Nie było gdańskiego metropolity - bo, jak tłumaczył proboszcz puckiej parafii ks. Jerzy Kunca, kościelny hierarcha był w Watykanie, gdzie w niedzielę otrzyma paliusz, znak metropolity.
Mszę w Pucku, między farą a portem rybackim odprawił ks. prof. Jan Franciszek Perszon - świetnie tu znany dawny pucki proboszcz.
- Prosimy Ciebie, byś sprawował te najświętszą Eucharystię o jedność rybaków, jedność Kaszubów, byśmy w tych trudnych czasach trzymali z Bogiem - zwracał się do niego przedstawiciel rybaków z Półwyspu Helskiego. - By to nie był tylko slogan, ale by było po nas widać, że my naprawdę trzymamy z Bogiem.
Ks. Jerzy Kunca przywołał ubiegłoroczne pielgrzymowanie i nawiązał do pandemicznych czasów. Jak przypomniał, apostołowie Piotr i Paweł - patroni puckiej parafii i rybaków - też musieli mierzyć się z wieloma przeciwnościami. Im było łatwiej, bo mieli przy sobie Chrystusa.
- Do tej pory myśleliśmy: że jak chcę, to będą pielgrzymować, jak nie chcę, to nie. A teraz doświadczyliśmy, że dane jest nam pielgrzymować. Raduje się moje serce, widząc Was tak wielu.
- mówił kapłan, spoglądając w kierunku portu
Ks. Jan Perszon zwrócił uwagę, by nie zapominać o hierarchii i odpowiedzieć sobie na pytanie, kto w sobotnie święto jest najważniejszy.
- Dla kogo tu jestem? Dla Ciebie, Chryste, więc chcę prosić o łaskę pełnego, dobrego udziału w tej świętej ofierze Chrystusa i Kościoł - mówił kapłan.
W kazaniu m.in. mówił o malejącej ilości powołań kapłańskich, przywołał też słowa polskiego szlachcica Jana Chryzostoma Paska "kto się nie umie modlić, niech idzie w morze" wywołując u części ludzi widoczną konsternację. Chwilę później kapłan nawiązał do swoich badań sprzed 30 lat, gdy zbierał materiały do swojej habilitacji. I błyskawicznie przeszedł na kaszubski:
- To było w Kuźnicy; nie pamiętam, jak się nazywał ten stary rybak... Był najstarszy... - zawiesił głos i dodał: - Na pewno to był któryś z Budziszów.
Odpowiedziała mu salwa śmiechu (Budzisz to jedno z najpopularniejszych nazwisk w tym rejonie powiatu puckiego) i oklaski.
- On mi powiedział: księżulku, jak ktoś idzie w morze, to musi być wierzący - zakończył teolog. - Niech człowiek wyjdzie w morze, żeby nie sądził, że jest Bogiem. Żeby nie myślał, że wszystko może.
Kuźnicki wątek nie pojawił się bez przyczyny. To właśnie stamtąd od 40 lat ruszają rybacy w kierunku Pucka, do których potem dołączają kolejne jednostki.
Pątnicza wyprawa zaczyna się w kusfeldzkim kościele. Nie inaczej było dziś, w czerwcową sobotę.
- Jak co roku po mszy świętej w kościele w Kuźnicy, obraz przedstawiający biblijną scenę ocalenia tonącego Piotra przez Jezusa, przeniesiony jest w procesji z kościoła na kuter rybacki Kuź-67, to właśnie na tym kutrze przewożony jest do fary w Pucku i to tam rybacy właśnie składają podziękowanie Bogu za udane połowy zdrowie i opiekę nad swymi bliskimi nie zapominając o modlitwie za tych, co odeszli - tłumaczą na swoim fanpejdżu rybacy z Kuźnicy. - Szczególne podziękowania dla rybaków i ich rodzin z Chałup i Jastarni, którzy co roku przypływają łodziami do portu w Kuźnicy, by wspólnie wsiąść udział w tym jak że ważnym dniu dla każdego rybaka "Piotra i Pawła" Podziękowania również dla Helu, Władysławowa i Pucka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?