Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Absurdy na Pomorzu. Fuszerki budowlane na drogach, chodnikach i ścieżkach! ZDJĘCIA

Kamila Grzenkowska, Anna Mizera-Nowicka, Ksenia Pisera, Bartosz Cirocki, Tomasz Modzelewski, Piotr D. Niemkiewicz
Cmentarzy nikt nie lubi  - więc najlepiej  umieścić tablicę informacyjną z drobnym druczkiem`...
Skrzyżowanie Kartuska/ Łostowicka
Cmentarzy nikt nie lubi - więc najlepiej umieścić tablicę informacyjną z drobnym druczkiem`... Skrzyżowanie Kartuska/ Łostowicka Ania Gnacińska
Budowaliśmy, budowaliśmy i zbudowaliśmy. Hurra! - cieszyli się bohaterowie popularnej przed laty radzieckiej bajki dla dzieci. Jej wielkimi fanami musieli też być budowniczy pomorskich chodników, ulic i ścieżek rowerowych, bo zadowolenie z ukończonej pracy przesłoniło im pozostawione przy okazji fuszerki.

Drogowcy potrafią płatać figle, dlatego lepiej patrzeć przed siebie, jeśli ze spacerów czy rowerowych wycieczek chcemy wrócić w jednym kawałku.

Weźmy taki chodnik wzdłuż ul. Nowa Kościuszki w Gdańsku. Na samym środku niedokończonego jeszcze traktu dla pieszych wyrosła... latarnia.

Latarnia powitalna

- Ten słup to pierwszy obiekt przy wjeździe do Dolnego Wrzeszcza ze starego mostu na Kościuszki - śmieje się Piotr Dwojacki, radny dzielnicy. - Delikatnie sugerowaliśmy absurdalność takiego rozwiązania w Gdańskich Inwestycjach Komunalnych, ale jakoś przeszło bez echa.

Niespodzianek mogą się też spodziewać rowerzyści jadący ścieżką rowerową wzdłuż ul. 3 Maja, przy placu Zebrań Ludowych.

Przyłącz się do akcji: Mistrzowie złego parkowania - widziałeś jednego z nich? Prześlij nam zdjęcie!

- Jeszcze niedawno bardzo zadziwił mnie tam objazd słupa trakcyjnego na środku drogi. Taka soczewka o promieniu metra. By skręcić o metr, trzeba by stanąć w miejscu z rowerem- mówi Roger Jackowski z Gdańskiej Kampanii Rowerowej. - To bardzo zabawne miejsce - dodaje i radzi uważać też na latarnię na środku ścieżki rowerowej, która wyrasta na początku wjazdu pod Błędnik.

Problem na mapie

Podobna niespodzianka czeka w Gdyni, na ścieżce przy zjeździe z ul. Morskiej w Warszawską.

W mieście w trasy dla cyklistów bywają też wbudowane znaki drogowe, które rowerzyści muszą wymijać. Ten problem doskwiera m.in. na alei Zwycięstwa. Blaszany znak schowany za drzewem, według rowerzystów, jest bardzo niebezpieczny.

- Byłem świadkiem, jak rowerzysta miał tam wypadek - pisze jeden z cyklistów. - Jadąc od U7 i omijając drzewo po prawej stronie ciężko jest coś zrobić, gdy ktoś o tym nie wie.

**

Nasza akcja: Widziałeś dziwne drzewo? Zrób zdjęcie i prześlij!

**

Wiele problemów czeka na ul. Morskiej. Rozwiązania, na które w codziennym pędzie nie zwracamy uwagi, mogą poważnie utrudnić życie.

Przykładem mogą tu być wiaty przystankowe: ustawione są przodem do drogi dla rowerów, co sprawia, że rowerzyści są zmuszeni do postoju lub w najgorszym przypadku do wjeżdżania między ludzi wsiadających do trolejbusów. Po niewłaściwej stronie drogi rowerowej wzdłuż ul. Morskiej stoi betonowy śmietnik. Chcący z niego skorzystać piesi muszą przekraczać drogę rowerową, co jak wskazują rowerzyści - bywa kłopotliwe.

10 km/h dla rowerów!

Wszystkie te zasadzki i niespodzianki na specjalnej mapie zaznaczają członkowie Stowarzyszenia Rowerowa Gdynia. Śledzi ją i na problemy stara się reagować na bieżąco rowerowy urzędnik, bowiem mapa jest dodatkowym kanałem łączności między urzędnikami a cyklistami.

Gdyby podobna mapa została stworzona w Rumi, z pewnością zaznaczona by na niej została ul. Gierosa. Tu lampa stoi idealnie na środku chodnika. Jako że droga prowadzi do budynku Caritasu, miasto dobudowało fragment przejścia z boku, by chodnik był szerszy. Tyle że robotnicy położyli płyty naokoło słupa. Typowa zawalidroga.

Niby dobrze, a wąsko

- Kilkanaście lat temu nie było tego chodnika, a lampa stała na poboczu - tłumaczy Mirosław Kolasiński, naczelnik Wydziału Inżynierii Miejskiej rumskiego magistratu. - Układając nawierzchnię chodnika obok lampy, poszerzono go tak, by umożliwić niepełnosprawnym przejazd, a jednocześnie nie przestawiać słupa, co spowodowałoby dodatkowe koszty i wydłużyło czas prowadzenia inwestycji.

Tyle że obecnie wózek się nie zmieści ani między lampą a ulicą, ani też z drugiej strony - między lampą a ogrodzeniem.

- U zbiegu ulic Dąbrowskiego i Gierosa powstaje nowy budynek, a inwestor tymczasowo i bez zgody urzędu zajął część pasa drogowego, przestawiając ogrodzenie w kierunku chodnika. W ten sposób zajął objazd przy lampie - mówi Mirosław Kolasiński i dodaje, że inwestor został już wezwany do przestawienia ogrodzenia, tak by udostępnić pieszym przejście.
Docelowo, po wybudowaniu nowego budynku chodnik zostanie przebudowany. Dzięki temu lampa w ogóle ma nie przeszkadzać.

W Kartuzach na zbyt wiele przeszkód na ścieżkach rowerowych nie natkną się miłośnicy dwóch kółek, gdyż przewidzianych specjalnie dla nich tras jest jak na lekarstwo. Sporo jest za to miejsc, w których baczenie na słupy muszą zachować piesi, co dotyczy zarówno chodników starych, jak i nowych, znajdujących się przy drogach gminnych, jak i wojewódzkich. Wyliczmy: latarnia na ciągu dla pieszych na placu św. Brunona, zawalidrogi na rondzie Kartuzów, ul. Gdańskiej, Jeziornej i Piłsudskiego...

- Słupy stawiane są w miejscach wskazanych przez projektantów i uzgodnionych z odpowiednimi instytucjami - wyjaśnia ten bałagan Jerzy Wojewódka, kierownik kartuskiego Rejonu Dróg Wojewódzkich. - Zgodnie z przepisami, ciąg pieszy jednostronny powinien mieć półtora metra szerokości i ten zapis jest przestrzegany. Tam, gdzie znacznie utrudniałoby to życie przechodniom, na przykład przy przejściach dla pieszych, staramy się wyginać słupy, ale nie wszędzie jest to możliwe, zwłaszcza w przypadku znaków drogowych, które powinny być ustawione w odległości 50 centymetrów od jezdni.

Z prawem nie po drodze

Przepisami czy troską o czyjeś dobro wytłumaczyć można każdą niedogodność. I utrudnić życie bardziej niż ta lampa, która wyłania się w Gdyni tuż za zakrętem. Tak jest np. w Sopocie. Tu cykliści przestali narzekać na stan nawierzchni ścieżki w pasie nadmorskim. Nie przeszkadza im, że jest nierówna czy popękana. Nie martwią się dłużej, że tam, gdzie poprowadzono ją zakrętami wokół drzew, trzeba nieźle się napocić, by utrzymać równowagę. Bo od teraz nie będą już pędzić na złamanie karku.

Decyzją prezydenta Sopotu, na części ścieżki w pasie nadmorskim wprowadzono ograniczenie prędkości do 10 km na godz. - To dopiero zawalidroga - mówią rowerzyści. - Żaden betonowy słup jej nie przebije.
Optymiści podkreślają, że jadąc wolniej, mają więcej czasu, by podziwiać fantastyczny widok na Zatokę Gdańską.

Ładnie, ale niepraktycznie

Z jej drugiej strony w półwyspowy - miejski - krajobraz mocno się wkomponowały nie tak do końca karłowate półwyspowe sosenki. Jednak nie wszędzie stanowią element, który miniemy bez zwracania większej uwagi. Niecodzienne zawalidrogi spotkamy przede wszystkim na chodniku, okresowo pełniącym też funkcję ścieżki rowerowej - w ekskluzywnej Juracie. Drzewka na dość krótkim odcinku powyrastały w taki sposób, że teraz trzeba między nimi lawirować jak w labiryncie.

- Momentami ciężko się zmieścić na chodniku we dwójkę - przyznają cykliści i spacerowicze.

Raczej jednak nie ma co liczyć, że drzewka padną pod naporem pił i toporów lub urzędniczej decyzji o wycince.

- One mają u nas pierwszeństwo przed kostką i asfaltem - zapewnia Tyberiusz Narkowicz, burmistrz Jastarni.
Chodnikowe zawalidrogi to jeszcze nic, bo w jednym z prywatnych ogródków drzewo wychodzi... przez balkon. Z kolei w ośrodku Merkury sosna strzela w niebo przez dach.


Zgłoś absurdalne rozwiązania budowlane na drogach, ścieżkach i chodnikach!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Parada Motocyklistów w Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto