Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Straż Miejska w Gdyni nielegalnie usuwa z ulic i parkingów mobilne banery PiS? Będzie wniosek do prokuratury [zdjęcia]

JD, SZ, SZYM
Takie właśnie mobile PiS usuwane są i wywożone na zlecenie Straży Miejskiej
Takie właśnie mobile PiS usuwane są i wywożone na zlecenie Straży Miejskiej SZ
Politycy PiS zamierzają jutro zgłosić do prokuratury wniosek o ścigania komendanta straży miejskiej w Gdyni. Ich zdaniem przekroczył on swoje uprawnienia, a podlegli mu funkcjonariusze w co najmniej kilkunastu przypadkach zlecili bądź usunęli niezgodnie z prawem materiały wyborcze kandydatów tej partii w zaplanowanych na 21 października wyborach samorządowych.

(źródło: x-news)

O skonsultowanym z prawnikami i gotowym zawiadomieniu poinformował nas Michał Bełbot, czołowy polityk PiS w Gdyni.

- Złożymy je w poniedziałek - mówi Michał Bełbot. - Zawiadomienie to jest zasadne i ma solidne podstawy prawne.

Według reprezentantów PiS, rzekomo na zlecenie władz Gdyni, funkcjonariusze usunęli w ostatnich dniach z okolic ulic miasta i z parkingów liczne przyczepy na kołach, tzw. mobile z wizerunkami kandydatów tej partii. Zdaniem posła Marcina Horały takich przypadków było ponad dwadzieścia, a w przynajmniej kilkunastu z nich działania strażników były nielegalne.

Czytaj także: Zakaz umieszczania plakatów wyborczych w pasie drogowym w Gdyni

- Jest to ewidentne użycie służb miejskich i straży miejskiej do walki politycznej – mówi Marcin Horała, kandydat na prezydenta Gdyni w szeregach PiS. - Tak się w Gdyni dziwnie składa, że w tej formie prowadzenia kampanii wyborczej pan urzędujący prezydent, któremu te służby podlegają, wyraźnie przegrywa, więc poddawana jest szczególnemu naciskowi i presji. Natomiast w innej formie, gdzie wygrywa, a mam na myśli mnóstwo niezwykle drogich, tzw. płacht na całą ścianę domu, to akurat nie ma uchwały krajobrazowej i w tym przypadku wszystko wolno. To niezwykle dziwny zbieg okoliczności, jak również to, że bilboardy prezentujące kandydatów Prawa i Sprawiedliwości naruszają bezpieczeństwo ruchu drogowego, a obok stoi mobil z reklamą jakiegoś prywatnego sklepu, i on już nie narusza.

- Tonący brzytwy się chwyta – wtóruje mu radny Michał Bełbot. - Notowania Samorządności spadają, więc trzeba było coś zrobić. Jest to ewidentnie polityczna akcja służb podległych prezydentowi miasta, wymierzona w naszych kandydatów.

Politycy PiS podkreślają, że trzy lata temu podczas kampanii parlamentarnej bardzo podobne mobile Marcina Horały stały na niektórych parkingach w Gdyni przez trzy tygodnie i nie były usuwane. Dziś ich zdaniem z tych samych miejsc wywożone są po jednym dniu.

- Wiem dokładnie, że tak jest, bo sam je trzy lata temu ustawiałem – mówi Marcin Horała. - Wtedy były w porządku, lecz moim kontrkandydatem nie był wówczas Wojciech Szczurek, któremu podlega Straż Miejska. Dziś te mobile są nagle przyczepami, które zagrażają bezpieczeństwu ruchu, choć trzy lata temu nimi nie były. Usuwanie ich jest ewidentnym przykładem nadużycia władzy urzędniczej. Gdyby rzeczywiście te mobile zagrażały bezpieczeństwu ruchu, to ich usuwanie byłoby zasadne i to rozumiem. Pewnie ze dwa, trzy takie przypadki się zdarzyły. Natomiast nie rozumiem, w jaki sposób zagraża bezpieczeństwu ruchu przyczepa zaparkowana w zatoce parkingowej na oznaczonym miejscu do parkowania.

Michał Bełbot dodaje, że mobile PiS są legalnymi i zarejestrowanymi pojazdami.

- Nie rozumiem więc, na jakiej zasadzie nie mogą zajmować ogólnodostępnych miejsc parkingowych i stanowią na nich zagrożenie? - pyta Michał Bełbot.

Jak jednak mówi Agata Grzegorczyk, rzecznik Urzędu Miasta Gdyni, żadnego zlecenia ze strony władz miasta na celowe usuwanie materiałów wyborczych PiS nie ma, a mobile odholowywane są zgodnie z prawem. Nie ma też znaczenia, kandydaci którego ugrupowania na nich widnieją. Urzędnicy zapewniają, że odholowany zostałby także podobny afisz prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka, gdyby tylko strażnicy miejscy uznali, że umieszczony został niezgodnie z prawem. Takich sygnałów jednak nie ma. Agata Grzegorczyk dodaje, że w sprawie materiałów wyborczych, które przeszkadzają mieszkańcom, dosłownie urywają się telefony w Straży Miejskiej i Zarządzie Dróg i Zieleni.

Czytaj także: Samorządowcy obiecywali uchwałę krajobrazową w Gdyni, lecz ciągle jej nie ma

Samego komendanta Straży Miejskiej Dariusza Wiśniewskiego nie byliśmy w stanie zapytać o opinię na temat nielegalnego rzekomo usuwania materiałów wyborczych, bo jak poinformowała Agata Grzegorczyk, przebywa on na urlopie. Jednak rzecznik tej formacji Leonard Wawrzyniak jest pewien, że na skutek zawiadomienia, które chcą złożyć politycy PiS, jego szef nie trafi do więzienia. Jest on przekonany, że strażnicy zlecają usuwanie mobili zgodnie z prawem.

- Zaprzeczam, że jest to akcja wymierzona w PiS – mówi Leonard Wawrzyniak. - Zlecamy usuwanie przyczep i asystujemy przy tym na podstawie artykułu 110 paragrafu piątego kodeksu wyborczego. Mamy do tego prawo, kiedy umieszczone plakaty mogą zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi lub bezpieczeństwu mienia w ruchu lądowym. Ten problem dotyczy nie tylko PiS. Kiedy stwierdzamy taki przypadek, w pierwszej kolejności zawiadamiamy komitet wyborczy o zaistniałej sytuacji i nakazujemy przestawienie przyczepy. Inne komitety to robią. PiS nie.

Tłumaczenia takie nie przekonują jednak reprezentantów PiS.

- Przepisy kodeksu wyborczego mówią jasno, że usuwa się te materiały, które zagrażają bezpieczeństwu ruchu – mówi Marcin Horała. - Podlegający prezydentowi Zarząd Dróg i Zieleni wydał jednak informację, która nie jest nawet aktem prawa wewnętrznego. Dokument ten interpretuje, co zagraża bezpieczeństwu ruchu w taki sposób, że właściwie wszystko zagraża. Ta informacja ZDiZ nie jest żadnym źródłem prawa, w związku z czym nawet trudno ją zaskarżyć, bo nie ma trybu odwoławczego, jak od zarządzenia, czy decyzji. Poziom bezprawności w tym przypadku jest tak duży, że nawet trudno wnieść wobec tych działań środki odwoławcze.

Aby zweryfikować, materiały wyborcze których komitetów usuwane były w weekend, w sobotę wybraliśmy się na Wiczlino w miejsce, gdzie mobile są wywożone. Na placu przypominającym złomowisko stała jedynie przyczepa z wizerunkiem Marcina Horały i Artura Benia z PiS. Kiedy próbowaliśmy wykonać fotografię, współpracujący ze Strażą Miejską właściciel placu stał się agresywny, zasłonił baner i zagroził wezwaniem policji. Usłyszeliśmy od niego, że nie zgadza się na wykonywanie zdjęć jego prywatnej posesji. Materiałów innych komitetów wyborczych, niż PiS, w tym miejscu nie było.

Jeden z sąsiadów złomowiska twierdzi, że nie widział na placu żadnych, innych mobili, oprócz tych Prawa i Sprawiedliwości.

- Co jakiś czas są przywożone – mówi. - Widziałem tylko przyczepy PiS, a to o tyle dziwne, że te innych komitetów też stoją na mieście.

Zarząd Dróg i Zieleni informował już kilka tygodni temu, że usuwał będzie z okolic pasa drogowego materiały wyborcze, które mogą rozpraszać kierowców i spowodować wypadek, a kosztami obciąży komitety. Michał Bełbot mówi jednak, że jak na razie przyczepy, które zostały odholowane, zwracane są bezpłatnie i ponownie trafiają w okolice ulic oraz na parkingi.

- Nawet, jeśli ktoś nam wystawi fakturę za ich usunięcie, to jej nie zapłacimy, bo uważamy, że działania te są nielegalne – mówi Michał Bełbot.

Czytaj także: Debata kandydatów na prezydenta Gdyni. Zobacz, co mieli do powiedzenia

Urzędnicy miejscy zadeklarowali też, w związku z zakazem umieszczania afiszów w pasie drogowym wyznaczą większą liczbę specjalnych miejsc, przeznaczonych do plakatowania. Tak też się stało.

- Widać jednak gołym okiem, że nadal jest ich zbyt mało – mówi Rafał Kaliszewski, mieszkaniec Gdyni. - Trwa brutalna walka między kandydatami. Jedne plakaty zaklejane są następnymi. Część afiszów jest też uszkadzana bądź zrywana, nawet w miejscach, gdzie są kamery monitoringu, choć niszczenia materiałów wyborczych zabrania prawo. Wydaje mi się, że policja i Straż Miejska powinny zacząć reagować także na takie przypadki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto