Malbork. Jeszcze nie dowiemy się, kto dostarczy do MZK autobusy elektryczne. Przewoźnik przesunął termin składania ofert

Pasażerom spodobało się poruszanie się po mieście elektrycznym autobusem, który był testowany pod koniec wakacji. Trudno się dziwić, firma na co dzień wozi pasażerów w większości starymi scaniami, które dawno osiągnęły pełnoletniość, nie ma więc mowy o jakimkolwiek komforcie, nie mówiąc o kosztach eksploatacji i ciągłej wymiany części.

Zarówno spółka, jak i korzystający z jej usług nie mogą doczekać się nowych autobusów. Planowane rozstrzygnięcie przetargu wyznaczone było na wtorek, 5 listopada.
- Ze względu na dużą liczbę zapytań od zainteresowanych firm termin otwarcia ofert został przesunięty na 21 listopada. Oferenci potrzebują więcej czasu, a pytania zmieniają w niektórych momentach warunki specyfikacji zamówienia – wyjaśnia Małgorzata Zemlik, prezes MZK w Malborku sp. z o.o.

Na pewno nie zmieni się natomiast moment zrealizowania całego zamówienia.
- Firma ma dostarczyć autobusy i stację ładowania maksymalnie 30 listopada przyszłego roku – mówi prezes Zemlik.

„Elektryki” mają jeździć na linii nr 1. Dlatego będzie je można doładowywać na końcowej pętli przy cmentarzu na Wielbarku.

Zakup autobusów elektrycznych będzie częściowo finansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach przedsięwzięcia w ramach II naboru w ramach programu GEPARD - Bezemisyjny transport publiczny "System zielonych inwestycji". Wartość projektu to ok. 12 mln zł.
- Jesteśmy w ostatniej fazie, jeśli chodzi o procedurę pozyskiwania dotacji. Wszystko wskazuje na to, że po 15 listopada podpiszemy umowę z NFOŚiGW – informuje Małgorzata Zemlik.

Jednak na wszelki wypadek MZK cały czas informuje potencjalnych oferentów, że jeśli z jakichś powodów środki nie zostaną przyznane, unieważni przetarg.