Co dalej z Bastionem św. Elżbiety w Gdańsku? "Miasto wydaje się bezradne, jeśli chodzi o prywatne działki"

Gdańscy radni klubu Prawa i Sprawiedliwości zorganizowali konferencję prasową na terenie Bastionu św. Elżbiety, żeby poruszyć temat dramatycznego stanu, w jakim się znajduje. Spotkanie miało miejsce w poniedziałek, 12 lutego, o godzinie 11:00.

- W ścisłym centrum miasta powinniśmy mieć prawdziwą wizytówkę. Tak niestety nie jest. Bastion św. Elżbiety od wielu lat jest zaniedbywany. W sprawie bastionu interweniowała m.in. przewodnicząca Rady Miasta, koleżanka Kamila Błaszczyk z klubu Koalicji Obywatelskiej i ja interweniowałem u wojewódzkiego konserwatora zabytków - mówił radny Przemysław Majewski.

ZOBACZ TAKŻE: Remont Długiego Pobrzeża w Gdańsku. Jak wygląda teraz? Utrudnienia w przemieszczaniu się jeszcze trochę potrwają

Jak podkreślał radny, problem polega między innymi na tym, że na terenie bastionu przebywają osoby w kryzysie bezdomności. Inną zagwozdką jest z kolei sprawa właściciela prywatnego, który ma być trudny do zlokalizowania.

- Tutaj są już tony śmieci. Jest to teren prywatny. Pani przewodniczącej Owczarczak władze miasta mówiły, że nie da się właściciela zlokalizować. Jak się okazuje, dostaliśmy jako radni komisji zagospodarowania przestrzennego odpowiedź od wiceprezydenta Grzelaka do właściciela tej nieruchomości. Z treści wynika, ze właściciel pytał o plan miejscowy i możliwość jego zmiany - dodał.

- Nie jest to niestety przypadek odosobniony. Pojawiają się także w mediach społecznościowych i tradycyjnych obrazki z Nowego Portu z okolic Morskiego Domu Kultury. To sytuacja jeszcze z roku 2023 roku, interpelacja pochodzi z kwietnia. Teren był uprzątnięty, ale problem powraca - mówił radny Andrzej Skiba. - Miasto Gdańsk, wydaje się, że jest bezradne, jeśli chodzi o prywatne działki. Z czego to wynika? Tylko z tego "niedasizmu"? Nie przesądzałbym, może wynika z czegoś jeszcze - dodał.

Zdaniem radnego może to mieć związek z atrakcyjną lokalizacją tych miejsc.

- Niejednokrotnie w takich miejscach dochodzi do zaniedbania. Potem pojawiają się jakieś samozapłony albo samozawalenia deweloperskie. Następnie ktoś wchodzi i sprząta budując jakiś obiekt. Czy musimy tutaj czekać na jakiś samozapłon deweloperski? Naszym zdaniem miasto ma argumenty i możliwości prawne, żeby właściciela prywatnego przycisnąć, żeby zrobił porządek. Jesteśmy to winni naszemu miastu - dodał Andrzej Skiba.

ZOBACZ TAKŻE: 10 autobusów napędzanych wodorem w gdańskiej flocie. Jak działają ekologiczne NesoBusy?

Wystosowano interpelację do władz miasta, żeby zobowiązać właściciela do posprzątania tego terenu. Oprócz tego radni oczekują wyników kontroli, jaka miała zostać przeprowadzona przez pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Kolejna sesja Rady Miasta Gdańska zaplanowana jest na 29 lutego. W związku z tym, radni klubu Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali także, aby po obradach wspólnie wyjść i posprzątać ten teren wspólnymi siłami.

- Skończmy godzinę wcześniej i pójdźmy wszyscy radni, uprzątnijmy ten bałagan, który szkodzi wizerunkowi miasta i sąsiadów - Rady Miasta Gdańska - podsumował Andrzej Skiba.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!