewoda, który analizuje, czy prawo stanowione m.in. w powiatach jest zgodne z obowiązującymi przepisami, dostrzegł tu kolizję z rządowymi regulacjami i uchwałę Rady Powiatu uchylił. We wrześniu radni zdecydowali, że tę decyzję zaskarżą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego; ten skargę oddalił, przez co w grudniu ubiegłego roku wypłata starosty wyniosła... 800 zł. Musiał oddać nienależnie pobraną część wynagrodzenia od lipca do końca poprzedniej kadencji. Wyrok jednak nie jest prawomocny.
- Decyzję WSA można skarżyć, ale oddałem wszystkie pieniądze, żeby była jasność - tłumaczy Mirosław Czapla, starosta malborski. - Na razie przegrałem, ale może w Naczelnym Sądzie Administracyjnym wygram. W przypadku wniesienia skargi kasacyjnej przez organ samorządu nie ma kosztów, dlatego będę próbował dalej.
Starosta Czapla uważa, że racja jest po jego stronie. - Nie będzie mi wojewoda zabierał pieniędzy, skoro ja przez 12 lat pracy na stanowisku starosty nie dostałem podwyżki. Ludzie w starostwie mają coraz wyższe pensje, niektórzy dyrektorzy wkrótce będą zarabiali tyle, co ja - mówi Mirosław Czapla. - Przecież za każdą pracę należy się płaca!
A tej, zwłaszcza dodatkowej, włodarz miał sporo pod koniec kadencji, gdy przyznawano mu drugi dodatek specjalny. Był m.in. przewodniczącym Konwentu Powiatów Województwa Pomorskiego (nadal pełni tę funkcję po wyborach w nowej kadencji), wiceprzewodniczącym zarządu Związku Samorządów na rzecz Modernizacji Drogi Krajowej nr 22, członkiem zarządu Obszaru Metropolitalnego Gdańsk- Gdynia-Sopot, prezesem Stowarzyszenia Gmin i Powiatu Malborskiego.
- Powyższe stanowiska nie mieszczą się zaś w ramach ustaw obowiązujących starostów, a są zadaniami o wysokim stopniu złożoności i odpowiedzialności, zwiększającymi obowiązki służbowe - uzasadniali podwyżkę radni powiatowi.
Oczywiście, nie wszyscy radni tak uważali. Przeciwko drugiemu dodatkowi specjalnemu byli członkowie Prawa i Sprawiedliwości, argumentując, że te zadania nie wchodzą w zakres kompetencji starosty malborskiego, więc to nie miejscowy samorząd powinien mu płacić.
Złożenie do NSA odwołania od wyroku WSA jest więcej niż pewne. - Jak tam wyrok nie będzie dla mnie pomyślny, to będę walczył i w Strasburgu - dodaje Mirosław Czapla.
A póki co... nowa Rada Powiatu Malborskiego pod koniec listopada, zgodnie z przepisami, musiała na początku kadencji uchwalić wynagrodzenie staroście. I ustaliła pensję w wysokości 12 320 zł brutto, w tym wspomniany już drugi dodatek na poziomie 1,7 tys. zł. Biuro Prasowe Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku wyjaśniło nam, że wojewoda pomorski uchylił go swoim rozporządzeniem nadzorczym.
***
Zobacz: Polonez podczas studniówki 2019 ZSP 3 Malbork (fragmenty)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
