Karetka wioząca pacjenta z podejrzeniem zawału rozbiła się w Ciecholubiu koło Kępic. W samochodzie jechali też: lekarz Tomasz Chuchla i kierowca Włodzimierz Kwasek. Ten ostatni odniósł największe obrażenia. Pacjentowi i lekarzowi nic się nie stało.
- Po przejechaniu kilkuset metrów pacjent zasłabł w karetce. Podaliśmy mu tlen. Poprosiłem o pozwolenie na użycie sygnałów. Pozwolili, więc ruszyłem szybciej - mówi Włodzimierz Kwasek, kierowca karetki.
Droga z Kępic do Dretynia nie jest najlepsza. Wąska i dziurawa nawierzchnia sprawia kłopoty wolno jadącym pojazdom, a co dopiero karetce na sygnałach.
- Po przejechaniu kilku kilometrów trafiliśmy na kierowcę, który jechał środkiem drogi w naszym kierunku. Nawet nie zjechał. Ja musiałem odbić na prawo. Złapałem kołami pobocze. Zobaczyłem drzewo. Żeby w nie nie uderzyć odbiłem w lewo, w prawo, zarzuciło samochodem i czołowo uderzyłem w drzewo po drugiej stronie ulicy - opowiada Kwasek.
Wypadek skończył się w miarę szczęśliwie. Tylko kierowca doznał ogólnych potłuczeń. Za to karetka jest do kasacji. Kierowcy, który zajechał drogę nie udało się odnaleźć.
- Pewnie nawet nie wie, że spowodował wypadek - dodaje Kwasek.
Policja radzi jak zaplanować podróż
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?