Festiwal Kultury Dawnej nie odbędzie się w tym roku. Mieszkańcy: "Bo w Malborku nic się nie dzieje". Co na to burmistrz?

Jak się dowiedzieliśmy, Malborskie Centrum Kultury i Edukacji zdecydowało, że w 2023 r. nie odbędzie się XXI Międzynarodowy Festiwal Kultury Dawnej „Wspólne Dziedzictwo Kultury”. Pierwotnie był planowany na 9 i 10 czerwca.

W maju organizator ogłosił, że wyjątkowo „wydarzenie nie odbędzie się na początku czerwca, w rocznicę wjazdu króla Kazimierza Jagiellończyka do Malborka w 1457 r., po wykupieniu zamku z rąk czeskich wojsk zaciężnych”. Wówczas, ze względów organizacyjnych, miał zostać przeniesiony na jesień.

Stwierdziliśmy, że trudno, nie robimy. Poza tym, we wrześniu nie byłoby takiej oprawy, jak potrzeba – tłumaczy nam Krzysztof Andruszkiewicz, dyrektor MCKiE. - Koncentrujemy się na „Wielkich Nieobecnych”.

Konkurs Wokalnego Twórczości Poetów Polskich "Wielcy Nieobecni" odbywa się w listopadzie. W ubiegłym roku gwiazdą był Łukasz Zagrobelny, a uczestników oceniała m.in. Elżbieta Zapendowska.

Szef malborskiej instytucji kultury uspokaja, że to wyjątkowa sytuacja i nie oznacza końca Festiwalu Kultury Dawnej, który zdążył już na stałe zagościć w miejskim kalendarzu imprez.

Nie zabijemy tego, bo szkoda by było, ale to są też rzeczy ode mnie niezależne – przyznaje Krzysztof Andruszkiewicz.

Nie od dzisiaj wiadomo, że ten rok jest dla malborskiej kultury wyjątkowo trudny. W 2023 r. dotacja dla MCKiE wg uchwały budżetowej ma wynieść 3 000 000 zł. To mniej niż w ubiegłym roku, gdy miejska jednostka mogła liczyć na 3 450 000 zł.

PRZECZYTAJ TEŻ: W 2023 r. wydatki na kulturę w Malborku wyniosą nieco ponad 2 proc. budżetu. Miasto oszczędza, więc imprezy pod znakiem zapytania

To może przekładać się na ofertę kulturalną. Od wielu miesięcy słychać krytyczne głosy mieszkańców. Tym bardziej, że w letnie weekendy w dużo mniejszych miejscowościach odbywały się głośne imprezy. Tak było w Nowym Stawie, a także gminie Stare Pole i Miłoradz. Nie mówiąc o Sztumie, w którym niedawno oklaskiwano Kasię Kowalską i Kamila Bednarka.

Nie, robimy też imprezy. My jesteśmy miastem, gminy zrobiły dożynki. Jak były Dni Malborka, to nikt nie chwalił, a wtedy Dni Sztumu nie było, bo odbywają się we wrześniu – odpowiada na zarzuty Marek Charzewski, burmistrz Malborka. - My robimy inne imprezy niż okoliczne gminy. Jeśli ktoś chce posłuchać disco polo, może pojechać do Nowego Stawu, po co dwa takie samie wydarzenia, w Nowym Stawie i Malborku?

Według burmistrza, w mieście kultura to nie tylko pojedyncze koncerty czy imprezy, ale całoroczna oferta.
- Pamiętajmy, że mamy cały czas działania w centrum kultury, choćby w Szkole Łacińskiej. W innych miejscowościach nie ma takiego miejsca, gdzie odbywają się zajęcia non stop – mówi Marek Charzewski.

Ale warto pamiętać, że gminy mają swoje ośrodki kultury, utrzymują też świetlice wiejskie, które również wychodzą z ofertą do mieszkańców.

Nie porównujmy świetlic do Szkoły Łacińskiej, bo nie mają choćby takiego centrum, jak SOWA. To oznacza dla nas koszty i budżet musimy tak ustawiać, by na zewnętrzne koncerty nam wystarczało, ale również na tę całą działalność, jaką prowadzi MCKiE – podkreśla burmistrz Charzewski.