Obrobili sejf na weselu i ukradli prezenty. Szuka ich policja

Nie tak miał wyglądać wyjątkowy wieczór pana Roberta z Gdańska i jego świeżo poślubionej małżonki. Wieczorem 9 lipca, kiedy młodzi wspólnie z około setką gości bawili się na weselu zorganizowanym w hotelu pod Pruszczem Gdańskim, włamywacz niepostrzeżenie wszedł do apartamentu wynajętego dla nowożeńców i okradł sejf, w którym znajdowały się pieniądze (około 30 tys. zł) ofiarowane na nową drogę życia i kupony Lotto będące prezentami na szczęście. Kradzież wyszła na jaw dopiero następnego dnia po weselu.

- Policja prowadzi w sprawie czynności wykrywcze, czekamy również na zlecone opinie kryminalistyczne - tłumaczy Elżbieta Ellert-Rutkowska, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim.

Pracę śledczych utrudnia fakt, że w trakcie ceremonii po sąsiedzku odbywał się gminny festyn i - jak opisują świadkowie - uczestnicy zabawy korzystali z hotelowych toalet. Podejrzenia budzi postać mężczyzny (na zdjęciu), który pomiędzy 23.40-23.50 minął recepcję i wszedł na korytarz prowadzący do pokojów. W tym czasie inny mężczyzna czekał przed wejściem do hotelu, jakby stojąc na czatach, a później obaj poszli w kierunku ul. Osadników Wojskowych.

Podejrzewany o kradzież mężczyzna jest wysoki, krępej budowy ciała, ma ciemne włosy. Ubrany był w koszulę lub kurtkę oraz ciemne spodnie i buty.

Nie wiadomo, jak dostał się do pokoju, ale niepokojący jest fakt, że od momentu jego wejścia do hotelu do momentu wyjścia upłynęło zaledwie ok. 2,5 minuty. W tak krótkim czasie udało mu się otworzyć zamknięte na klucz drzwi apartamentu, zamykany na kod cyfrowy (otwierany też kluczykiem) sejf i wybiec na zewnątrz.

Poza tym, jak relacjonuje pan Robert, z pokoju nie skradziono plecaka, w którym znajdowały się m.in. dwa telefony komórkowe i nic nie wskazuje na przeszukanie pomieszczenia, a to sugeruje, że sprawcy z góry zaplanowali właśnie skok na sejf.