Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

David Gilmour zagrał w Stoczni Gdańskiej

Dariusz Szreter
Na terenach postoczniowych zakończył się koncert Davida Gilmoura, gwiazdy Pink Floyd. Koncert ściągnął przed scenę ok. 50 tys. osób. Część z nich szybciej opuszczała teren koncertu.

Na terenach postoczniowych zakończył się koncert Davida Gilmoura, gwiazdy Pink Floyd. Koncert ściągnął przed scenę ok. 50 tys. osób. Część z nich szybciej opuszczała teren koncertu. Ich zdaniem w tylnich sektorach było fatalne nagłośnienie. Nic nie było słychać, do tego stopnia, że zwykła rozmowa zagłuszała muzykę. Natomiast najwierniejsi fani, byli usatysfakcjonowani występem i zgotowali muzykowi owację.

W sobotnie przedpołudnie Gdańsk zalany był strugami deszczu. Na szczęście im bliżej godziny rozpoczęcia koncertu Davida Gilmoura, tym bardziej przejaśniało się niebo. Do wieczora, gdy przed 50 tys. tłumem zgromadzonym na terenie Stoczni gdańskiej rozbłysły światła gigantycznej sceny, całkowicie się wypogodziło.

Rozpoczęło się od floydowskiej wizytówki "Breathe/Time". Potem Gilmour, zgodnie z zapowiedziami przedstawił zestaw piosenek ze swojego najnowszego albumu solowego "On An Island". W siedmioosobowym zespole, obok lidera, znalazło się aż czterech innych muzyków związanych z Pink Floyd, w tym klawiszowiec tej legendarnej formacji - Rick Wright. Był to jedyny w tej trasie koncert, w którym Gilmourowi towarzyszyła też orkiestra - gdańscy filharmonicy, pod kierunkiem Zbigniewa Preisnera. Kolejny polski akcent pojawił się podczas wykonywania utworu "Take a Breath", kiedy to miejsce przy fortepianie zajął gdańszczanin, Leszek Możdżer, który zaistniał w utworze "Smail".

Druga część koncertu, to już prawdziwa uczta dla fanów Pink Floyd. Po raz pierwszy w Polsce mogliśmy usłyszeć na żywo "Wish You Were Here", "Shine On You Crazy Diamond", "Echoes" czy "High Hopes". Znakomicie współbrzmiały gitarowe solówki lidera i Phila Manzanery, niegdyś filaru popularnej grupy Roxy Music. Owacyjnie przyjmowane były saksofonowe wejścia Dicka Parry'ego, tego samego, który 33 lata temu wspomagał zespół podczas pracy nad legendarną płytą "Dark Side Of The Moon". Świeżo nabytą umiejętnością gry na saksofonie popisywał się zresztą wcześniej sam Gilmour. W przekrojowym programie znalazło się kilka kompozycji autorstwa zmarłego w ub. miesiącu Syda Barretta, założyciela Pink Floyd, muzyka, o którym Gilmour twierdzi, że był geniuszem.

Muzyk specjalnie dla gdańszczan i Gdańska wykonał piosenkę "A great day for freedom" - prezent z okazji 26. rocznicy powstania "Solidarności".

Na deser muzyk pozostawił "Comfortably Numb". Była to jego jedyna kompozycja, pochodząca z niezwykle popularnego albumu "The Wall". Polscy fani wybrali ją w plebiscycie radiowej Trójki, gilmourowską piosenka wszechczasów.

Uczestnicy koncertu skarżyli się na jego słabą organizację. Oprócz wspomnianego nagłośnienia, podczas wpuszczania publiczności na teren sektorów brakowało "opasek identyfikacyjnych", przez co wejście do poszczególnych sektorów odbywało się zbyt wolno.

Fotografie: Robert Kwiatek, Grzegorz Mehring

**

Więcej zdjęć z koncertu

**

Masz zdjęcia z koncertu? Wyślij je nam

**

W poniedziałkowym "Dzienniku Bałtyckim" - recenzje, opinie, oceny i zdjęcia - jednym słowem wszystko o sobotnim koncercie

**

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto