Sprawa listonosza, pogryzionego przez psa na jednej z posesji w Grzybnie, budzi coraz więcej emocji wśród mieszkańców nie tylko Grzybna.
Policja, póki co, komentuje to zdarzenie wypowiedzią Karoliny Jędrzejczak, p.o. rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach.
- Do zdarzenia doszło 15 września po godzinie 12 na jednej z posesji w Grzybnie - informuje Karolina Jędrzejczak. - 62-letni listonosz, podczas wykonywania swoich obowiązków, na terenie jednej z posesji w Grzybnie został zaatakowany i pogryziony przez psa. Poszkodowany doznał obrażeń, które wymagały przewiezienia do szpitala.
Jak dodaje, pies był zaszczepiony, a jego właściciel został ukarany mandatem karnym.
Jak zdarzenie komentują mieszkańcy?
- Listonosz został pogryziony, zaatakowany przez psa w miejscu publicznym, nie na posesji właściciela czworonoga - mówi jeden z mieszkańców. - To jest normalne, żeby groźny pies latał sobie samopas? Jak się posiada takiego psa, to trzeba trzymać go w kojcu!
Inny mieszkaniec Grzybna mówi z kolei o tym, z jakimi problemami boryka się Poczta Polska.
- Listonosze, to skarb, ostatni z tych który im został, bo wszystko inne w tej poczcie się wali - mówi pan Piotr. - Nie wiem co by było, gdyby jednak doszło do tych pocztowych wyborów prezydenckich, chyba jakaś masakra, jak w Białorusi. Z tego co wiem, listonosze zarabiają grosze, będąc obarczeni coraz większym zakresem obowiązków.
- I teraz co, myśli pani, że firma w jakiś sposób wstawi się za tym listonoszem, na którego pies rzucił się przed posesją jednego z mieszkańców? Absolutnie nie, bo muszą myśleć komu jeszcze dołożyć obowiązków, żeby zstąpił rannego listonosza - dodaje pan Piotr.
Z kolei inna mieszkanka Grzybna broni właściciela psa.
- Nie byłam przy tym zdarzeniu, ale akurat wybierałam się do pracy i widzę karetkę, więc zapytałam o co chodzi - mówi pani Bogumiła. - Okazało się, że listonosz rozmawiał z kimś na chodniku przy jednej z posesji, gdy tymczasem na sąsiedniej młody szczeniak zaczął gwałtownie ujadać, tym samym prowokując swego współmieszkańca do gwałtownych reakcji.
Duży, groźny pies, przeskoczył przez płot i zaatakował listonosza.
- Sama waga psa spowodowała, że mężczyzna się przewrócił i doznał obrażeń głowy - kontynuuje pani Bogumiła.
Jak dodaje, na wejściu jest tabliczka: "Uwaga, zły pies".
Tylko co po tabliczce, skoro poszkodowany mężczyzna - listonosz, na posesję nie wszedł, a został zaatakowany w miejscu publicznym? Czy mandat nałożony przez policję załatwia sprawę?
Do tematu wrócimy.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?