Cały świat obserwuje Chiny w związku z rozprzestrzenianiem się nowego rodzaju koronawirusa wywołującego infekcje dróg oddechowych. Przewoźnicy zawieszają połączenia z Państwem Środka, a polski resort zdrowia nie zaleca jakichkolwiek podróży do Azji Płd.-Wsch.
Rozprzestrzenianie się koronawirusa to kolejny po SARS i MERS problem epidemiologiczny, z jakim muszą zmierzyć się służby sanitarne na całym świecie. W przypadku obecnego patogenu niepokoi zwłaszcza szybkość transmisji wirusa, który przenosi się drogą kropelkową. Dodatkowo ludzie podróżują na o wiele większą skalę, niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu.
Kluczowe jest najbliższe 4-5 tygodni. Z uwagi na podobieństwo kodu genetycznego nowego koronawirusa do SARS, spodziewamy się podobieństwa z sytuacji z SARS - w kolejnych dniach pik zachorowań i potwierdzenie nowych zachorowań, a potem spadek - informują specjaliści Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Nowy gatunek należy do rodziny wirusów, które są dobrze znane epidemiologom i biologom. Koronawirusy powodują infekcje dróg oddechowych i - podobnie jak w przypadku patogenu grypy - na groźne powikłania są narażone zwłaszcza osoby starsze i pacjenci z obniżoną odpornością.
Nadal nie ma jednak pełnej informacji o charakterystyce wirusa, nie ma więc pewności, z jak groźnym patogenem mamy do czynienia. W tej chwili jego śmiertelność jest oceniana na 3 -5 proc.
Jest jedna informacja, która może niepokoić, to możliwość przenoszenia wirusa z człowieka na człowieka. Jednakże w mojej ocenie katastroficzne wizje są zdecydowanie przesadzone - mówi dr hab. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk z Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów, Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii UG-GUMed.
I dodaje: Przypomnijmy, że w przypadku SARS i MERS zakażenia zostały wygaszone bez produkcji spektakularnych leków czy szczepionki. Należy brać pod uwagę, że na naszej szerokości geograficznej wirus ma znacznie utrudnione możliwości transmisji - w porównaniu do Chin, gdzie panuje wysokie zagęszczenie ludności. Oczywiście należy się przyglądać i być ostrożnym, jednak bez paniki - nawet Światowa Organizacja Zdrowia na razie nie podniosła alarmu.
NAJŚWIEŻSZE INFORMACJE O WIRUSIE Z WUHAN:
- Czy zamawiając z AliExpress można zarazić się koronawirusem?
- Zabójczy wirus coraz bliżej Polski. Wykryto go w Niemczech!
- Naukowcy USA: Groźny wirus mógł "uciec" z laboratorium Chin!
- Wrocławska firma ofiarą chińskiego koronawirusa
- Wirus z Chin: W Polsce oddziały zakaźne w stanie gotowości
- Epidemia X coraz bardziej prawdopodobna
Gdzie będą hospitalizowani pacjenci?
Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy jest pierwszym ośrodkiem, do którego trafiają osoby wymagające hospitalizacji w związku z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Placówka obecnie dysponuje jedynie czterema izolatkami dla osób dorosłych i dwiema dla dzieci. W razie rozwoju sytuacji epidemiologicznej stan ten może zostać zwiększony o dwa łóżka.
W przypadku wykorzystania wszystkich miejsc w Szpitalu Zakaźnym pacjenci będą kierowani do innych wyznaczonych szpitali, zapewniających skuteczną izolację. Państwowa Inspekcja Sanitarna na bieżąco aktualizuje wykaz takich szpitali wraz z liczbą miejsc - zapewnia Anna Obuchowska, zastępca Pomorskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego.
Na taką ewentualność jest gotowe m.in. gdańskie Uniwersyteckie Centrum Kliniczne. Szpital zapewnia, że poradzi sobie również z pojawieniem się chorego na terenie placówki.
- Na czas pobytu w UCK chory jest izolowany w KOR w oddzielnym pomieszczeniu - do chwili przewozu do szpitala zakaźnego - wyjaśnia Jolanta Komarnicka, epidemiolog UCK. - Personel dysponuje odpowiednimi środkami ochrony indywidualnej - maskami typu HEPA, goglami ochronnymi, fartuchami i rękawicami jednorazowymi oraz w razie potrzeby jednorazowymi kombinezonami z kapturem. W przypadku konieczności hospitalizacji chorego, dysponujemy w UCK kilkoma salami do izolacji pacjentów zakażonych patogenami przenoszonymi drogą powietrzną.
Zahamować transmisję drogą lotniczą
W ciągu miesiąca wirus dotarł już do kilkunastu krajów i został potwierdzony laboratoryjnie na większości kontynentów, a wszystko rozpoczęło się w 9-milionowej aglomeracji Wuhan. - Wszystkie przypadki poza Chinami to przypadki zawleczone, dotyczą osób, które wróciły ostatnio z Chin (okolic Wuhan). Brak informacji o zgonach poza Chinami - informują specjaliści Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Chcąc ograniczyć transmisje wirusa, światowi przewoźnicy, w tym British Airways i Lufthansa, czasowo zawiesili połączenia z Państwem Środka. Natomiast na warszawskim lotnisku podróżujący z Chin dostają formularze lokalizacyjne, a osoby wykazujące objawy są sprawdzane przez personel medyczny lotniska.
Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy przechodzi swoisty chrzest bojowy
Obecnie gdański Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy również przechodzi swoisty chrzest bojowy. W ciągu ostatniego tygodnia co najmniej trzykrotnie personel lotniska musiał sprawdzać informacje związane z wirusem. I tak służby otrzymały zgłoszenie, że na pokładzie może znajdować się osoba z objawami przeziębienia, która wcześniej przebywała na terenie Chin.
- Samolot przyleciał z Frankfurtu i został skierowany na osobną płytę - potwierdził Michał Dargacz, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Gdańsk.
Na szczęście podejrzenia się nie potwierdziły. Po rozmowie z pasażerką okazało się, że nic jej nie jest i nie ma problemów ze zdrowiem. Wszyscy pasażerowie opuścili pokład samolotu.
Do kolejnego zdarzenia doszło wczoraj, kiedy na płycie gdańskiego lotniska wylądował samolot z Amsterdamu. Trzech pasażerów, lecących pierwotnie z Azji, zgłosiło objawy u jednego z towarzyszy podróży. Pracownicy lotniska podjęli działania ochronne, a służby sanitarne zdecydowały się na transport trzech podróżnych do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku, które ma możliwości obserwacji w izolatkach.
To już kolejny przypadek podejrzenia koronawirusa na gdańskim lotnisku, który zakończył się hospitalizacją. Przypomnijmy, że we wtorek dwóch pasażerów lecących również przez Amsterdam z Szanghaju trafiło na obserwację do gdańskiego Szpitala Zakaźnego z objawami podwyższonej temperatury i złego samopoczucia.
Pacjenci nie mieli wszystkich charakterystycznych objawów dla koronawirusa, a ich stan ogólny był dobry, jednak służby sanitarne zdecydowały się wdrożyć środki ostrożności. Dziś prawdopodobnie pacjenci wyjdą ze szpitala.
Analogiczne wydarzenie miało miejsce w czwartek - trzech podróżnych lecących tym samym połączeniem, również zgłosiło objawy. Pasażerowie zostali przewiezieni na Izbę Przyjęć, gdzie jednak nie zdecydowano się na hospitalizację.
Kontrola w całym kraju
W monitorowanie sytuacji, a właściwie sprawdzenie stopnia przygotowania instytucji sanitarnych i szpitali na możliwość rozprzestrzenienia się wirusa w naszym kraju, włączyła się Najwyższa Izba Kontroli. Jej prezes Marian Banaś zdecydował się na wszczęcie działań kontrolnych.
- Kontrola obejmie wszystkie kluczowe elementy systemu ochrony przed tego rodzaju zagrożeniami a przeprowadzona zostanie w wytypowanych szpitalach, na lotniskach, w portach morskich, w jednostkach ratownictwa medycznego i stacjach Sanepidu - poinformowali przedstawiciele NIK.
Weryfikacji nie uniknie sam resort zdrowia, a także wojewodowie, którzy są odpowiedzialni za zabezpieczanie i koordynację sytuacji epidemiologicznej.
Koronawirus zbiera śmiertelne żniwo. Epidemia w Chinach
Źródło: Xinhua/x-news
NAJŚWIEŻSZE INFORMACJE O WIRUSIE Z WUHAN:
- Czy zamawiając z AliExpress można zarazić się koronawirusem?
- Zabójczy wirus coraz bliżej Polski. Wykryto go w Niemczech!
- Naukowcy USA: Groźny wirus mógł "uciec" z laboratorium Chin!
- Wrocławska firma ofiarą chińskiego koronawirusa
- Wirus z Chin: W Polsce oddziały zakaźne w stanie gotowości
- Epidemia X coraz bardziej prawdopodobna
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?