Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Holendrzy z F-35 z Malborka bronią wschodniej flanki NATO. Cenią sobie współpracę z polskimi pilotami

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Wideo
od 16 lat
Przylot do Polski samolotów piątej generacji F-35 to duże wydarzenie. Holenderski kontyngent stacjonujący w 22 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku już intensywnie trenuje z naszymi lotnikami. Piloci F-35 mają też już za sobą jedną misję przechwycenia rosyjskich maszyn. W środę (15 lutego) przy okazji Media Day na podmalborskim lotnisku swoich żołnierzy odwiedził dowódca Królewskich Holenderskcih Sił Powietrznych.

NATO Air Shielding. "Stajemy w jednym szeregu"

Około 150-osobowy holenderski kontyngent stacjonuje w 22 Bazie Lotnictwa Taktycznego od ostatnich dni stycznia br., a 1 lutego rozpoczął natowską misję wsparcia ochrony przestrzeni powietrznej na wschodniej flance Sojuszu Północnoatlantyckiego.

- To jest przemyślana akcja NATO, element operacji Air Shielding, która odbywa się m.in. w polskiej przestrzeni powietrznej od momentu, kiedy rozpoczęła się wojna na Ukrainie. Jest to więc wyraz pewnej gotowości do odpowiedzi, ale też wyraz sojuszniczej solidarności – przypomina gen. bryg. pil. Ireneusz Nowak, zastępca inspektora sił powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych RP.

Generał broni Dennis Luyt, dowódca Królewskich Holenderskich Sił Powietrznych, który w środę odwiedził swoich podwładnych pod Malborkiem, podpisuje się pod tym obiema rękoma.

Jesteśmy tu po to, żeby potwierdzić, że bronimy naszej przestrzeni powietrznej NATO i jesteśmy zdolni to robić stąd z naszymi polskimi przyjaciółmi. To pokazuje, że jako narody NATO stajemy w jednym szeregu i mówimy: „Dotąd i ani kroku dalej”. Pokazujemy, że jesteśmy w stanie chronić naszej przestrzeni powietrznej razem. To bardzo ważne zadanie dla nas. Jestem bardzo dumny, że jestem tutaj z naszymi ludźmi i F-35 i że możemy być członkiem tej koalicji – powiedział gen. broni Dennis Luyt.

Kontakt z F-35 to bezcenne doświadczenie dla polskich pilotów

Holendrzy przylecieli do Malborka z ośmioma samolotami piątej generacji. W środowe popołudnie jedną z maszyn mogli z bliska zobaczyć uczestnicy Media Day na lotnisku 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego.

- Cztery z tych samolotów są permanentnie używane do szkolenia lotniczego i rzeczywiście odbywają się wspólne loty polskich i holenderskich samolotów. To nie tylko MiGi-29 z Malborka, ale także F-16 z Łasku i Krzesin wspólnie trenują z F-35. Są różne scenariusze taktyczne, mamy wydzielone strefy nad Polską. Jedną z takich dużych stref jest obszar nad Mazurami i tam często się pojawiamy, ale również w okolicach Malborka latamy często – mówi generał Ireneusz Nowak.

Dla malborskich pilotów i całej bazy obecność F-35 to wielkie doświadczenie. Jak zapewnia płk pil. Mariusz Wiączkowski, dowódca 22 BLT, choć każda wizyta sojuszników jest wyjątkowa, to ta jest szczególna ze względu na obecność samolotów piątej generacji.

- Już od lat współpracujemy z różnymi nacjami NATO, więc mamy w tym zakresie duże doświadczenie. Nasza załoga, nasi piloci są dobrze wyszkoleni, ale tutaj są trochę inne wyzwania przed nami. Nowy typ samolotu, pierwszy raz z nim współpracujemy. Dlatego ten trening z F-35 jest dla nas bardzo ważny i bardzo potrzebny. Nie ukrywam, że inne nacje też chcą latać z tym samolotem, który gościmy w Malborku - mówi płk pil. Mariusz Wiączkowski.

Dla Sił Powietrznych RP ta wizyta ma duże i dalekosiężne znaczenie. W końcu nasze lotnictwo czeka na samoloty F-35 kupione przez polski rząd w USA.

To są doświadczenia, które zbieramy i będziemy chcieli w przyszłości wykorzystać przy wdrażaniu polskiego F-35. Szczególnie interesuje nas ta mobilność holenderskiego komponentu. To, jak oni się tutaj przebazowali, jak rozbudowali infrastrukturę tymczasową; to jest bardzo ważne – dodaje gen. bryg. pil. Ireneusz Nowak.

Przechwytywanie intruzów to "chleb powszedni" pilota samolotu bojowego

Cztery z holenderskich F-35 stacjonujących w Malborku są przeznaczone tylko do pełnienia dyżuru bojowego Air Policing. Dwa są w gotowości do startu, a dwa w rezerwie. W poniedziałek wieczorem (13 lutego) Holendrzy zostali po raz pierwszy poderwani nad Bałtyk, by zidentyfikować trzy samoloty lecące nad wodami międzynarodowymi z wyłączonymi transponderami i bez zgłoszonego planu lotu, czym stwarzały zagrożenie dla ruchu pasażerskiego. Jak się okazało i czego można się było spodziewać, stali za tym Rosjanie. Piloci F-35 rozpoznali rosyjski samolot zwiadowczy Ił-20 M w asyście dwóch Su-27 lecące z obwodu kaliningradzkiego.

- To pokazuje bardzo wyraźnie, dlaczego jesteśmy tutaj. Bo to nie tylko Malbork i nie tylko w Polsce. Ochraniamy przestrzeń powietrzną także w innych częściach wschodniej flanki NATO (w ub. roku holenderskie F-35 zostały użyte również w dwumiesięcznej misji w Bułgarii - dop. red.). Myślę, że jest to wysłanie jasnej wiadomości do naszych przeciwników przede wszystkim o jedności wszystkich nacji NATO działających jak jeden mąż – mówi generał Dennis Luyt.

Niestety, muszę powiedzieć, że nie jest to incydent, ale już norma. Są to już sytuacje raczej rutynowe, bo robimy to na co dzień. Polskie F-16 i MiG-29 również są w tym systemie dyżurowym NATO i również często przechwytują rosyjskie maszyny – dodaje generał Ireneusz Nowak, pytany przez nas o ostatnie spotkanie z rosyjskimi samolotami nad Morzem Bałtyckim.

Dowódca malborskiej bazy, bardzo doświadczony pilot samolotu MiG-29, sam niejednokrotnie w przeszłości brał udział w takich misjach.

- To jest nasza praca, do tego właśnie się szkolimy i to wykonujemy. Naszym głównym zadaniem jest pełnienie dyżuru bojowego i chronienie naszych granic powietrznych. Można powiedzieć, że to jest nasz chleb powszedni. Holendrzy oczywiście przechwycili samoloty ostatnio, natomiast to nie jest pierwszy i najprawdopodobniej nie ostatni raz. Taki dyżur stoi przez cały rok, 24 godziny na dobę, w gotowości 15-minutowej do podjęcia działania. Czekamy, przygotowujemy się, dostajemy sygnał, startujemy i lecimy w miejsce, w które powinniśmy lecieć – opowiada płk pil. Mariusz Wiączkowski.

A malborskie lotnisko ma strategiczne położenie. Startujący stąd piloci są w stanie w ciągu 20-25 minut podejść do każdego samolotu, który leci wzdłuż granic Polski.

Holendrzy są pod wrażeniem przyjęcia w malborskiej bazie

Królewskie Holenderskie Siły Powietrzne wróciły do Malborka po blisko dziewięciu latach. W 2014 roku stacjonował tutaj oddział z F-16. Teraz, tak jak i wtedy, cenią sobie pobyt w 22 BLT.

- Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci. Współpraca układa się bardzo dobrze. Już to oczywiście wiedzieliśmy o Polakach, ale doświadczyć tego tutaj przez naszych ludzi jest czymś fantastycznym. Jestem pod wrażeniem – mówi generał Luyt.

Tutejsze lotnisko to obiekt natowski, więc musi spełniać wyśrubowane wymogi. Obecność samolotów piątej generacji tylko to potwierdza.

Lotnisko musi działać niezależnie od tego, kogo gościmy. Wieża, całe zabezpieczenie logistyczne jest po to, żeby pomóc wszystkim nacjom. Jesteśmy host nation support, czyli jesteśmy od tego, żeby im pomagać i żeby czuli się tutaj jak w domu – tłumaczy pułkownik pil. Mariusz Wiączkowski.

Holenderscy lotnicy będą swoją misję w Malborku pełnić do końca marca, a co dalej? Który sojusznik zostanie przysłany?
- Są to natowskie plany dowództwa komponentu lotniczego z Ramstein w Niemczech. Byli tutaj dopiero co Włosi, są Holendrzy i zapewne należy się spodziewać kolejnej natowskiej nacji – odpowiada generał Ireneusz Nowak.

Ale jeszcze nie wiadomo jakiej. A wszystko ma oczywiście związek z napiętą sytuacją w naszym regionie Europy po napaści Rosji na Ukrainę.

Jeśli nie MiG-29, to co? Jaka przyszłość malborskiej bazy?

F-35 na pewno jest obiektem westchnień wielu pilotów wojskowych, ale nic w tym dziwnego...

Każdy pilot chciałby tym polatać – śmieje się pułkownik Wiączkowski. - To jest jeden z najnowszych samolotów i jeden z najlepiej wyposażonych.

Natomiast jego podwładni jeszcze przez kilka lat będą latali myśliwcami MiG-29, a dokładnie ich nowocześniejszą wersją, którą niedawno dostali „w spadku” po 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Tamtejsi piloci i infrastruktura przygotowywani są na przyjęcie jeszcze w 2023 roku samolotów FA-50 kupionych w Korei Południowej. Rząd zdecydował się na ich zakup, tak samo jak F-35 w USA, by zastąpić wszystkie postradzieckie maszyny w Siłach Powietrznych RP. Czy to oznacza, że baza w Malborku też dostanie koreańskie samoloty?

- MiG-29 obecnie użytkowane przez malborskich pilotów mają perspektywę funkcjonowania na tym lotnisku do 2027 r. Natomiast co do planów, nie chciałbym jeszcze zdradzać szczegółów, ale lotnictwo wojskowe dalej będzie tutaj obecne – zapewnia generał Nowak.

Francuzi w Malborku. Media Day z pilotami l'Armee de l'Air Francaise

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto