Kazimierz Kleina: Za protestami wyborczymi kryje się chęć przejęcia władzy w Senacie

W wyborach do Senatu zdobył pan zaufanie ponad 123 tys. wyborców. Spodziewał się pan takiego wyniku?
Zaufało mi blisko 124 tys. osób, ponieważ okazało się, że w jednej ze słupskich komisji przez pomyłkę nie doliczono mi 800 głosów. To jest naprawdę niesamowity wynik. Nie spodziewałem się takiego poparcia. Jestem szczęśliwy i bardzo serdecznie dziękuję za każdy głos.

Jak pan ocenia aktualne protesty PiS, domagające się ponownego przeliczenia głosów? Pytam, bo skoro pomyłka wydarzyła się w pana przypadku, to w innym też mogła.
Pomyłki się zdarzają. W przeszłości czasem o zwycięstwie decydowało kilkadziesiąt głosów, ale nikomu nigdy przez myśl nie przeszło ponowne ich przeliczanie, ponieważ błędy nie wynikają ze złej woli tylko z przypadku.

To co się teraz kryje, pana zdaniem, za protestami wyborczymi?
Chęć przejęcia władzy w Senacie. Nie liczą się wyniki wyborów tylko zbudowanie większości za wszelką cenę w obu izbach parlamentu.

Czym zajmie się pan w Parlamencie RP?
Chciałbym kontynuować prace w Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, w Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności, czy Komisji Infrastruktury, a więc zajmować się tymi sprawami, które dotyczą działań rozwojowych - namacalnych. Oczywiście ważna jest dla mnie dalsza działalność w Kaszubskim Zespole Parlamentarnym i innych grupach parlamentarnych, a na polu międzynarodowym w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Co chciałby pan przeforsować dla powiatu lęborskiego?
Mówiłem o tym w kampanii wyborczej. To przede wszystkim szybka budowa całej drogi ekspresowej S-6 od Słupska do Szczecina i od Słupska do Trójmiasta oraz drugiego toru linii kolejowej z Wejherowa do Słupska. To kluczowe inwestycje dla Pomorza Środkowego, które znacząco skróciłyby czas przejazdu z Lęborka do Gdańska i w stronę Słupska.

To rozwiąże problemy komunikacyjne?
Druga kwestia to modernizacja linii kolejowej Lębork-Łeba, ważnej z punktu widzenia mieszkańców powiatu lęborskiego, ale także ruchu turystycznego w naszym regionie. Jednym z moich priorytetów jest też budowa systemu transportu publicznego (autobusy, busy) w ramach powiatu tak, aby dzieci, młodzież i dorośli z każdej miejscowości mogli swobodnie dojeżdżać do szkół i do pracy.

Będzie pan wspierał odnawialne źródła energii?
Mieszkamy w powiecie, dla którego odnawialne źródła energii stają się bardzo ważne. Istnieją już wiatraki, szczególnie w gminie Wicko, pojawiają się duże farmy fotowoltaiczne. Farmy wiatrowe na lądzie wyczerpały już swoje możliwości ze względu na ograniczenia ustawowe i uciążliwości dla mieszkańców. Co innego farmy wiatrowe na morzu, które są szansą dla rozwoju portu w Łebie. Druga rzecz to kwestia gazyfikacji powiatu lęborskiego. Jeśli chcemy mówić o ekologii i czystym powietrzu to mieszkańcy muszą mieć dostęp do ekologicznych źródeł energii, a takim jest dla nas gaz ziemny. Tym bardziej, że Lębork jest już gazyfikowany - jest linia przesyłowa i w zasadzie problemem pozostaje tylko rozprowadzenie tego po całym powiecie. Te zadania będą mogły być realizowane tylko i wyłącznie, jeśli będzie aktywność ze strony samorządów.

Jak pan zareagował na informację, że na Muzeum Archeologii Podwodnej i Rybołówstwa w Łebie będziemy musieli jeszcze poczekać?
Z ogromnym smutkiem. Ta inwestycja w tym roku została już rozpoczęta - ogłoszono przetarg, jest pełna dokumentacja, zezwolenie na budowę wywieszono wizualizację, wycięto nawet drzewa.Niestety, decyzją Ministra Kultury budowa została wstrzymana. Będę zabiegał, żeby muzeum do końca tej kadencji powstało.

Te inwestycje nie dojdą do skutku, bez wsparcia rządu PiS.
W Senacie, więc jesteśmy bardziej przekonywujący. Po drugie uważam, że wszyscy parlamentarzyści wybrani z naszego okręgu bez względu na przynależność partyjną w sprawach ważnych dla Pomorza powinni działać ponad podziałami.