MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Megakoncerty. Dlaczego na Pomorzu nie wystąpi U2

Agnieszka Kamińska
Na gdyńskim Skwerze Kościuszki zmieści się 60 tys. osób na darmowym koncercie.	Fot. Sławomir Ptasznik
Na gdyńskim Skwerze Kościuszki zmieści się 60 tys. osób na darmowym koncercie. Fot. Sławomir Ptasznik
Na hipodromie w Sopocie albo na terenach Stoczni Gdańskiej mogłyby występować światowe gwiazdy - nie tylko wtedy, gdy trzeba uczcić narodowy jubileusz. Na Skwerze Kościuszki w Gdyni zaś mogłyby gościć częściej niż tylko ...

Na hipodromie w Sopocie albo na terenach Stoczni Gdańskiej mogłyby występować światowe gwiazdy - nie tylko wtedy, gdy trzeba uczcić narodowy jubileusz. Na Skwerze Kościuszki w Gdyni zaś mogłyby gościć częściej niż tylko w ramach Open'er Festival. Może mogłyby - ale nie wystąpią.

Chociaż władze miast Trójmiasta jeszcze ustalają plan koncertów na rok 2006, pewne jest jedno: U2, Madonna czy Pink Floyd do nas nie przyjadą.
Dwadzieścia tirów
na torach
Koncert w Stoczni Gdańskiej Jeana Michelle'a Jarre'a był najlepszym dowodem na to, że spektakularne przedsięwzięcie w tym miejscu może być sukcesem. Dlaczego więc go nie powtórzyć? Okazuje się, że szefowie agencji koncertowych są sceptyczni.
- Większością terenów postoczniowych zarządza firma deweloperska, która za kilka lat stworzy w tym miejscu sieć hoteli i centrów handlowych. Kwestie wynajmu miejsca byłyby problemem. Koncertu Jarre'a nikt nie kwestionował ze względu na rocznicę Solidarności - mówi Grzegorz Furgo, dyrektor gdańskiej Agencji Kontakt.
O innym koncertowym miejscu w Gdańsku, placu Zebrań Ludowych, dyrektor Kontaktu nie chce nawet rozmawiać.
- A gdzie byśmy postawili te dwadzieścia tirów, z którymi U2 by przyjechało? Na torach tramwajowych? Na takie koncerty w Gdańsku nie ma miejsca - kwituje Furgo.
Hipodrom leży odłogiem?
- Hipodrom nie leży odłogiem. W tym roku, tradycyjnie już, odbędą się wyścigi konne oraz skoki przez przeszkody, czyli to, do czego hipodrom jest stworzony - tłumaczy Halina Biernacka, naczelnik Wydziału Kultury, Turystyki i Sportu w Urzędzie Miasta w Sopocie.
Na sopockim hipodromie, mieszczącym 800 tys. ludzi, odbyło się jednak spotkanie z Janem Pawłem II oraz koncerty Tiny Turner i Erosa Ramazottiego. Organizatorem obu była agencja Grzegorza Furgo. Dyrektor powtórki nie przewiduje. Woli zająć się sprowadzaniem gwiazd do Warszawy.
- Hipodrom z pewnością leży odłogiem. Sprostanie licznym wymogom bezpieczeństwa przy organizacji koncertu na nim to dla mojej firmy mordercza praca. Do tego trudno liczyć na poparcie władz. Wolę sprowadzić Patricię Kass do Sali Kongresowej w Warszawie - wyjaśnia Furgo.
W krainie piratów
W tym roku planowano koncert The Rolling Stons w Sopocie, ale - jak twierdzi organizator, ze względu na przyjazd do Polski papieża - z pomysłu zrezygnowano. Ostatecznie Benedykt XVI przyjedzie wcześniej niż przypuszczano i wcale nie na Pomorze, Stonsi zaś zagrają w Warszawie. Organizator zmiennika nie znalazł.
- Gwiazdy tej miary rzadko chcą koncertować w Polsce, a na Pomorzu to już w ogóle! Nie lubią się reklamować w królestwie piractwa fonograficznego - mówi Eugeniusz Terlecki, dyrektor Bałtyckiej Agencji Artystycznej BART.
Oprócz koni i corocznych, raczej drobnych koncertów na molu, Sopot zostaje więc z niczym. Przepraszam - z podobnymi do siebie koncertami w Operze Leśnej, organizowanymi przez trzy stacje telewizyjne.
- Gdyby stacje się porozumiały, mogłyby sprowadzić jedną supergwiazdę, ale na to się nie zanosi - twierdzi Eugeniusz Terlecki.
Open'er i długo, długo nic
Urzędnicy w gdyńskim magistracie odpowiedzialni za promocję kultury mówią, że ten rok dla miasta będzie jubileuszowy, zatem mieszkańców czeka moc atrakcji. Ale na pewno nie występ U2.
- Na Skwerze Kościuszki zmieści się 60 tys. osób na darmowym koncercie, na biletowany może wejść 15 tys. Nie wiem, czy udałoby się z tylu biletów opłacić występ takiej gwiazdy - mówi Włodzimierz Grzechnik, kierownik Wydział Kultury Rekreacji i Sportu w Urzędzie Miejskim w Gdyni.
W Trójmieście brakuje nie tylko miejsc, ale i sponsorów. Jeśli nie dla reklamy, to w ogóle - tak coraz częściej mówią szefowie agencji o organizacji imprez w rodzaju występu Stinga w Warszawie czy koncertów Heineken Music Open'er Festival.
- Stinga sprowadził operator telefonii komórkowej. Za gwiazdę zapłaciła firma. Ja organizując koncert, muszę znaleźć i firmę, i gwiazdę - mówi Eugeniusz Terlecki.
Szef agencji Alter Art, organizującej Open'er Festival, zaznacza jednak, że sponsor to nie wszystko.
- Gwiazdy podczas naszych koncertów wiedzą, że nie występują na scenie gdyńskiej czy pomorskiej, tylko ogólnopolskiej. Sprzedajemy bilety w całym kraju - mówi Mikołaj Ziółkowski, dyrektor Alter Art z Warszawy.
Na Pomorze nie po drodze
Zagraniczni artyści nie ujmują Pomorza w swych trasach koncertowej, bo jest im bliżej do Berlina, Pragi czy Budapesztu. Wolą te miasta ze względu na lepsze drogi i stadiony, na których bez problemu mieszczą się z całym ekwipunkiem. Ostatnio nawet Tallin jest im bardziej po drodze na trasie Berlin - Budapeszt, niż Gdańsk.
- Niemcy, Czesi, Węgrzy i ostatnio Estończycy pod względem organizacji koncertów biją nas na głowę. Tam gwiazdy mogą liczyć na lepszą infrastrukturę, atmosferę i organizację - mówi Eugeniusz Terlecki.
Wszystko wskazuje więc na to, że na przyjazd megagwiazdy do Trójmiasta przyjdzie nam poczekać 25 lat - na obchody 50-lecia powstania Solidarności.

PS Fundacja Gdańska, organizator koncertu Jarre`a, zapowiada wprawdzie występ światowej gwiazdy w Gdańsku w 2006 roku, ale nie chce na razie ujawnić żadnych szczegółów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto