Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miastko/Pomorze. Biernacki Biernackiemu nierówny. PSL liczy na zmylenie wyborców?

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Biernackich dwóch. Paweł (z lewej) i Marek
Biernackich dwóch. Paweł (z lewej) i Marek fot. z arch. P. Biernackiego
Wszystkim Pomorzanom nazwisko Biernacki kojarzy się jednoznacznie – z Markiem posłem, działaczem opozycji w poprzednim ustroju. Startuje w zbliżających się wyborach do Sejmu z listy PSL. Na tej samej jest drugi Biernacki, ale Paweł. Z Miastka. Czy PSL zamierza powtórzyć fortel sprzed 18 lat i wprowadzić do Sejmu obu? Już raz im się to udało.

Marka Biernackiego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Od 1997 roku zasiada w ławach sejmowych, a w rządzie Jerzego Buzka był ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Postać znana nie tylko z powodu sprawowania mandatu poselskiego. Choć pochodzi z Gdyni, w zbliżających się wyborach startuje z pierwszego miejsca listy Polskiego Stronnictwa Ludowego w okręgu 26 obejmującym m.in. powiat bytowski. Z kolei drugi Biernacki, tym razem Paweł, znany w Miastku jako dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 oraz radny powiatowy, ubiegać się będzie o mandat posła także z listy PSL-u, ale z okręgu 25 obejmującego część województwa pomorskiego, powiaty: gdański, kwidzyński, malborski, nowodworski, starogardzki, sztumski, tczewski oraz miast na prawach powiatu: Gdańsk, Sopot. Wszystko więc wskazuje na to, że działacze PSL-u układając listy, postawili na sprawdzony sposób – zmylenia wyborców. Na kartach do głosowania bowiem jest zawsze najpierw nazwisko, a dopiero potem imię. Do tego miejsca dochodzą jednak ci bardziej dociekliwi. Już identyczny fortel PSL-owi przyniósł w wyborach zwycięstwo dwóm panom o nazwisku Kalinowski. Był rok 2001 i wybieraliśmy posłów do Sejmu IV kadencji. Na liście okręgu nr 18 obejmującego m.in. obszar starego województwa ostrołęckiego był Jarosław Kalinowski. To nazwisko znane wszystkim ludowcom chociażby z tego powodu, że w latach 1997-2004 był prezesem PSL-u. W tych samych wyborach parlamentarnych, ale z okręgu gdyńskiego (26) startował inny Kalinowski – Stanisław spod Chojnic. Co prawda otrzymał on mandat posła i ubiegał się później o ponowny wybór, ale nigdy nie powtórzył sukcesu. Czy na to samo liczą teraz obaj panowie Biernaccy? - Podczas rozmowy z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem otrzymałem propozycję startu z listy Gdańskiej w okręgu nr 25. Po konsultacjach z Markiem Biernackim, który jest jedynką w naszym okręgu, zdecydowałem się wzmocnić listę Gdańską. Jednocześnie uczestniczyłem w współtworzeniu programu wyborczego Koalicji Polskiej w zakresie Edukacji – mówi Paweł Biernacki, ten z Miastka. - W Gdańsku studiowałem znam wielu ludzi i środowisko. Dzisiaj współpracuję z wieloma ośrodkami wojewódzkimi w zakresie edukacji, promowaniu kultury fizycznej i sportu. Współpracuję również z Pomorską Federacją Sportu. Uważam, że w Polsce potrzebne jest centrum polityczne, które będzie realizowało program merytorycznie nie dzieląc Polaków na lepszych-gorszych, siła polityczna, która skupi ludzi dla których ważny jest rozwój nowoczesnej, otwartej Polski z zachowaniem jej tradycji i wartości. Chcemy łączyć Polaków a nie dzielić! - dodaje.
Z kolei ten bardziej znany Biernacki – Marek – zarzeka się, że nie brał udziału w tworzeniu list wyborczych. - Ten drugi Biernacki jest dobrym politykiem lokalnym. Jest radnym powiatowym. Startuje z innego niż mój okręgu, żeby nie robić zamieszania. Trudno, żeby osoba znana w strukturach, nie kandydowała wcale. Dużo gorzej by było gdyby to była osoba w ogóle nieznana – komentuje Marek Biernacki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto