Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drogi będą gotowe tylko za „haracze powiatowe”? Czyli kto i ile powinien pomagać, by w całym powiecie remontowane były drogi i chodniki

Redakcja
Samorządowcy Powiatu Międzychodzkiego dyskutowali na temat współpracy Powiatu i Gmin przy finansowaniu remontów dróg i chodników.
Samorządowcy Powiatu Międzychodzkiego dyskutowali na temat współpracy Powiatu i Gmin przy finansowaniu remontów dróg i chodników. Krzysztof Sobkowski
„Brak partnerskiego traktowania” - to zarzut burmistrza gminy Międzychód Krzysztofa Wolnego wobec władz Powiatu Międzychodzkiego. „Drogi i chodniki są nas wszystkich” - odpowiada wicestarosta międzychodzki Waldemar Górczyński i zachęca władze gminy Międzychód do współpracy.

Tak zwane „haracze powiatowe” to wieloletnia kość niezgody pomiędzy samorządowcami. Chodzi o współfinansowanie inwestycji - głównie drogowych - które powiat międzychodzki realizuje na terenach różnych gmin. Jeśli zamierza przebudować drogę powiatową, która znajduje się na przykład na terenie gminy Międzychód, to zawsze występuje do gminy Międzychód z prośbą o dofinansowanie robót. Przez lata przyjęto nieformalnie, że jeśli powiat inwestuje w budowę chodnika, to może liczyć na 40 proc. udział gminy, a jeśli w budowę drogi, to udział może wynosić nawet 50 proc. kosztów. Samorząd powiatowy podkreślał zawsze, że budżet powiatu jest dużo skromniejszy niż budżety gminne, więc bez tych pieniędzy nie mógłby remontować dróg powiatowych, co byłoby na szkodę mieszkańców. Wójtowie i burmistrzowie nazywają dotacje „haraczami” i często podkreślają, że ich płacenie spowalnia z kolei realizację potrzeb gminnych, na których brak nikt nie narzeka. W przeszłości zdarzyło się też tak, że powiat nie otrzymał żadnego wsparcia od samorządu gminnego, na terenie którego remontował drogę. Ostatnio powiat wnioskuje o środki przekraczające 50 proc. kosztów inwestycji, co zdenerwowało burmistrza gminy Międzychód Krzysztofa Wolnego, który zwołał w tej sprawie spotkanie władz powiatu i wszystkich gmin.

- Pewne elementy rozjechały się w ostatnim czasie. Niedawno powiat zawnioskował do nas o dotację na budowę chodnika w Głażewie i Gralewie na poziomie 75 proc. W tym samym piśmie czytamy, że jeśli gmina nie dołoży tych pieniędzy, to inwestycja w ogóle nie będzie realizowana. Nie odżegnujemy się od tego, by sobie pomagać, ale chcemy być traktowani partnersko. Za chwilę będziemy dokładać 80, czy 90 proc. kosztów powiatowi? Z kolei powiat gminom do inwestycji nie dokłada wcale. Ale jeśli zamierzamy budować drogę Piłka - Zamyślin, gdzie działa prowadzony przez powiat Dom Pomocy Społecznej, to czy powiat dołoży nam do tego 75 proc. kosztów? - mówił Krzysztof Wolny.

- Czuję się tu jak na ławie oskarżonych, bo to Kwilcz nie dołożył powiatowi kiedyś na budowę drogi. Do nas też powiat wnioskuje o dotacje na poziomie 75 proc. Jeśli możemy, to pomagamy. Jeśli nie, to nie - tłumaczył wójt gminy Kwilcz Stanisław Mannek.

Wtórował mu wójt gminy Chrzypsko Wielkie Edmund Ziółek:

- Niedługo powiat będzie realizował inwestycję drogową na terenie gminy Chrzypsko Wielkie i też prosi o pomoc. My nie mamy wiele możliwości, więc dołożymy tyle, ile znajdziemy w wolnych środkach. Na pewno nie będziemy się kredytowali, by pomóc powiatowi, bo budżety kolejnych lat zapowiadają się coraz trudniejsze, co oczywiście odbije się głównie na inwestycjach - zaznaczał.

Emocje studził wicestarosta międzychodzki Waldemar Górczyński.

- Walczymy teraz o każdą złotówkę, bo to jedyna okazja, by z budżetu państwa wyszarpnąć pieniądze na inwestycje drogowe. Nigdy wcześniej w historii nie było takich możliwości i nie wiadomo ile lat będzie jeszcze działał Fundusz Dróg Samorządowych. Problem polega na tym, że w tych programach trzeba mieć pieniądze na wkłady własne. Dostaliśmy 50 proc. dotacji rządowej do przebudowy drogi Krzyżkówko - Lewice. Staramy się, by ten podwyższyć dotację do 60 proc. Powiat ma drzwi otwarte do dużych pieniędzy, ma siedmiokrotnie większe szanse na uzyskanie tych pieniędzy niż gminy, ale potrzebuje do tego wsparcia gmin. Budujmy drogi, a nie dzielmy się o kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówił.

- Rozumiem, ale nie może być tak, że pomaga tylko jedna gmina. To, że gmina Między-chód nie dostała pieniędzy z FDS, to polityka, a nie merytoryczna ocena. Złożyliśmy wioski ponownie i wierzymy, że w kolejnym rozdaniu otrzymamy dotację. Pisma, które wysyła powiat to nie partnerstwo, nie ma w tym dyplomacji - kontrował Krzysztof Wolny.

- To wyrwane z kontekstu zdania. Taka retoryka zabiera nam czas, który powinien być poświęcony mieszkańcom - odparł Waldemar Górczyński.

- Gmina nie może w większym stopniu finansować zadań powiatu, niż sam powiat. Inaczej to powiat powinno się zlikwidować - stwierdził K. Wolny.

- To są przecież drogi nas wszystkich - zauważył Waldemar Górczyński.

- Powinniśmy poszukać mechanizmu współpracy, bo tego nie było przez ostatnie 20 lat - podsumował przewodniczący Rady Powiatu Międzychodzkiego, Ryszard Skiba.

- Odetnijmy grubą kreską to, co było i ustalmy, na jakich zasadach współpracować - zakończył Piotr Ciesielski, radny Rady Miejskiej Międzychodu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto