Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto wymyślił festiwal w Sopocie ?

Agnieszka Trawczyńska
Sopocki festiwal piosenki wymyślił Władysław Szpilman - To on natchnął mnie do tego, żeby robić dalej festiwal - wspomina Wojciech Korzeniewski, do niedawna organizator festiwalu piosenki w Sopocie.

Sopocki festiwal piosenki wymyślił Władysław Szpilman

- To on natchnął mnie do tego, żeby robić dalej festiwal - wspomina Wojciech Korzeniewski, do niedawna organizator festiwalu piosenki w Sopocie. - Był jednym z tych nielicznych nieprzeciętnych ludzi, którzy w owych czasach otarli się o wielki świat.

Władysław Szpilman był pomysłodawcą Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie. Mówił: "Pomysł stworzenia tego rodzaju imprezy zrodził się po powrocie z festiwalu muzycznego w Pesaro, koło Rimini, gdzie zostałem zaproszony jako juror i skierowany przez Ministerstwo Kultury i Sztuki".

Propozycję tę zaakceptował Związek Artystów i Kompozytorów Rozrywkowych oraz ówczesne władze. Na miejsce festiwalu Szpilman wybrał Sopot - uważał, że jest idealny. Nadmorska miejscowość i tłumy urlopowiczów miały gwarantować pełne ławki dla publiczności.

- Swego czasu sam miałem okazję odwiedzić wiele miast festiwalowych. Byłem w San Remo, Miami, Cannes. Okazało się, iż miasta te mają bardzo podobną do Sopotu infrastrukturę. Są to kurorty, do których w okresie letnim ściągają rzesze turystów. Tworzy się tam specyficzny klimat - mówi Korzeniewski.

Władysław Szpilman, decydując się na organizację międzynarodowego festiwalu piosenki w siermiężnej Polsce, odizolowanej od kształtującej się wtedy na Zachodzie pop-kultury, zrobił rzecz prawie niemożliwą. Dzięki własnym kontaktom udało mu się doprowadzić do tego, że w sierpniu 1961, w hali widowiskowej Stoczni Gdańskiej odbył się pierwszy festiwal.

Szpilman sprawował nadzór artystyczny nad całością oraz był członkiem jedenastoosobowego jury. Przy kolejnych trzech festiwalach pełnił już tylko funkcję jurora.

Poza rolą organizatora i jurora, festiwal pozwalał mu, jako kompozytorowi na promocję własnej twórczości. Kilka z wielu jego piosenek zdobyło znaczące nagrody.

W 1963 roku piosenka pod tytułem "Do widzenia Teddy" w wykonaniu Edwina Ruttena, piosenkarskiego reprezentanta Holandii zdobyła dwie nagrody. Rok później wygrała Halina Kunicka i ,Przyszedł na to czas". Przykłady można mnożyć. Piosenki Szpilmana śpiewały zarówno gwiazdy polskiej estrady jak i te przybyłe z zagranicy.

- Kiedy jako przedstawiciel festiwalu sopockiego jeździłem do ówczesnego ZSRR, wszyscy mnie tam znali. Znali mnie z telewizji. Bez względu na to, czy było to Wilno, Moskwa czy Murmańsk wszyscy wiedzieli co to jest festiwalowy Sopot - wspomina Wojciech Korzeniewski. - W każdym kraju demokracji ludowej Sopot był bardzo znany, wiedziały o nim setki milionów ludzi. To było niewiarygodne. Wykonawcy z ówczesnej Czechosłowacji, Bułgarii, NRD czy ZSRR wręcz bili się, żeby wziąć udział w naszym festiwalu.

Czy bez Władysława Szpilmana nie byłoby sopockiego festiwalu? Zapewne ktoś kiedyś wpadłby na ten tak interesujący pomysł. Jednak to właśnie jemu pisane było stworzyć jeden z najstarszych festiwali na świecie w tej części Europy. Można powiedzieć, że Szpilman otworzył okno na świat nie tylko Polsce.

Władysław Szpilman

• Ur. 5 grudnia 1911 w Sosnowcu. Tam też jego talent odkrył amerykański skrzypek polskiego pochodzenia Bronisław Gimpel.

• W 1935 rozpoczął pracę jako pianista w Polskim Radiu. 23 września 1939 roku, zagrał w radio po raz ostatni. Następnego dnia Niemcy zbombardowali elektrownię i radio zamilkło.

• W czasie wojny trafił do warszawskiego getta. Przeżył dzięki pomocy ukrywającej go polskiej rodziny.

• Od sierpnia 1944 roku do wyzwolenia Warszawy 17 stycznia 1945 przeżył ukrywając się w ruinach miasta. Wydawało mu się, że był jedyną żywą istotą w mieście. Losy z tego okresu opisał w książce "Śmierć miasta", wydanej jeszcze w 1946 roku. Na jej podstawie nakręcono film "Robinson warszawski", wyświetlany po ingerencjach cenzury jako "Miasto nieujarzmione". Tematem tym interesuje się obecnie reżyser Roman Polański.

• Jako kompozytor był autorem m.in. Koncertu skrzypcowego, suity fortepianowej "Życie Maszyn". Napisał blisko 450 piosenek, wśród nich "Czerwony autobus", "Deszcz", "Do widzenia Teddy", "Cicha noc", "Zakochani", ,", "Nie wierzę piosence", "Piosenka mariensztacka".

• Władysław Szpilman zmarł 6 lipca 2000.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto