Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrzyni belly dance z Trójmiasta zachęca do tańca [ZDJĘCIA]

Monika Jankowska
Tańcem orientalnym zajmuje się już od wielu lat. Pracowała w Indiach, Maroku, a w Gdyni prowadzi szkołę tańca. Ostatnio w USA wytańczyła wielki sukces.

Technika tańca orientalnego jest trudna. Trzeba wielu ćwiczeń, żeby dojść do perfekcji. Najważniejsze jes to, żeby publiczność nie widziała, ile energii i wysiłku trzeba włożyć w ten taniec. Ma być lekko, miękko, zwiewnie i kobieco. Doskonale wie o tym Marta Nowicka-Gawior, która tańcem zajmuje się od dziecka. Jak mówi, tańcem orientalnym zaczęła interesować się przez przypadek:

- Chodziłam wtedy na zajęcia flamenco. Do szkoły, w której trenowałam, przyjechała instruktorka belly dance, a wtedy tańcem orientalnym zajmowało się dosłownie kilka osób. Wzięłam udział w jej zajęciach i od tamtej pory zmieniłam swoje taneczne plany. Taniec orientalny okazał się być tym, czym chciałam sie dalej zajmować.

Czemu właśnie belly dance?

- Ma taką fajną muzykalność. W tym tańcu staramy się pokazać muzykę naszym ciałem, naszymi ruchami. To bardzo widowiskowe i estetyczne. No i mamy też do dyspozycji piękne stroje.

Jak się okazuje, wybór odpowiedniego kostiumu, to też nie taka łatwa sprawa

- Mój mąż śmieje się, że w jednym stroju nie powinno się pokazywać więcej niż trzy razy, bo to się po prostu opatrzy widowni - tłumaczy Marta. - Może nie mam swojego ulubionego kostiumu, ale mam za to swoje ulubione kolory, różowy i niebieski.

Są kolory, które dobrze wyglądają na scenie, są też takie, które tancerkom nie służą. I tak kobiety z Europy Środkowo-Wschodniej ze względu na odcień cery raczej unikają żółtych i pomarańczowych odcieni, w których z kolei dobrze prezentują się panie z Ameryki Południowej.

- Taniec orientalny jest np. bardzo popularny w Argentynie, tam nie chodzi się na kilkumiesięczny kurs, a na pięcioletnie szkolenie! Rosja i Chiny też oszalały na punkcie belly dance. U nas jest na razie dość spokojnie, ale grono fanów tego tańca rośnie. W mojej szkole, Artorient, zajecia z belly dance odbywają się kilka razy w tygodniu. Chodzą na nie głównie panie, zdarzają się mamy z córkami, zdarzają się seniorki. Uczyłam też kilku panów.

Marta w połowie lutego wzięła udział w prestiżowym konkursie tańca orientalnego Belly dance of the Universe organizowanego w Stanach Zjednoczonych. Wróciła stamtąd z pierwszą nagrodą, którą przyznała jej publiczność. Do tego jury przyznało jej trzecie miejsce.

- Na konkurs zgłosiłam się w ostatnim momencie, na dwa dni przed zamknięciem listy chętnych - opowiada Marta. - Powoli kończę moją przygodę z konkursami, ale postanowiłam, że jeszcze ten raz spróbuję. Nagroda od publiczności jest dla mnie bardzo ważna, bo to oznacza, że komuś podobało się to, co robię. Nigdy wcześniej tego typu wyróżnienia nie dostałam, ono znaczy dla mnie naprawdę bardzo wiele.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto