- Unieważniamy przetarg na dostawę pięciu autobusów elektrycznych – ogłasza Małgorzata Zemlik, prezes MZK w Malborku sp. z o.o.
Ale nie ma się czym martwić, bo jest "plan B", czyli zakup sześciu pojazdów zasilanych prądem.
Nie da się ukryć, że jest pewne zamieszanie z tymi malborskimi "elektrykami". Wzięło się stąd, że gdy pojawił się plan ich zakupu, dostępne było tylko jedno źródło finansowania, czyli Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie w ramach Programu Priorytetowego "System zielonych inwestycji (GIS - Green Investment Scheme) - GEPARD – Bezemisyjny transport publiczny". Więc MZK złożył swój wniosek, licząc na 60-procentowe dofinansowanie, w którym przewidzianych było pięć autobusów na linię nr 1 oraz jedna ładowarka na pętli przy cmentarzu i trzy w zajezdni.
Chwilę później pojawiła się druga możliwość, bo Centrum Unijnych Projektów Transportowych ogłosiło nabór w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko. Z uwagi na zakładany korzystniejszy poziom dofinansowania, czyli 85 proc., firma mogła trochę "zaszaleć" i założyć kupno sześciu autobusów elektrycznych, do tego ładowarki: po jednej przy cmentarzu oraz na pętli na Piaskach, bo autobusy będą obsługiwać linie nr 1 i 6, oraz trzy w bazie przy ul. Gen. de Gaulle’a.
W lutym br. okazało się, że malborski projekt, jako jeden z trzech, znalazł się w finale konkursu ogłoszonego przez NFOŚiGW. Formalności ciągnęły się, więc miejski przewoźnik, nie czekając na ich zakończenie, postanowił ogłosić przetarg na kupno elektrycznej piątki, zastrzegając w nim, że jeśli umowy na spory zastrzyk pieniędzy nie podpisze, to zostanie on unieważniony. Ale na dniach dokumenty miały być w końcu parafowane, a przetarg rozstrzygnięty, bo datę wyznaczono na 9 grudnia.
Tymczasem w ostatnich dniach listopada, dość niespodziewanie, z CUPT w Warszawie też dotarła informacja, że wniosek MZK jest na liście projektów zakwalifikowanych do dofinansowania. Wartość tego przedsięwzięcia to blisko 19,7 mln zł, przy dotacji 13,8 mln zł.
- Nie możemy uczestniczyć w dwóch projektach, musieliśmy wybrać jeden. Zdecydowaliśmy się na ten późniejszy, który ma większy poziom dofinansowania - tłumaczy Małgorzata Zemlik.
Co to zmienia dla mieszkańców? Na początek – małe opóźnienie z dostawą pojazdów. Pięć autobusów miało trafić do Malborka najpóźniej w listopadzie przyszłego roku. Harmonogram drugiego projektu przewiduje, że nastąpi to w styczniu 2021 r., a więc dwa miesiące później.
- Być może uda się jeszcze w tym miesiącu ogłosić przetarg, czyli zaczynamy „zabawę” od nowa. Trochę jest nam prościej, bo mamy specyfikację z unieważnionego przetargu, mamy pytania od potencjalnych wykonawców, które zostaną uwzględnione w nowym postępowaniu. Mam nadzieję, że teraz będzie łatwiej. Oczywiście, forów nie będzie, ale przetarliśmy sobie trochę drogę – mówi Małgorzata Zemlik.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?