MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ania powinna dostać szansę - uważa Monika Pyrek

Adam Suska
Kobieca tyczka, to w tej chwili najmocniejsza polska konkurencja lekkoatletyczna. W tym sezonie od Moniki Pyrek (4,45) i Anny Rogowskiej (4,70) na świecie wyżej skakała tylko Rosjanka Jelena Isinbajewa (4,90).

Kobieca tyczka, to w tej chwili najmocniejsza polska konkurencja lekkoatletyczna. W tym sezonie od Moniki Pyrek (4,45) i Anny Rogowskiej (4,70) na świecie wyżej skakała tylko Rosjanka Jelena Isinbajewa (4,90). Problem polega na tym, że minimum kwalifikacyjne na mistrzostwa Europy w Goeteborgu uzyskało pięć polskich tyczkarek, a wystartować w nich mogą tylko trzy.

Władze PZLA stoją na stanowisku, że rywalizacja o nominacje na Goeteborg powinna odbyć się na mistrzostwach Polski w Bydgoszczy. Trzy pierwsze zawodniczki, które wcześniej uzyskały minima kwalifikacyjne, powinny reprezentować nas w Szwecji. Tymczasem do Bydgoszczy z powodu kontuzji ścięgna Achillesa nie wybiera się Anna Rogowska.
- Jest poprawa. Ania powoli już wchodzi w normalny trening, ale potrzebuje jeszcze około tygodnia na pełne wyleczenie. Nie będziemy ryzykować startu w Bydgoszczy, gdyż wiązałoby się to z możliwością odnowienia kontuzji i koniecznością przeprowadzenia rehabilitacji od początku - powiedział nam Jacek Torliński. Trener sopockiej tyczkarki nie wyklucza udziału swojej podopiecznej w mistrzostwach Europy. - Jeśli z nogą Ani wszystko będzie w porządku, zorganizujemy jej w Sopocie zawody, na których będzie mogła sprawdzić się w konkursie przed wyjazdem do Goeteborga - dodał, nie biorąc pod uwagę ustaleń PZLA.
W Bydgoszczy wystartuje Monika Pyrek, która w tym sezonie dwukrotnie skoczyła 4,75. - Cieszy mnie moja obecna forma i mam nadzieję, że ostatniego słowa w sezonie jeszcze nie powiedziałam. 4,80 to minimum, które założyłam, że uzyskam w tym sezonie - twierdzi Monika, która w Bydgoszczy planuje skakanie rozpocząć od 4,40. - Najważniejsze, to zapewnić sobie zwycięstwo, bo Joasia Piwowarska i Róża Kasprzak będą mocno naciskały. Jak już wygram, to poproszę sędziów o zawieszenie poprzeczki na 4,80.
Pyrek uważa, że dla Rogowskiej, która w Atenach pozbawiła ją olimpijskiego medalu, związek powinien zrobić wyjątek i odstąpić od zasad kwalifikacji na mistrzostwa Europy. - Sportowa rywalizacja w konkursie jest najzdrowsza. Z drugiej jednak strony, Ania jest zawodniczką, która nawet w słabszej formie potrafi zmobilizować się i skoczyć wysoko. Jeśli po mistrzostwach Polski skoczyłaby np. 4,60, to bezdyskusyjnie powinna jechać do Goeteborga - uważa Pyrek.
Podobne stanowisko zajmuje trener Edward Szymczak, któremu wyeliminowanie Rogowskiej mogłoby być na rękę, gdyż zainteresowany jest kwalifikacją dla swojej zawodniczki Róży Kasprzak. - Pyrek i Rogowska wyraźnie odbiegają poziomem od pozostałej trójki. Nie jesteśmy taką lekkoatletyczną potęgą jak USA i dlatego nie powinniśmy wzorować się na ich sposobie kwalifikacji do prestiżowych imprez. One nie powinny podlegać tym regułom, a pozostałe tyczkarki powinny na mistrzostwach w Bydgoszczy rywalizować o trzecie miejsce w reprezentacji na Goeteborg - uważa Szymczak.
Czy władze PZLA zrobią dla Rogowskiej wyjątek - nie wiadomo. Najważniejsze, aby decyzja w tej sprawie zapadła przed mistrzostwami Polski tak, aby tyczkarki dowiedziały się o niej przed konkursem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto