Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Małysz: Człowiek czuje się jak ptak

mat.pras
Sebastian Wolny
O trudnych wyborach, machinach z wąsami i lataniu rozmawiamy z Adamem Małyszem, jurorem Konkursu Lotów Red Bull 2015 w Gdyni.

Nie pierwszy raz jesteś jurorem w konkursie dla kreatywnych konstruktorów. Czy ich projekty wciąż Cię zaskakują?
Każdy konkurs był inny. Na początku była wielka fantazja, wielka kreatywność, może nie za bardzo powiązana z myślą konstruktorską. Te projekty były dziwaczne, bardzo często też śmieszne. Z biegiem czasu ludzie coraz bardziej zaczęli patrzeć na to, że to ma lecieć. Bardzo się przykładają do konstrukcji. Z jednej strony to dobrze, z drugiej jest mniej wyobraźni i fantazji.

Czy to znaczy, że zaczyna się rywalizacja sportowa i nastawienie na wynik?
Może jeszcze nie rywalizacja, ale nastawienie jest zdecydowanie na to, że to ma latać.

Na co zwracałeś uwagę przy wyborze?
Było wiele ciekawych prac. Mieliśmy ciężki orzech do zgryzienia. Co wybrać? Czym się kierować? Z jednej strony jest to konkurs lotów, a więc powinno to lecieć. Ale z drugiej, wybieranie tylko czegoś co przypomina samolot lub lotnię, nie jest do końca takie fajne. Wybieraliśmy takie projekty, które wydają się ciekawe i może polecą, a może nie polecą – to będzie zależało od wykonania. Patrzyliśmy też, żeby to było śmieszne i żeby podobało się ludziom. Mam nadzieję, że wybraliśmy takie projekty, które będą fajne.

Czy w tym roku były jakieś projekty nawiązujące do Ciebie?
Do mnie bezpośrednio nie, ale banany i wąsy się zdarzały.

Który projekt przykuł Twoją uwagę najbardziej?
Nie pamiętam nazwy, ale najbardziej spodobał mi się taki, do którego autorzy bardzo się mocno przyłożyli. To na pewno byli ludzie, którzy mają coś wspólnego z grafiką – nie wiem, czy z konstrukcją też. Dlatego, że cały projekt był dosyć szczegółowy, a oprócz tego miał historię w postaci obrazkowej. Gdy przerzucało się kartki, to obrazek przesuwał się na papierze i można sobie było wyobrazić, jak pojazd będzie zachowywał się w powietrzu. Czy w locie będzie się zachowywał tak jak na rysunku, trudno powiedzieć, ale było to bardzo fajne.

Jak projekt powinien zostać zaprezentowany na rampie startowej, żeby nie zawiódł Twojego zaufania?
Przede wszystkim ważne jest to, żeby nie było tak, że projekt był bardzo ładny, a potem będzie tylko trochę kartonu, trochę folii, kleju i zanim dojedzie do końca rampy startowej, to się rozpadnie. Jeśli my daliśmy zaufanie projektom, które były pięknie opisane i wszystko w nich fajnie wyglądało, to też wymagamy, żeby tak samo było „w realu”, żeby to było dopracowane w szczegółach, miało ręce i nogi. Trzeba to połączyć, żeby było fajne, zabawne, ale też żeby leciało.

Co w lataniu jest najfajniejsze?
Nie da się tego opisać komuś, kto tego nie tego nie spróbował. To trudne do wytłumaczenia. Zupełnie czym innym jest latanie maszyną, a czymś innym latanie na spadochronie, czy tak jak ja to robiłem – na nartach. Wspólne jest jednak to, że człowiek czuje się wtedy trochę jak ptak i doświadcza tego, czego Pan Bóg mu nie dał - bo nie dostał skrzydeł, żeby mógł się unosić. Jest to naprawdę przyjemne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto