Październik 2021 roku. Łowca pedofili Krzysztof Dymkowski pojawia się w Bytowie. Zatrzymuje mężczyznę, który umawiał się z 13-letnią dziewczynką z Gdańska i wysyłał jej linki do filmów pornograficznych.
36-letni wówczas Marcin M. nie wiedział, że został wytropiony. Myślał, że koresponduje z 13-latką. Umówił się z dziewczyną na seks. Wysłał jej linki do filmu z brutalnym aktem seksualnym, pisząc „tak będziemy robić”. Potem kazał jej kłamać, że ma 18 lat. Swojej rodzinie powiedział, że przyjeżdża do niego koleżanka z Gdańska, właśnie 18-letnia.
Gdy mężczyzna pojawił się na miejscu spotkania, ekipa dokonała ujęcia obywatelskiego i przekazała podejrzanego policji.
Marcin M. z Bytowa trafił do aresztu. Prokuratura zarzuca mu posiadanie w telefonach komórkowych i rozpowszechnianie filmów przedstawiających treści pornograficzne z udziałem dzieci. Podejrzany przyznaje się. Z jego wyjaśnień wynika, że ma skłonności pedofilskie. Był już wcześniej za to karany. Ta sprawa ma już prawomocny finał.
- Marcin M. został skazany na bezwzględną karę pozbawienia wolności za posiadanie i rozpowszechnianie pornografii z udziałem małoletnich, łącznie na dwa lata i osiem miesięcy w systemie terapeutycznym - mówi Małgorzata Jackowska-Borek, zastępca bytowskiego prokuratora rejonowego. - Przed sądem oskarżony odpowiadał w warunkach recydywy, ale z opinii psychiatrów wynikało też, że w chwili popełniania czynów miał znacznie ograniczoną poczytalność.
Strażnicy, nie tylko Teksasu
Komendant wojewódzki policji w Szczecinie, pytany o efekty współpracy z osobami, które tropią dewiantów podkreślił, że „każda forma pomocy policji i organom ścigania, która prowadzi do ujęcia, a potem skazania osoby za czyny pedofilskie lub o podobnym charakterze, jest czymś pozytywnym”. Jak dodaje generał Tomasz Trawiński, musi być spełniony jeden warunek.
- Współpraca z policją musi opierać się na przestrzeganiu prawa w tym obowiązujących procedur. Najlepiej gdyby po schwytaniu podejrzanie zachowującego się mężczyzny, najczęściej w wyniku prowokacji i poinformowaniu o tym fakcie policji, następował ciąg dalszy czy np. aktywny udział w postępowaniu przygotowawczym. Na tym etapie potrzebna jest współpraca obydwu stron, a nie zawsze tak się dzieje - podkreśla komendant. Kończy jednak optymistycznie: - Obywatelskie zatrzymania niewątpliwie pomagają policjantom w skutecznym ściganiu tego rodzaju przestępstw.
Nie wszyscy policjanci podzielają diagnozę swego szefa. Przynajmniej w zachodniopomorskim garnizonie. Jeden z nich mówi, że specjalne grupy działające np. na zlecenie komercyjnych telewizji zachowują się niczym strażnik Teksasu. Z tą różnicą, że główny bohater kultowego serialu telewizyjnego działa z ze szlachetnych pobudek, a na polskim gruncie pojawia się aspekt finansowy i komercyjny. - Trudno tego nie zauważyć - podkreśla z przekąsem pragnący zachować anonimowość policjant. Są trochę samozwańczymi szeryfami, ale motywy działania są nieco inne niż Chucka Norrisa.
Niestety, komendy wojewódzkie policji nie prowadzą statystyk dotyczących liczby schwytanych i skazanych za pedofilię dzięki współpracy z tzw. łowcami. Dlatego nie możemy napisać, ilu ze zboczeńców seksualnych trafiło za kraty po zatrzymaniach obywatelskich.
Nie tylko dla sławy
W marcu 2023 roku policja zatrzymała mieszkańca Trzebielina w powiecie bytowskim, który próbował umówić się na seks z 14-latką. Wytropili go łowcy pedofili z organizacji Strażnicy Dziecięcych Marzeń, z którymi korespondował przez komunikator internetowy, myśląc, że rozmawia z dziewczynką. Łowcy zatrzymali 25-latka i wezwali policję. Tu również chodzi o pornografię dziecięcą.
Kwiecień 2023. Kolejne obywatelskie zatrzymanie. Tym razem na terenie jednej z gdyńskich firm. Krzysztof Dymkowski i jego ekipa schwytali mężczyznę i zadzwonili po policję.
Podejrzany składał młodym nastolatkom niemoralne propozycje. Umówił się na seks z 14-latką, korzystając z firmowego komputera w czasie pracy. Na widok łowców mężczyźnie udało się uciec, ale został schwytany następnego dnia.
O skuteczności podejmowanych działań wobec zwyrodnialców przekonany jest Krzysztof Dymkowski, który od prawie dwóch dekad ściga pedofili.
- Decyzję podjąłem, gdy kilkanaście lat temu jedna z takich osób skrzywdziła dziecko mojej znajomej. W wyniku tych obrzydliwych działań nastolatka i następnie matka popełniły samobójstwo. Wtedy powiedziałem, że im nie odpuszczę. Od początku roku udało nam się zatrzymać i przekazać w ręce policji kilkunastu zboczeńców - mówi nam były motorniczy. - Z moich informacji wynika, że wszyscy oni dostali zarzuty, natomiast nie wiem, czy zostali skazani - dodaje. - Z doświadczenia prawie z pewnością mogę stwierdzić, że jeśli u zatrzymanych znaleziono materiały zawierające dziecięcą pornografię, to zawsze kończy się to dozorem policyjnym.
Na zarzuty o komercyjny aspekt swojej działalności (kontrakt z Telewizją Polsat na serial dokumentalny - przyp. red.) Dymkowski odpowiada: - Na początku robiłem to w dobrej wierze, nie oglądając się na pieniądze. Na hotele zrzucali się internauci. Teraz zarabiam, ale i tak bym to robił za pieniądze czy bez pieniędzy.
Mapa zła
W maju 2021 roku 47-latek z Luzina, ujęty przez łowców, targnął się na życie. Nagranie z ujęcia mężczyzny, a następnie zatrzymania przez policję, pojawiło się w mediach społecznościowych. Pokazano publicznie jego wizerunek. Mężczyzna nie został aresztowany. Miał dozór policji i zakaz kontaktowania się z małoletnimi poniżej 15 roku życia. Na wolności rzucił się pod pociąg.
Na wolności - z dozorem, zakazem opuszczania kraju i poręczeniem majątkowym - jest 33-latek z powiatu sztumskiego. Do jego zatrzymania doprowadzili w lipcu przedstawiciele Fundacji ECPU Polska: Łowcy Pedofili. Jak podali, mężczyzna korespondował z „13-letnim wirtualnym dzieckiem fundacji”.
Fundacja w mediach społecznościowych podała, że 33-latek m.in. „udostępniał wiele zdjęć swojego przyrodzenia”, „obsesyjnie wymuszał nagie zdjęcia”, „relacjonował, jak się zadowala”.
Podejrzany przyznał się do nawiązania kontaktu z małoletnim poniżej lat 15 i prezentowania treści pornograficznych, ale odmówił składania wyjaśnień. W rozmowie z łowcami przyznał, że miał przeświadczenie, że rozmawia z osobą poniżej 15 roku życia.
Z policyjnej mapy zagrożeń przestępstwami na tle seksualnym wynika, że Pomorze i Pomorze Zachodnie przodują w statystyce. Jednak te wyniki nie muszą oznaczać szczególnej kumulacji pedofili czy gwałcicieli na tych terenach, lecz także dobrą wykrywalność tych przestępstw. Na mapie przedstawione są zgłoszone przypadki z dwóch ostatnich lat, które znalazły potwierdzenie na etapie prokuratorskich śledztw i zostały zakończone aktami oskarżenia, ale też umorzeniami z powodu cofnięcia skargi przez osobę pokrzywdzoną, śmierci sprawcy, czy niewykrycia sprawców.
W województwie pomorskim było 4760 przypadków. W tym czasie najwięcej przestępstw przeciwko wolności seksualnej odnotowano w powiecie kartuskim - 3993. W Gdańsku było ich 181, w powiecie gdańskim - 154, w Słupsku - 42, w powiecie słupskim - 30. W Gdyni były 54. Najmniej było w powiecie sztumskim - 8. W województwie zachodniopomorskim zanotowano 2687 przypadków. Najwięcej w Szczecinie - 2303.

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?