W meczu Lechii z Wisłą było mało okazji do strzelenia gola z obu stron. Krytycznie to spotkanie ocenił Radosław Sobolewski, szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".
- To był typowy mecz I ligi. Naprawdę bardzo mało było piłki w piłce. Tylko walka i wynik odzwierciedla to wszystko, co działo się na boisku. Doliczając mecz w Pucharze Polski to jest trzecie kolejne spotkanie, w którym nie straciliśmy bramki. To na pewno mnie bardzo cieszy. Powiedziałem, że to był mecz walki, ale naprawdę mądrej walki. Czasami jak trzeba było się pobronić trochę niżej, to robiliśmy to w sposób umiejętny. Na pewno zero po stronie strat cieszy, ale martwi to, co jest po stronie strzelonych bramek, a nie stworzyliśmy zbyt wielu sytuacji. Dwa zespoły się „sklinczowały” i widowisko tak naprawdę nie stało na wysokim poziomie. Powiem też trochę o osobistym odczuciu. Mnie ten mecz się nie podobał. Z perspektywy gry i jakbym chciał, żeby ta gra wyglądała - ocenił trener Sobolewski.
Mniej krytyczny w ocenie jakości spotkania był Szymon Grabowski, trener Lechii. Przyznał też, że choć szanuje punkt, to nie jest do końca usatysfakcjonowany wynikiem meczu.
- Na pewno nie cieszymy się z tego punktu. Szanujemy go, ale podchodzimy z takim delikatnym niedosytem, jeśli chodzi o to, co zaprezentowaliśmy w trzeciej tercji. Zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie powinniśmy w większości sytuacji przynajmniej dać się wykazać bramkarzowi gości, a tego nie robiliśmy. W pierwszej połowie mieliśmy strzał niecelny Camilo Meny czy „główka” Maksyma Chłania po fajnym dośrodkowaniu Camilo. W drugiej połowie uderzenie z rzutu wolnego Iwana niecelne. Czy nawet ta 95 minuta, kiedy też powinniśmy pewnie lepiej „pocelować” przy uderzeniu Dominika Piły. Też może jeszcze większa cierpliwość w ataku trzeciej strefy Maksa w momencie, kiedy strzelił bramkę, a jednak okazało się, że był spalony. Dlatego myślę, że to jest taki niedosyt, że nie daliśmy sobie szansy na troszeczkę więcej emocji i nie zdobyliśmy minimum jednej bramki. Co do samego spotkania myślę, że jedna i druga drużyna podeszły do siebie z dużym respektem, dużym szacunkiem. Na pewno żadna nie chciała przegrać. Wręcz przeciwnie, myślę, że na plus zarówno z jednej jak i drugiej strony były zachowania w defensywie. Czy zachowania po stracie piłki, bo myślę, że tutaj lekcje zarówno z jednej, jak i z drugiej strony zostały odrobione na tyle dobrze, że nie doczekaliśmy się bramek - powiedział Grabowski
Byliście na meczu Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków w rozgrywkach Fortuny 1. Ligi? Znajdźcie siebie na zdjęciach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?