Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Apel o działania na rzecz usunięcia z Gdańska Port Service

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Spalarnia odpadów Port Service w Gdańsku Nowym Porcie
Spalarnia odpadów Port Service w Gdańsku Nowym Porcie Piotr Hukało/archiwum
Usunięcia z Gdańska spalarni odpadów Port Service domaga się poseł Kukiz '15 Andrzej Kobylarz. Lider gdańskiej listy wyborczej Koalicji Polskiej (Kukiz '15 i Polskie Stronnictwo Ludowe) do Sejmu zaapelował o działania do Rady Miasta Gdańska. Zażądał także informacji od władz miasta o kosztach przedwczesnego zerwania umowy ze spalarnią na dzierżawę terenu. Na jego pismo odpowiedział wiceprezydent Alan Aleksandrowicz odpowiedzialny za miejską politykę inwestycyjną.

Poseł Andrzej Kobylarz przed siedzibą Rady Miasta Gdańska zaapelował o działania do miejskich radnych. - Wszyscy dziś mówią o problemach ze służbą zdrowia, my byśmy chcieli powiedzieć o problemach z ochroną środowiska - mówił parlamentarzysta. - W województwie pomorskim mamy największy wskaźnik zachorowalności na choroby nowotworowe oraz najwyższy wskaźnik zachorowalności na tarczycę w Europie. Chcemy pokazać mieszkańcom Gdańska, że problemem mogą być zakłady przemysłowe, takie jak Port Service czy Fosfory. Największym problemem mieszkańców Gdańska jest Port Service. Mamy tam problemy z wywozem tysięcy ton nieczystości. Przed rokiem przywieziono tam chemikalia z Gostynina - dodał parlamentarzysta.

Andrzeja Kobylarza wspierał przewodniczący zarządu dzielnicy Nowy Port Łukasz Hamadyk. - Apelujemy do radnych aby złożyli wniosek o zmianę planu zagospodarowania - mówił Łukasz Hamadyk. - Tutaj skłaniamy się głównie do radnych siedzących po prawej stronie, ale mamy też nadzieję, że po taśmach Sławomira Neumanna, na których padło co sądzi on o małych organizacjach, również Wszystko dla Gdańska nas poprze - dodał prezes stowarzyszenia Gdańsk Tworzą Mieszkańcy.

Niedawno poseł Andrzej Kobylarz zażądał od prezydent Aleksandry Dulkiewicz ujawnienia kwoty, którą miasto musiałoby wypłacić niemieckiej firmie za przedwczesnej wypowiedzenie umowy. Krótko przed poniedziałkową konferencją prasową nadeszła odpowiedź ze strony wiceprezydenta Alana Aleksandrowicza.

- W tym piśmie staraliśmy się uzyskać odpowiedź jaka jest magiczna kwota za rozwiązanie tej mistycznej umowy z firmą Port Service - mówił Łukasz Hamadyk. - Kwota nie pada, padają inne kwestie mówiące o tym, że można to zrobić przez zmianę miejscowego planu zagospodarowania. Padają takie słowa, że trzeba było to wyliczyć, a to może być drogie i miasto mogłoby narazić się na zarzut niegospodarności. Jestem pewien, że taki zarzut by nie padł. My sami byśmy bronili pani prezydent i urzędników jak niepodległości. Wszyscy chcemy pozbyć się tej spółki, zarabiającej ogromne pieniądze, które są transferowane do Niemiec - dodał.

Radny dzielnicy Nowy Port zwrócił także uwagę na wsparcie finansowe, jakie ze strony spalarni otrzymało niedawno jedno z gdańskich liceów. - Nie możemy zrozumieć jak takie firmy jak Port Service mogą sponsorować lokalne szkoły. Uważamy, że to budowanie podłoża pod lobbowanie za tym aby ta firma została tutaj. Śp. prezydent Paweł Adamowicz mówił, że ta umowa absolutnie nie zostanie przedłużona. Uważamy, że to niedopuszczalne praktyki - komentował Łukasz Hamadyk.

Poseł Andrzej Kobylarz zwrócił także uwagę na inne zakłady szkodzące środowisku. Jeden może powstać w Miłowie w Gminie Przywidz. - Na terenie sąsiadującym bezpośrednio z obszarem Natura 2000 planowane jest składowisko recyklingu plastiku - mówiła mieszkanka Miłowa Magdalena Wapińska. - Ma ich trafiać tam nawet 8 ton dziennie. To budzi nasz niepokój. Jesteśmy zaniepokojeni, nie tylko ze względu na zanieczyszczenie środowiska, ale też na ceny gruntów - dodała.

- My mówimy stop, chcemy wyeliminować kwestie związane z truciem ludzi. Nakłady na służbę zdrowia są za małe, ale trzeba się też zająć trucicielami - podkreślił poseł Andrzej Kobylarz.

Umowa Gdańska z firmą Port Service

Umowa miasta z firmą Port Service na dzierżawę terenu została zawarta w roku 1994 i obowiązuje jeszcze do roku 2024. O brak kwoty w odpowiedzi na pismo poselskie Andrzeja Kobylarza zapytaliśmy wiceprezydenta Alana Aleksandrowicza. - Jeżeli chodzi o potencjalne rozliczenia z firmą Port Service to ewentualne roszczenia i wartość mogłyby wynikać z powództwa odszkodowawczego, które zostałoby skierowane ze strony firmy pod adresem miasta - tłumaczył zastępca prezydent Aleksandry Dulkiewicz.

- Miasto działa tu w imieniu Skarbu Państwa, jako starostwo, ponieważ umowę zawarto w czasach kiedy te tereny należały wprost do Skarbu Państwa i zarządzał nimi kierownik Urzędu Rejonowego. To było jeszcze przed reformą administracyjną. Sprawy na majątku Skarbu Państwa trafiły do starostów, a w miastach na prawach powiatu są nimi prezydenci. Ta umowa trafiła do Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Wcześniejsze zerwanie umowy może skutkować roszczeniem odszkodowania od dzierżawcy, ale ich wartość byłaby znana jedynie od momentu złożenia powództwa w sądzie - dodał Alan Aleksandrowicz.

Trzy lata temu urzędnicy proponowali właścicielom spalarni przeniesienie zakładu na teren mniej szkodliwy dla mieszkańców, jednak ze strony spółki nie było na to woli. Firma mieści się w Gdańsku przy ulicy Sucharskiego 75.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Apel o działania na rzecz usunięcia z Gdańska Port Service - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto