Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od stycznia mieszkańcy miasta i gminy Bytów zapłacą za śmieci prawie 50 proc. więcej

Maria Sowisło
Maria Sowisło
fot. Maria Sowisło
Większością głosów bytowscy radni przyjęli podwyżkę opłat za wywóz odpadów komunalnych, która zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2020 roku. Wzrost stawki jest o prawie 50 proc. Przeciwko temu protestowali opozycyjni radni.

Dotychczas w mieście i gminie Bytów opłata za odbiór śmieci naliczana była na podstawie zużycia wody. Jeśli w danym miesiącu mieszkaniec zużył jeden metr sześcienny, za wywóz odpadów płacił 4,5 zł. Od nowego roku ma być to kwota 6,7 zł. Przy czym średnio, jedna osoba w mieście i gminie Bytów zużywa w ciągu miesiąca ok. 2,5 metra. Oznacza to, że dwuosobowa rodzina ze swojego portfela będzie musiała wysupłać nie 11,25 a 16,75 zł.

Dlaczego? - Chciałem zauważyć, że podwyżka stawki dotyczy wszystkich gmin. Wzięły się z braku miejsca na stanowisku w ZZO, zmiany przepisów dotyczących segregacji i składowania odpadów, konieczności zwiększenia poziomu odzysku, a z tym jest problem, nałożeniem obowiązku odbierania nowej frakcji bioodpady, więc firmy podwyższają ceny. Na dziś nie mamy innego rozwiązania – starał się wyjaśnić burmistrz Bytowa Ryszard Sylka, a jego zastępca Mateusz Oszmaniec posłużył się liczbami.

- Od 2013 roku odbieramy pięć frakcji. Od 1 stycznia 2020 roku mamy kolejną - bioodpady. Pojemnik brązowy. Dwa lata temu w przetargu na odbiór odpadów mieliśmy kwotę 3 756 000 zł. Od 2020 roku koszty całkowite wyniosą nas 6 517 541 zł. Przypomnieć też trzeba, że stawka od 1 stycznia 2013 do dziś była niezmienna – wyliczał Oszmaniec. - Odnotowujemy też wzrost zużycia wody o 13 proc., ale populację mamy mniejszą o 2 proc.

To nie świadczy o częstszym myciu, a o tym, że są osoby nieujęte w systemie odbioru odpadów

– dodał zastępca burmistrza.

Wpływ na podwyżkę stawki, jak wyliczyli urzędnicy, ma m.in. wzrost o 23 proc. śmieci zmieszanych, wzrost ceny na tzw. bramie ZZO w Sierznie (z 249 zł w 2013 roku do 350 w 2020 roku), wzrost wynagrodzeń i ZUS-u. Największy jednak wpływ na podwyżkę stawki wydaje się mieć wynik przetargu na odbiór śmieci z miasta i gminy Bytów. Wygrała go firma Elwoz, która była jedynym oferentem.

- W 2013 roku po przetargu mieliśmy do 2014 roku 2 123 000 zł. W 2015 roku kwota była o 100 tys. zł wyższa. W 2017 roku było podobnie. Ostatni przetarg na dwa lata to kwota 3 756 000 zł. Mamy więc wzrost o 66 proc. - wyliczał Mateusz Oszmaniec, który pokusił się o przywołanie stawek za odbiór odpadów w innych miastach. - W sąsiednich miastach dwuosobowa rodzina płaci średnio 33 zł. W Kościerzynie 54 zł, w Parchowie 19 zł, w Chojnicach 36 zł. Większość tych miast jest jednak przed przetargami. Po rozstrzygnięciach jest Lębork - 36 zł, Łódź – 48 zł, Olsztyn – 36 zł, Kartuzy – 38 zł, Kraków - 56 zł, Wrocław – 38 zł, Tczew – 36 zł, Grudziądz - 39 zł – recytował Oszmaniec.

Z kolei Ryszard Sylka wtórował mu, przywołując nawet raport Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, z którego wynika, że na wzrost cen wpływ ma także zakaz importu śmieci wydany przez Chiny.

- Burmistrz powinien obronić przed podwyżkami mieszkańców.

Bo już widzimy, że to jest tylko preludium do tego co będzie w przyszłym roku. Dlaczego nie iść w to, żeby spółkę przy ZZO powołać? U nas tylko monopol widać. Elwoz dyktuje warunki, a my mamy się beztrosko poddać. Protestuję - mówił radny Kazimierz Olik.

Właśnie powołanie gminnej spółki, która zajęłaby się odbiorem śmieci, najczęściej przewijało się podczas dyskusji radnych.

- Nie tak dawno wspólnie z radnymi IV kadencji podejmowaliśmy decyzję o likwidacji spółki, jej sprywatyzowaniu. Dzisiaj jest inny głos, bo inna potrzeba. Nie wiadomo było jak zmieniałoby się prawo. Zabraniało wówczas udział w przetargu własnej spółki. Nie umiem powiedzieć dzisiaj czy byłoby taniej. Samo powołanie też kosztuje, a koszty byłyby znaczące – stwierdził burmistrz Bytowa.

Z kolei opozycyjni radni z klubu Prawo i Sprawiedliwość wydali oświadczenie w tej sprawie. Głos zabrał również przewodniczący klubu Leszek Szymczak.

- Przyczyną takiej sytuacji jest to, że nastąpiła monopolizacja usług rynku lokalnego. Wcześniej płaciliśmy 4 200 000 teraz 7,5 mln zł. Okazuje się, że kosztem podstawowym jest dyktat firm wywożących odpady. Mamy taki w Bytowie. Podwyżki są o wiele mniejsze tam, gdzie wywozem zajmują się spółki komunalne, jak w Gdyni i Ustce. Rynek opanowany jest do 35 proc. przez firmy zagraniczne. Należy to zmienić. Stoimy pod ścianą – mówił Szymczak, który podawał też przykład Warszawy, w której część usług bez przetargów wykonują firmy miejskie.

Na sali obecny był prezes ZZO w Sierznie Jerzy Szpakowski. To do niego radny Tomasz Franciszkiewicz kierował pytania dotyczące uruchomienia w większym zakresie odbioru odpadów od mieszkańców miasta i gminy Bytów.

- Jeśli jest monopol firm, gmina powinna podjąć działania.

Ten tort jest duży. Firma skazana jest tylko sukces. Nie ma ryzyka, że upadnie.

Jakie działania mógłby prezes podjąć. Nie na dziś. Dziś tego nie rozstrzygniemy. Chcę usłyszeć zdanie prezesa, jaki ma pomysł – dopytywał radny ale konstruktywnej odpowiedzi się nie doczekał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto