Kwalifikacja wojskowa, która rozpoczęła się na początku lutego, przekroczyła już półmetek i zbliża się do końca. Z informacji, które otrzymaliśmy od lokalnych mundurowych wynika, że przed komisję tylko na Pomorzu wezwano około 14,5 tysiąca osób. Jak na razie frekwencja jest bardzo wysoka - sięga około 93 procent.
- Do kwalifikacji wojskowej obowiązani są stawić się mężczyźni, którzy w danym roku kalendarzowym kończą dziewiętnaście lat, ale także osoby, które z różnych powodów nie stawiły się w latach wcześniejszych, przy czym obowiązek ten trwa do końca roku, w którym kończą one dwadzieścia cztery lata - mówi podpułkownik Ryszard Storczyk, szef Wydziału Mobilizacji i Uzupełnień Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Gdańsku.
Co ważne, do kwalifikacji wojskowej mogą się stawić również ochotnicy, w tym kobiety, do końca roku kalendarzowego, w którym kończą dwadzieścia cztery lata, jeżeli mają ukończone co najmniej osiemnaście lat.
Jak podkreślają wojskowi, wysoki poziom stawiennictwa na komisję utrzymuje się już od jakiegoś czasu, a chętnych do tego, by założyć mundur, nie brakuje.
- Została zawieszona służba zasadnicza, a do wojska idą ochotnicy - tłumaczy przyczyny wysokiej frekwencji wojskowy. Dodaje, że młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że „obrona ojczyzny jest ważna”.
- I, jak widać po procencie stawiennictwa, ten podstawowy obowiązek jest spełniany - zaznacza ppłk Ryszard Storczyk. Wojskowi podkreślają, że osoby stające przed komisją nie próbują oszukiwać i starać się o obniżenie kategorii zdolności do służby wojskowej. - Tak, jak to bywało w latach, kiedy był obowiązek odbywania zasadniczej służby wojskowej. Wręcz przeciwnie - zależy im, aby otrzymać kategorię zdolności do czynnej służby wojskowej „A” - wyjaśnia ppłk Ryszard Storczyk.
Przyczyn - mówią pytani przez nas eksperci - jest kilka. Po pierwsze, służba w wojsku to stała i pewna praca, która niesie ze sobą wiele korzyści, między innymi emerytalnych. Potencjalnych rekrutów kuszą też niezłe zarobki. Stający przed komisją wojskową starają się tym samym o najwyższą kategorię, ponieważ inne służby mundurowe, a nawet cywilni pracodawcy, chętniej zatrudniają osoby posiadające w dokumencie wbite „A” z dopiskiem „Zdolny do czynnej służby wojskowej”.
- Swoją przyszłość wiążę z mundurem. Mam zamiar starać się o to, by w przyszłości trafić do armii zawodowej, dlatego odpowiednia kategoria na komisji jest mi bardzo potrzebna - mówi Mariusz, tegoroczny maturzysta z Gdyni.
Co ciekawe, żołnierze z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że burzliwa w ostatnim czasie sytuacja za naszą wschodnią granicą nie wpływa na zainteresowanie służbą w wojsku.
- Sądzę, że młodzi ludzie „przyzwyczaili się” do wydarzeń na wschodzie i uważają, że nie ma to wpływu na ich życiowe wybory. Nie wpływa to również na ich postawę w stosunku do powszechnego obowiązku obrony ojczyzny - zauważa podpułkownik Storczyk.
Osoba, która została wezwana do kwalifikacji wojskowej, najpierw staje przed przedstawicielem wójta lub burmistrza (prezydenta miasta). Wówczas sprawdzana jest jej tożsamość. Następna w kolejności jest powiatowa komisja lekarska, która określa zdolność do czynnej służby wojskowej.
Na końcu stający przed komisją spotyka się z przedstawicielem Wojskowego Komendanta Uzupełnień. Wtedy zakładana jest ewidencja wojskowa i wydawany jest wojskowy dokument osobisty.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?