- Ta msza święta jest zwieńczeniem rekolekcji, czasu zamyślenia, wsłuchiwania się w Słowo Boże i podejmowania próby nawrócenia. Ta msza wypada zarazem w dniu pierwszej rocznicy śmierci wywodzącego się z tej właśnie wspólnoty księdza Jana Kaczkowskiego, kapłana, bioetyka, założyciela puckiego hospicjum. Zgromadzeni wokół ołtarza pragniemy dziękować Bogu za dar jego osoby i za działa, które podejmował i rozwijał – mówił prowadzący mszę w kościele Św. Jerzego w Sopocie dziekan Marynarki Wojennej, ks. kmdr Zbigniew Rećko.
Choć kazanie wygłoszone przez misjonarza, ks. Jana Wójcika dotyczyło sytuacji mieszkańców Ukrainy, to on również wspominał ks. Kaczkowskiego, którego znał osobiście.
Na zakończenie wypowiedział się prezydent Sopotu.
- Sopot zawsze bogaty mądrością swoich mieszkańców. Mieszkali tu artyści, mieszkają naukowcy, ale i wspaniali księża – mówił Jacek Karnowski. – Dziś upamiętniamy dwóch wspaniałych kapłanów. Jeden był tutaj administratorem w ciężkich czasach, stalinizmu. W komunizmie przepracował tu ponad 50 lat. Drugi niezwykły człowiek, ksiądz Jan, który swoją mądrością, swoim życiem zadziwił wszystkich łącznie ze swoja rodziną. Nikt lepszy nie mógł się trafić czy to mieszkańcom Pucka czy Sopotu, ludziom młodym czy chorym. Dlatego warto, abyśmy o nich pamiętali.
Słów pochwały ks. Kaczkowskiemu nie szczędzili też wierni. - Przyjechałam, bo znałem księdza. Byliśmy w tej samej parafii. Trzymaliśmy się bardzo dobrze. Ja dziś jestem tam lektorem – mówił Mateusz z Pucka. - Chciałem tu być, bo wiem, że ksiądz to wyjątkowy człowiek, który zrobił wiele dobrego. Miał na mnie wpływ, jego słowa do mnie docierały. Jego wiara w Boga sprawiała, że był autentyczny, docierał do człowieka.
Więcej na stronie Dziennika Bałtyckiego
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?