Arka Gdynia - Łódzki Klub Sportowy. Gospodarze o baraże, goście o awans
Żółto-niebiescy, aby na kolejkę przed końcem rozgrywek zwiększyć do maksimum swoje szanse na grę w barażach o ekstraklasę, potrzebowali dziś zwycięstwa. Z kolei zawodników Łódzkiego Klubu Sportowego urządzał przy ul. Olimpijskiej 5 nawet remis. W przypadku, gdyby ŁKS-owi udało się wywalczyć choćby punkt, kibice i piłkarze tego klubu mogliby już nad morzem świętować bezpośredni awans do ekstraklasy.
Spotkanie znacznie lepiej i z animuszem rozpoczęli gospodarze. Już w siódmej minucie gry dobrą okazję do wyprowadzenia żółto-niebieskich na prowadzenie zmarnował Przemysław Stolc.
Wychowanek Arki Gdynia w pełni zrehabilitował się jednak siedem minut później. Obrońca gospodarzy dobił z bliska strzał Huberta Adamczyka.
Nie minęło nawet pięć minut, a zespół prowadzony przez Ryszarda Wieczorka powinien prowadzić 2:0. Po dośrodkowaniu w pole karne dobrze grającego Mateusza Stępienia arbiter uznał, że Michał Mokrzycki faulował Kacpra Skórę, zdecydowanym ruchem wskazując na "wapno".
Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Hubert Adamczyk. Z nienajlepszym strzałem ofensywnego pomocnika Arki Gdynia poradził sobie Aleksander Bobek. Adamczyk miał jednak znakomitą szansę na naprawienie własnego błędu. Dobijał odbitą futbolówkę z kilku metrów na pustą bramkę i tylko w sobie znany sposób przeniósł ją nad poprzeczką! Niestety chwilę później zawodnika tego spotkała kolejna nieprzyjemność, gdyż doznał kontuzji. Adamczyka na boisku zastąpił Omran Haydary.
Arka Gdynia - Łódzki Klub Sportowy. Pluszaki na murawie
W przerwie na murawę Stadionu Miejskiego w Gdyni pofrunęły z trybun maskotki w ramach specjalnej akcji, przygotowanej przez kibiców. Po zmianie stron arkowcy nadal kontynuowali niezłą grę i zapowiadało się, że mogą sprawić niespodziankę przy ul. Olimpijskiej 5, pokonując lidera tabeli.
Gdynianie nie dopuszczali zawodników Łódzkiego Klubu Sportowego do groźnych sytuacji pod bramką strzeżoną przez Daniela Kajzera. Tak było jednak tylko do 84 minuty spotkania. Wówczas to Mateusz Kowalczyk, młodzieżowiec ŁKS-u, zdecydował się na strzał zza linii pola karnego. Precyzyjnie uderzona piłka zaskoczyła bramkarza żółto-niebieskich i ugrzęzła w siatce.
Dzięki dzisiejszemu remisowi z liderem Arka Gdynia wyprzedziła o punkt w tabeli Stal Rzeszów i ponownie awansowała na szóste miejsce w tabeli. Jednak beniaminek z Podkarpacia będzie miał okazję na odpowiedź w niedzielę, grając na wyjeździe z GKS-em Tychy. Żółto-niebieskim nie pozostaje więc nic innego, jak trzymać kciuki za zespół ze Śląska, aby pokonał Stal.
Arka Gdynia - Łódzki Klub Sportowy 1:1 (1:0)
Bramka: 1:0 Przemysław Stolc (14 min.), 1:1 Mateusz Kowalczyk (84 min.)
Żółta kartka: Pirulo
Arka Gdynia: Kajzer - Marcjanik, Azacki, Stolc - Stępień, Milewski (89 Zieliński), Gol, Skóra (81 Żebrowski), Adamczyk (23 Haydary), Gojny - Czubak. Trener: Ryszard Wieczorek
Łódzki Klub Sportowy: Bobek - Dankowski, Monsalve, Marciniak, Tutyskinas (79 Ibe-Torti) - Pirulo (89 Dąbrowski), Mokrzycki, Kowalczyk (89 Ochronczuk), Trąbka, Śliwa (61 Szeliga) - Janczukowicz (79 Jurić). Trener: Kazimierz Moskal
Sędziował: Karol Arys (Szczecin)
Widzów: 7555
Ewa Swoboda ze swoją Barbie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?