O problemie ze „zmotoryzowanymi na haju” świadczą statystyki. Podczas gdy w 2014 roku takich kierowców na Pomorzu przyłapano 56, rok później było ich już aż 125. Tylko w styczniu 2016 roku zatrzymano już 15 osób.
- Policjanci ruchu drogowego w czasie kontroli drogowej poddają kierującego badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Policjant zwraca też uwagę na zachowanie kierowcy, jego mowę, sprawdza reakcję źrenic - tłumaczy sierż. Mateusz Kmiecik z Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Funkcjonariusz wyjaśnia, że w przypadku jakichkolwiek podejrzeń co do trzeźwości kierowcy możliwe jest przeprowadzenie testu na obecność substancji odurzających.
- Wyposażonych jest w nie coraz więcej patroli, a wykrywalność tego przestępstwa lub wykroczenia wzrasta - zaznacza sierż. Kmiecik.
Na wyniki takich testów trzeba poczekać kilka minut. Gdy jednak wynika z niego, że zmotoryzowany jest „czysty”, ale jego zachowanie budzi podejrzenia, funkcjonariusz może zdecydować o przewiezieniu kierowcy do szpitala i poddaniu go badaniu na zawartość substancji psychoaktywnych. Dopiero na podstawie testów krwi i moczu można stwierdzić, czy w organizmie danej osoby są dopalacze.
Przestępcy produkujący te substancje bowiem - by uniknąć odpowiedzialności - często zmieniają ich skład. W efekcie ustalenie, co brał kierujący, jest utrudnione. Nowe substancje nie są na bieżąco wpisywane na listę tych zakazanych.
O braku odpowiedzialności kierowców, ale też skali zjawiska zastępowania narkotykami alkoholu, świadczą ostatnie wieści z policji. Mundurowi informowali o incydencie z Wejherowa. Tam zatrzymali do kontroli drogowej pojazd marki BMW, którego kierowca nie miał uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi.
- Mężczyzna w trakcie kontroli był bardzo zdenerwowany. Badanie wykonane przez mundurowych narkotestem wykazało, że był pod wpływem narkotyków. Ponadto w samochodzie byli także 27-latka oraz 40-latek. Podczas legitymowania pasażerki okazało się, że jest ona poszukiwana do odbycia rocznej kary pozbawienia wolności - opowiadali funkcjonariusze. Policjanci sprawdzili kobietę i okazało się - jak mówią - że w torebce miała amfetaminę. Również pasażer bmw został skontrolowany i okazało się, że w skarpetce ukrył narkotyk.
Jakie kary grożą?
Kierowanie pojazdem pod wpływem środków odurzających jest karane tak samo jak wsiadanie za kółko pod wpływem alkoholu.
- W zależności od stężenia substancji oraz efektów przez nią wywoływanych biegły sądowy określi, czy czyn ten zakwalifikować jako wykroczenie (art. 87 Kodeksu wykroczeń) czy przestępstwo (art. 178a Kodeksu karnego) - tłumaczą policjanci. Zaznaczają przy tym, że przepisy nie precyzują rodzaju substancji. - Mogą to być narkotyki, dopalacze, a także niektóre leki lub każda inna substancja wywołująca efekty podobne do alkoholu czy narkotyków - opowiada trójmiejski policjant.
Kary w przypadku wykroczenia wiążą się z aresztem, grzywną (do 5 tysięcy złotych) oraz obowiązkowo zakazem prowadzenia pojazdów - od 6 miesięcy do 3 lat. - Przestępstwo zagrożone jest karą do 2 lat pozbawienia wolności, obligatoryjnym zakazem prowadzenia pojazdów - na czas od 3 do 15 lat lub dożywotnio w przypadku recydywy - mówi mundurowy.
Dodatkowo sąd orzeka świadczenie pieniężne na rzecz funduszu pomocy pokrzywdzonym oraz pomocy postpenitencjarnej w wysokości co najmniej 5 tys. złotych (w przypadku skazania po raz pierwszy za to przestępstwo) lub co najmniej 10 tys. złotych (w przypadku ponownego skazania osoby za ten sam czyn).
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?