- Mam zaległe dwa dni urlopu za 2008 rok i 26 dni zaległych za 2009 rok - napisał do nas Włodzimierz Klata. - Z tego co pamiętam, to od marca 2008 do dnia dzisiejszego wykorzystałem 20 dni urlopu - czytamy. Jak burmistrz wyjaśnia aż takie zaległości?
- Niestety, na tym stanowisku trzeba być dyspozycyjnym i dwukrotnie pomimo urlopu musiałem wrócić z wypoczynku do Lęborka. Raz w sierpniu 2009 na debatę w sprawie S6. Drugi raz w lipcu 2010, aby odebrać decyzję marszałka o przyznaniu 9 mln dotacji na rewitalizację - tłumaczy włodarz. O sytuację burmistrza zapytaliśmy w Państwowej Inspekcji Pracy w Słupsku.
- Przepisy prawa pracy dla wszystkich są takie same, także dla burmistrza - mówi nadinsp. Ryszard Ossowski z PIP w Słupsku. - Co roku pracownik ma prawo wykorzystać urlop, który mu przysługuje, do pierwszego kwartału następnego roku - wyjaśnia urzędnik. - Nie powinno być tak, że burmistrz czy ktokolwiek inny nie wykorzystuje swojego urlopu - dodaje. Nadinspektor przyznaje, że takie sytuacje są częste, bo ludzie wolą dostać pieniądze z ekwiwalentu niż odpoczywać. Pracodawcy, który nie pozwala pracownikowi na wykorzystanie urlopu, grozi ze strony inspekcji pracy mandat od 1 tys. do nawet 30 tys. zł. Sytuacja burmistrza jest jednak wyjątkowa.
Więcej przeczytasz w dzisiejszym wydaniu Dziennika Bałtyckiego
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?