Problemy handlowców ze skrzyżowania ulic Władysława IV i Armii Krajowej, rozpoczął się kilka miesięcy temu, gdy otrzymali wypowiedzenie umów. Na przerwanie działalności gospodarczej, prowadzonej od około 20 lat, dostali trzy miesiące. Jak się dowiedzieli od urzędników, w miejscu ich pawilonów planuje się urządzić trawnik z ławeczkami.
Dziś, jak wskazują władze Gdyni, plany miejscowego zagospodarowania przestrzennego nie pozwalają na prowadzenie w tym miejscu działalności handlowej. Zostały one bowiem zmienione przez prezydenta.
- Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego określa, że teren u zbiegu ulic Władysława IV i Armii Krajowej stanowi ogólnie dostępną przestrzeń publiczną. Nie jest dopuszczalna dalsza lokalizacja pawilonów handlowych w tym miejscu - podkreśla Bogusław Stasiak, wiceprezydent Gdyni.
Jak dalej informują urzędnicy, przedsiębiorcom wypowiedziano umowy legalnie. Pod koniec lat 90. właściciele sklepów dobrowolnie podpisali bowiem umowy z właścicielem gruntu, czyli miastem, na czas nieoznaczony. Urzędnicy mieli mieć więc prawo w każdej chwili wypowiedzieć ją z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, bez obowiązku uzasadniania swojej decyzji.
Przedsiębiorcy mieli jednak usłyszeć od urzędników, że ich pawilony są "brzydkie" i właśnie to miało być głównym powodem rozwiązania umów dzierżawy.
- Zaproponowaliśmy więc trzy projekty nowych pawilonów. Przygotowało je profesjonalne biuro architektoniczne. Zadeklarowaliśmy, że sfinansujemy też remont i przebudowę sklepów, ale urzędnicy się nie zgodzili. Zaproponowali nam za to lokale zastępcze w hali targowej i między innymi przy ulicy Portowej, ale są one po prostu nieatrakcyjne. Niektóre wymagały generalnego remontu, przenosząc się tam, nawet byśmy nie zarobili na pracowników - rozkłada ręce pani Cecylia Węgorek, jedna z osób handlujących w spornym miejscu.
Przeczytaj: Centrum handlowe Riviera w Gdyni. Sobotnie tłumy w galerii [ZDJĘCIA]
Co ciekawe, według planów zagospodarowania przestrzennego, na rogu ulic Władysława IV i Armii Krajowej dopuszcza się lokalizację: wiat przystankowych, wyjść z parkingów podziemnych, automatów telefonicznych, słupów ogłoszeniowych, ale również... kiosków z prasą i kwiatami. Takich jak ten, który obecnie stoi dokładnie w problemowym miejscu.
- Umowa na dzierżawę ternu pod kioskiem już się zakończyła. Poza tym nie spełnia on wymogów zarządzenia prezydenta dotyczącego lokalizacji kiosków - wskazuje Bogusław Stasiak.
W tym przypadku dochodzi więc drugi problem, który w lokalnym środowisku kioskarzy wciąż budzi niemałe emocje. Chodzi o konieczność wymiany dotychczasowych obiektów na takie, których projekt opracowano na zlecenie Urzędu Miasta - wykonane na bazie aluminium i szkła, wyglądem przypominające modernistyczny obiekt.
Kioskarze nie chcą się jednak zgodzić, bo jak wskazują, zaprojektowane pawilony są niefunkcjonalne i za drogie. Według różnych szacunków, inwestycja wiązałaby się z kosztem 55-100 tys. zł po stronie kioskarzy. Twierdzą oni, że nie są w stanie w obecnej sytuacji spłacić takiego zobowiązania. Mają jednak dla urzędników propozycję.
- Zgadzamy się na wymianę kiosków. Chcemy porozmawiać na ten temat z urzędnikami i mamy nadzieję dojść do porozumienia. Zgadzamy się na wymianę kiosków, ale niech spełniają chociaż nasze wymagania dotyczące bezpieczeństwa - mówi Adam Rusak, właściciel kiosku na rogu ulic Armii Krajowej i Władysława IV.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?