1 z 4
Następne
Mundurowi z Gdyni znaleźli właściciela błąkającego się psa. Poza zgubą, wręczyli mu mandat
Czarny, nie duży pies błąkał się bez opieki w okolicach skrzyżowania ul. Chwarznieńskiej i Amona w Gdyni. Wyraźnym problem z chodzeniem zwrócił uwagę patrolujących okolicę strażników miejskich. - Początkowo sądzili, że to jakieś małe leśne zwierzątko, które potrzebuje pomocy - mówi Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik prasowy gdyńskich strażników. - Próbowało iść ulicą, ale wyraźnie miało kłopoty z chodem, kuliło się na wietrze, przewracało się na jezdni, trudno mu było wstać. Kiedy zaparkowali radiowóz na poboczu i podeszli bliżej, okazało się, że to mały, chudy piesek, który nie protestował, gdy jeden z funkcjonariuszy wziął go na ręce i zaniósł do samochodu. Myszołów i sówka przeżyły, uratowali je strażnicy