W woj. pomorskim napisano 3271 listów (w kraju 99 364) do decydentów w krajach, gdzie łamane są prawa człowieka.
- Tego typu akcje są bardzo potrzebne, ponieważ niewielkim wysiłkiem można pomóc represjonowanym, sprawić, że przestaną być anonimowi - mówi Adam Jagodda z Tczewa. - Ważne jest, aby mieć świadomość, że jest dużo miejsc na świecie, gdzie ludzie nie mają zagwarantowanych podstawowych praw. Najbardziej poruszyły mnie historie osób z odległych państw, takich jak Chiny, Wietnam, Nepal. Cieszę się, że mogę mieć choć drobny wpływ na ich sytuację.
Michał Kremer z Tczewa napisał listy w sprawie wszystkich represjonowanych, których sytuację poznał dzięki tej akcji.
- Wziąłem udział w maratonie, aby coś zmienić - mówi. - Doświadczenia z poprzednich lat trwania tej akcji pokazują, że mamy wpływ na sytuację więzionych ludzi. Nawet jeżeli uda się pomóc choćby tylko jednej osobie, to warto podjąć taki trud i napisać list.
Co zasługuje na podkreślenie, większość piszących listy to ludzie młodzi, zazwyczaj w wieku do ok. 30 lat. Starsi stanowili zdecydowaną mniejszość.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?