Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kuba Ka i jego amerykańska kariera. Kontrowersyjny 29-latek z Trójmiasta [WIDEO]

Ryszarda Wojciechowska
Kuba Stępniak z Trójmiasta 15 lat temu był dziecięcym gwiazdorem filantropii. Wtedy chciał ratować świat. Organizował charytatywne koncerty w sopockiej Operze Leśnej, żeby zbierać pieniądze na pomoc cierpiącym zwierzętom. Teraz robi karierę w Ameryce jako Kuba Ka.

Już wówczas miał swoich fanów i wrogów. Ci pierwsi przekonywali, że to niezwykle wrażliwy chłopiec, który potrafi nawet największe, polskie gwiazdy - jak Maryla Rodowicz czy Kora - "zaprząc" do swoich charytatywnych pomysłów i idei. Ci drudzy wskazywali na widoczne, ich zdaniem, jego parcie na szkło. I przekonywali, że nastolatek chce być głównie celebrytą.

Dziś Kuba ma 29 lat. Nie mieszka już w Trójmieście. Od siedmiu lat jest w Ameryce i tam pracuje na własną karierę jako Kuba Ka. Jest performerem, jak wpisano w wizie. Śpiewa i ma własne show.

Ostatnio znowu zrobiło się o nim głośno. Wyemitowano bowiem program z jego udziałem w amerykańskiej telewizji E! Channel. Program nazywa się "New Money", co w luźnym przekładzie może oznaczać nowobogackich.

Odcinek, którego bohaterem jest Kuba, nie tylko budzi ciekawość, ale też wywołuje kontrowersje. Pokazuje Kubę w hotelu w Las Vegas, a potem na scenie Avalon Theatre w Hollywood, gdzie występuje on w show i śpiewa. Dla potrzeb "New Money" Kuba został fotografowany i sfilmowany w luksusowym hotelu Sky Villa, w którym doba kosztuje prawie 15 tysięcy dolarów. Widzimy zdjęcia, na których pozuje, leżąc w łożu niczym król, w złotej koronie na głowie. Jego strój, zaprojektowany przez Versace, też kapie od złota. Wszystko to jest wyborną mieszanką luksusu i kiczu.

A sam Kuba? To już nie jest ten szczupły chłopiec, który uśmiechał się ze zdjęć, trzymając pieska na ręku. Teraz to umięśniony, opalony, z krótko ostrzyżonymi włosami mężczyzna. Jego muskulatura robi wrażenie tak mocne, że aż się wątpi, czy jest prawdziwa. Ale Kuba bardzo na nią pracuje w siłowni i to codziennie.

Tata Kuby - ekonomista, prof. Andrzej Stępniak i mama Krystyna, prawniczka, żartują, że o amerykańskim show-biznesie dzięki synowi wiedzą tyle, że mogliby już książkę napisać.

Wideo: Dzień Dobry TVN

Tak, jak chce DiLeo

Do tej pory Kuba Ka w Stanach wydał trzy single, poza już wspomnianym, także "Street of Freedom" i "Combat". Początek jego życia w amerykańskim show-biznesie wiąże się z Frankiem DiLeo, menedżerem Michaela Jacksona. DiLeo, jak można przeczytać w "Daily Variety" - był zachwycony pomysłami, energią i talentem młodego Polaka i dlatego rozpoczął z nim współpracę.

Postawił tylko jeden warunek, że on tu wszystkim rządzi i ma być tak, jak on powie. Na początek więc wymyślił swojemu podopiecznemu pseudonim. Tak powstał Kuba Ka. A potem pomagał mu otwierać wiele drzwi, dzięki czemu Kuba mógł pracować z najlepszymi w branży muzycznej nad swoim pierwszym singlem "Streets of Freedom".

Produkcją teledysku do singla zajęła się firma Bonch, ta, która realizowała wideoklipy m.in. dla Rihanny, Beyoncé czy Eminema. Krytycy nie rozpływali się szczególnie nad piosenką, ale - jak podkreśla ojciec -ważne jest to, że przez kilka miesięcy można ją było usłyszeć w wielu amerykańskich klubach.

Śmierć Franka DiLeo w 2011 roku była dla Kuby ciosem. - Mieliśmy wspólne plany dotyczące wydania płyty. DiLeo powtarzał: ja z ciebie, Kuba, zrobię gwiazdę. Nie obiecuję, że będziesz drugim Michaelem Jacksonem, ale możesz osiągnąć wiele, bo masz misję i talent - opowiada Andrzej Stępniak.

Amerykański upór

Kolejnym projektem Kuby było widowisko muzyczne pod nazwą "Show doskonałe", wystawiane w Las Vegas. Kuba w kostiumie rzymskiego gladiatora zjeżdża spod sufitu na linach. Ten show sfilmowało kilka telewizji. Pisano o nim i mówiono. I znowu - jednym się podobało, inni oceniali, że to jest kicz.

Jedno się nie zmienia. Kuba w Ameryce, podobnie jak kiedyś w Polsce, ma swoich fanów i oponentów. Ci pierwsi piszą, że lubią go, ci drudzy złośliwie komentują: jak masz dużo pieniędzy, to możesz sobie kupić sławę i status celebryty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto