Ostatnia faktura za usługi weterynaryjne opiewa na niemal 6 tys. zł. A jest dopiero październik.
- W tej kwocie są leki, sterylizacje, kastracje, chipy, szczepienia… Wszystko to, czego psiaki potrzebują od weterynarza
– mówi Konstanty Golba, założyciel Fundacji Nasze Futrzaki pod Bytowem.
Fundacja utrzymuje się z datków ludzi. Prowadzi azyl pod Bytowem. To takie miejsce przed schroniskiem. Ostatnia szansa dla psa, żeby znalazł nowy i kochający dom. Jeśli tak się nie stanie, trafi do schroniska i będzie kolejnym w gronie wielu. Na szczęście za udostępnioną przez miasto ziemię fundacja nie musi płacić. Potrzebne są jednak pieniądze. Nie tylko na zapłacenie faktury weterynarza, ale też jedzenie dla zwierząt.
- Mamy trochę gotówki, bo prowadzimy bazarek. Ostatnio zrobiliśmy też casting na imiona dla szczeniaków. Rodzice chrzestni wpłacali po 50 zł. Tylko to jest ciągle mało. Nie mam takiej siły przebicia. Nie mam sponsora strategicznego ani żadnego aktora, który by o nas opowiedział i zachęcił do pomocy
– mówi Golba i dodaje, że nie narzeka. Cieszy się, że ma stale grono tych, którym los psów nie jest obojętny.
Dlatego na stronie pomagam.pl założył zbiórkę pieniędzy. Najpilniejsza potrzeba to opłacenie faktury u weterynarza. Na razie jest tam kwota 3 271 zł. Brakuje niemal jeszcze raz tyle. Fundacji Nasze Futrzaki można pomóc TUTAJ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?