Trudno wskazać wszystkie miejsca, gdzie możemy paść ofiarą złodzieja o zręcznych dłoniach. Na szczęście wiemy, w jakich okolicznościach kieszonkowcy lubią pracować.
- To tłum, gdzie ludzie się kłębią i nie zwracają tak bacznej uwagi na przypadkowy dotyk - wyjaśniają policjanci.
Często kieszonkowcy działają w - mniej lub bardziej licznych - grupach. Najpierw któryś z nich sprawdza czujność potencjalnej ofiary - aranżując np. "przypadkowe" potrącenie. Ta sytuacja może się powtórzyć kilkakrotnie i gdy cel przestanie w końcu zwracać uwagę na "roztrzepanych przechodniów", do akcji włącza się mistrz.
Plaże w Gdańsku. Ma być bezpieczniej!
- Portfel, karta płatnicza, zegarek, łańcuszki, gotówka, telefon - wyliczają funkcjonariusze operacyjni. - Praktycznie nie ma fantu, którego nie dałoby się ukraść.
Nikt oczywiście nie każe nam spędzać całych wakacji, trzymając kosztowności w kurczowo zaciśniętej ręce, ale w turystycznych rejonach na spacery i przechadzki warto się wybierać z minimalnym bagażem. A ze sobą zabierać mniejsze sumy pieniędzy, które przecież potem możemy uzupełnić, wypłacając gotówkę w bankomacie.
Szczególną uwagę swoim dokumentom i pieniądzom poświęcajmy w kolejkach w sklepie. Czekając, aż obsłuży nas kasjerka, przełóżmy je do przedniej kieszeni spodni, a zawieszone torebki przewieśmy z pleców na przód.
I przede wszystkim przemyślmy dobrze to, co ze sobą nosimy na co dzień. Jak pokazują bowiem dotychczasowe, bogate policyjne doświadczenia, turysta potrafi nad morze przyjechać pociągiem, a ze sobą mieć komplet dokumentów własnego auta, a nawet... kluczyki do niego.
Ile ofiar w sezonie urlopowym padnie łupem kieszonkowców? Oficjalnych statystyk nie ma, bo nie każdy się przyznaje, że został okradziony. Z danych statystycznych można jednak wyciągnąć wnioski, że kieszonkowcy nad morzem mają iście pracowite lata.
- Dziesiątki dowodów osobistych, zapewne nie zgubionych, przynoszą nam listonosze, którzy wyciągnęli je ze skrzynek na listy - usłyszeliśmy od policjantów z powiatu puckiego. - Przynajmniej drugie tyle przynoszą nam pracownicy... zakładów komunalnych, wysypiska śmieci czy oczyszczalni.
Policjant radzi
Łukasz Dettlaff, oficer prasowy KPP w Pucku
Nie zawsze mamy do czynienia z gangami kieszonkowców. Często to my sami kusimy los, na przykład płacąc za towar, kładziemy portfel na ladzie, zabieramy sprawunki i zapominamy o pieniądzach. Często też nosimy dużą gotówkę w widocznych miejscach. Oczywiście zostawiamy otwarte samochody, przyczepy kempingowe, pokoje... To niewiarygodne, że na plażę potrafimy zabrać nieraz przedmioty o wartości ponad tysiąca złotych. I zostawiamy to wszystko bez najmniejszej choćby opieki, byle tylko wykąpać się w morzu. W takiej sytuacji poprośmy chociaż sąsiadów z grajdołka, by zerknęli na nasze rzeczy.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?