Ten cud przypisuje się patronowi świątyni, otaczanemu na Rusi szczególną czcią. Mówi się też, że tajemnica przetrwania "Mikołaja" tkwi w zaradności ówczesnego proboszcza, alkoholowych zapasach kościelnej piwnicy i nieograniczonych możliwościach czerwonoarmistów.
Świątynia wyjątkowa wśród kościołów dominikańskich, z odstępstwem od reguły zakonnej, która zakazywała wznoszenia wież. Co prawda wieża "Mikołaja" nie wyrasta od strony zachodniej, jak w większości gdańskich kościołów, lecz schowana jest przy zakrystii, by nie być kłującym w oczy wyjątkiem od reguły, korzystała ze statusu baszty strażniczej.
Dominikańska wyjątkowość tego miejsca, skupiająca dziś wokół siebie wiele środowisk gdańskich wiernych, w latach 80. ubiegłego wieku była podłożem konsolidacji znaczącej części opozycji. Do świątyni ojca Ludwika Wiśniewskiego, za tę "oporność" usuniętego później z bazyliki na żądanie SB, przybywali m.in. Dariusz Kobzdej, Adam Michnik, Jacek Kuroń i Bogdan Borusewicz.
Przy ul. Świętojańskiej jeszcze będziemy. Na chwilę wracamy do hali targowej, skręcamy w ul. Straganiarską i docieramy do miejsca, gdzie łączy się z ul. Grobla IV. Na rogu znajduje się kamienica z lat 50. XX wieku. Kiedyś stał tu dom, w którym urodził się JAN HEWELIUSZ (nr 13), astronom i piwowar, symbol Gdańska sławą dorównujący Neptunowi. Utożsamiany przede wszystkim ze Starym Miastem, gdzie mieszkał i pracował, gdzie ma swoje epitafium i pomnik, na (wszech)świat przyszedł w Głównym Mieście.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?