MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jeden robotnik nie żyje, dwóch walczy o życie

Karolina Ołoś
Kosz wyniósł trzech robotników na wysokość czwartego piętra i przechylił się tak, że wszyscy z niego wypadli.	Fot. Grzegorz Mehring
Kosz wyniósł trzech robotników na wysokość czwartego piętra i przechylił się tak, że wszyscy z niego wypadli. Fot. Grzegorz Mehring
Jeden robotnik zginął, a dwóch w stanie krytycznym odwieziono do szpitala po tym, jak wypadli z kosza dźwigu budowlanego. Wszyscy trzej pracowali przy zadaszaniu balkonów bloku na gdańskim Suchaninie.

Jeden robotnik zginął, a dwóch w stanie krytycznym odwieziono do szpitala po tym, jak wypadli z kosza dźwigu budowlanego. Wszyscy trzej pracowali przy zadaszaniu balkonów bloku na gdańskim Suchaninie.

Mężczyźni, pracownicy firmy budowlanej, montowali blachę okapową nad balkonem mieszkania na czwartym piętrze - w bloku przy ul. Taborowej 1. W samo południe urwał się łańcuch utrzymujący kosz z robotnikami. Spadli na ziemię z kilkunastu metrów. Ciało Czesława N. było zmasakrowane. Zwłoki leżały na trawniku między fasadą bloku a osiedlowym chodnikiem. Jego koledzy z ciężkimi obrażeniami ciała trafili do gdańskich szpitali. Ich stan jest krytyczny.
Na miejscu pojawili się prokurator, policjanci z wydziału kryminalnego, lekarz sądowy i inspektor z Okręgowej Inspekcji Pracy. Szefowa OIP powiedziała nam, że w tej chwili nie ma zastrzeżeń wobec stanu zabezpieczenia kosza, w którym pracowali robotnicy. Zaznaczyła jednak, że jest to wstępna ocena.
- Będziemy badać też, czy sami pracownicy - tam w górze - wykorzystywali kosz zgodnie z zasadami bezpieczeństwa - dodała
Bożenna Walczak-Siwek.

Kosz był dobrze zabezpieczony, wysokość barierek przepisowa, a mimo to jeden człowiek nie żyje, a dwóch ciężko rannych walczy o życie w szpitalach po upadku z dźwigu.

Śmierć na miejscu poniósł 62-letni Czesław N., jego koledzy: 34-letni Dariusz M. i 50-letni Zygmunt B. mają ,wielonarządowe obrażenia wewnętrzne", o ich życie walczą lekarze z gdańskiej Akademii Medycznej i Szpitala Wojewódzkiego.
Do wypadku doszło wczoraj, parę minut po godzinie 12.
Policja bada okoliczności wypadku, ale - jak sama twierdzi - może mieć trudności z ich ustaleniem. Powód? O tej porze większość mieszkańców ulicy Taborowej była w pracy, brakuje więc świadków zdarzenia. Rozmawialiśmy z lokatorem z czwartego piętra, któremu robotnicy mieli zadaszyć balkon.
- Nie zauważyłem, kiedy wypadli z kosza, usypiałem wtedy córeczkę - mówił mężczyzna. - Byłem w pokoju na piętrze, usłyszałem tylko przeraźliwy huk i zaraz zapadła cisza. Zbiegłem na dół i zobaczyłem tych ludzi leżących na ziemi i przywalonych rusztowaniem. Kilkanaście minut wcześniej z nimi rozmawiałem - chciałem wiedzieć, jak szybko uwiną się z robotą.
Przyczyny tragedii badają policjanci z VIII Komisariatu Policji w Gdańsku. Dźwig zabezpieczono, będzie go sprawdzał biegły z dziedziny mechaniki maszyn budowlanych.
- Jest zbyt wcześnie na stawianie ostatecznych wniosków dotyczących przyczyny tego wypadku - mówi mł. insp. Leszek Cybula, komendant VIII komisariatu. - Będziemy przesłuchiwać wszystkich możliwych świadków, zostanie wykonana sekcja zwłok ofiary, a specjaliści BHP stwierdzą, czy dźwig był prawidłowo zabezpieczony.
Wypadkiem zajęła się też Państwowa Inspekcja Pracy.
- Mam przed sobą zdjęcia samochodu i samego kosza, w którym pracowali robotnicy. W tej chwili mogę powiedzieć, że był on wystarczająco zabezpieczony. Zaznaczam, że jest to wstępna ocena - stwierdziła Bożenna Walczak-Siwek, szefowa Okręgowego Inspektoratu Państwowej Inspekcji Pracy w Gdańsku. - Barierka miała odpowiednią wysokość, około półtora metra, więc robotnicy nie musieli przywiązywać się pasami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Johnny Wactor nie żyje. Tragiczna śmierć znanego aktora

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto